Cześć!
Weterynarz zdiagnozował u mojego kota początki niewydolności nerek. Ok. 2,5 miesiąca temu miał wykonywany zabieg usuwania zęba i miał wykonane badania krwi. Pan Kot ma 10 lat. Wtedy miał jedynie podniesiony mocznik 88,0 (przy zakresie 25,0-70,0), kreatynina była w normie- 1,4 (zakres 0,6-1,8). Przez ostatnie pare tygodni kot normalnie jadł, bawił sie, był aktywny, ale codziennie/ co 2-3 dni wymiotował. Poszłam do weterynarza i hipoteza, że to nerki lub nadczynność tarczycy. Zostały wykonane badania krwi- wszystko w normie (w tym mocznik), kreatynina podniosła się do 2,1. Weterynarz powiedziała, że to kwestia "kociego hipochondryzmu", że na takim etapie choroby zaczął wymiotować. Kot dostał kilka kroplówek podskórnych (co parę dni, dzisiaj dostał ostatnią) i weterynarz powiedziała, że kot musi się przestawić na jedzenie dla nerkowców. Trochę się z nią ścięłam, bo bardzo na mnie naskoczyła, kiedy zapytałam o jakieś inne metody karmienia kota (kot dotychczas był żywiony dosyć dobrymi karmami, z dużą zawartością mięsa i bez zbóż i piersią z kurczaka/indyka, a karmy dla nerkowców zbyt odżywcze nie są).
Kupiłam mu na spróbowanie Vet Life Renal Farminy i saszetki Puriny Veterinary. Kot zjada je bardzo chętnie, ładnie pije wodę, przestal wymiotować, ma dobre samopoczucie.
Jedyną rzeczą, która mnie niepokoi jest fakt, że ma on niesamowity apetyt i zjada naprawdę dużo (więcej niż wcześniej, a wtedy też nie jadł mało). Zastanawiam się, czy to nie jest kwestia karmy. Czy w takiej fazie choroby są jakieś alternatywy w żywieniu kota? Czy np włączenie saszetki z dobrej jakości mięsem raz w tygodniu zaszkodzi? Weterynarz stwierdziła, ze to dobrze i nie ma się czym martwić