Niecały tydzień temu zauważyłam, że mojej kotce (3 lata, niewychodząca, dachowiec) nieznacznie powiększył się brzuszek, zaczął lekko zwisać, myślałam, że po prostu przytyła, ale po jakiś dwóch dniach 'przytyły' również łapki, głównie w udach. Jednak 2 dni temu zauważyłam, że to wcale nie jest skutek przytycia, tylko ona po prostu napuchła, łapki miała tak spuchnięte (szczególnie tylne+lewa przednia) że wyglądały na 2 razy większe, niż są normalnie. Wczoraj byłam u weta, zrobiono morfologię, biochemię, USG. Temperatura 38,8.Po obmacaniu kota stwierdził, że ta opuchlizna jest w dotyku taka 'ciastowata'. USG wykazało duże ilości płynu w jamie brzusznej. Został on pobrany, mocz do badań także. Z badań moczu wyszedł okropny białkomocz, ciężar właściwy mieścił się w normie, aczkolwiek był w dolnej granicy. Ten płyn z brzucha był taki prawie przezroczysty, może lekko zabarwiony na różowo, rzadki. Zapytałam czy to może być FIP, ale on stwierdził, że ona nie ma objawów, a ten płyn nie wygląda na płyn FIPowy. Podczas USG trudno było zobaczyć dobrze narządy ze względu na ten płyn. Jednak nerki były lekko powiększone, ale wyglądały oprócz tego dobrze. Z badań krwi miała hemoglobinę poniżej normy, leukocytozę, mocznik i kreatynina lekko powyżej normy, albuminy 2,2 czyli według norm za mało, parametry wątrobowe w normie, fosfor lekko powyżej normy. Reszta była w porządku (byłam bardzo zdenerwowana i wyjątkowo zapomniałam wziąć wydruk badań, wezmę przy następnej wizycie) Ogólnie kotka zachowuje się tak jak zazwyczaj, dużo je, bardzo dużo pije (na co dzień przyjmuje Cortineff, który może to powodować), kupę robi 2 razy dziennie, jedyne co, to trochę mniej sika, teraz jakieś 2 razy dziennie, a wcześniej ok 4 razy. Wet sugeruje kłębuszkowe zapalenie nerek. Zalecił podawanie jej Proamylu do jedzenia, aby podwyższyć poziom białka+Actikor raz dziennie po pół tabletki na noc. Wet powiedział, że po około 10 dniach powinna być widoczna jakaś poprawa, mam wtedy przywieźć mocz do badań i zobaczymy jaki będzie poziom białka.
Ktoś spotkał się z tą chorobą? Ją w ogóle da się całkowicie wyleczyć? Czy może być śmiertelna? Czy jeśli kotka będzie dostawać dużo białka i przepisane tabletki to ta woda sama zejdzie? Od wczoraj chyba łapki ma troszkę mniej opuchnięte, ale za to zaczęła jej też trochę wisieć skóra tak jakby w klatce piersiowej..
Boję się o nią strasznie, ale pociesza mnie jej zachowanie i to, że ten brzuszek jej nie boli. Ale chyba wszystko jest lepsze od FIPa, który wet na 99,9% wyklucza.. Może Wy coś doradzicie, wiem, że bez dokładnych wyników będzie ciężko, ale wstawię je najszybciej jak będę mogła, poproszę o przesłanie ich na maila.