Cześć.
Chciałabym posłuchać waszej opinii na temat stanu zdrowia mojego kocurka (2 lata i 8 miesięcy, kastrowany). Dodam tylko, że kot jest teraz pod stałą opieką weterynarza, do którego mam duże zaufanie, ale jednocześnie wiem, że na tym forum jest sporo osób mających niemałe doświadczenie w kotach nerkowych - z chęcią posłucham Waszej opinii, bo chwilowo przeżywam małe załamanie
Zaczęło się od wykonania kontrolnego badania moczu... Kot czuł się świetnie, zero objawów jakiejkolwiek choroby- ale 3 marca udało się złapać jego siusiu, zawieźliśmy je więc kontrolnie na badania. Wyniki wprawiły nas w lekki szok - barwa żółta, mętna, woń swoista. Leukocyty 15/ul, azotyny obecne, urobilinogen w normie, białko 3 g/l, pH 7,43, erytrocyty 80/ul, ciężar 1,061. Kwas askorbinowy, ketony, bilirubina, glukoza nieobecne. W przypadku osadu moczu - osad średnioobfity, zbity, biały, brak śluzu, supernatant klarowny, żółty. Leukocyty 3-5 wpw, erytrocyty 20-30 wpw, bakterie średnio liczne, liczne struwity, nabłonki pojedyncze płaskie, wałeczków brak.
Kot nie miał żadnych objawów zapalenia pęcherza - dostaliśmy antybiotyk (niestety nie wiem jaki, ale był to jeden zastrzyk, który miał działać 2 tygodnie), pastę na zakwaszanie moczu, witaminę C, urinovet.
Po 2 tygodniach wykonaliśmy kolejne badanie - mocz żółty, lekko mętny. Leukocyty nieobecne, azotyny obecne, urobili w normie, białko 1 g/l, pH 6,6, erytrocyty nadal 80/ul, ciężar 1,065. Kwas askorbinowy, ketony, bilirubina, glukoza nieobecne. Osad średnioobfity, zbity, biały, brak śluzu, supernatant klarowny, żółty. Leukocyty 3-5 wpw, erytrocyty 10-20 wpw, bakterie nieliczne, kryształy nieobecne, nabłonki pojedyncze płaskie, wałeczki nieobecne. Wyniki jak widać trochę się poprawiły, ale nie do końca - wet zalecił kolejną kontrolę za 2 tygodnie, a międzyczasie kot miał aplikowane co 5 dni zastrzyki na uszczelnienie ścian pęcherza (nie mam pojęcia niestety jak się nazywały) oraz kalmvet, ponieważ wyniki mogłyby wskazywać na podłoże stresowe (chociaż wierzcie mi - kot zupełnie nie zachowuje się tak, jakby coś go stresowało - cały czas jest rozmruczany i sprawia wrażenie kota niezwykle szczęśliwego ). Żaden nowy antybiotyk nie został włączony, nadal zostały utrzymane środki na zakwaszanie moczu i urinovet.
Po kolejnych 2 tygodniach, 29 marca, wykonaliśmy kolejne badanie moczu. Mocz żółty, mętny, zapach swoisty, leukocytów brak. Azotyny nadal obecne, białko znowu urosło do 3 g/l. pH 6,57, erytrocyty 25/ul, ciężar 1,046. Kwas askorbinowy, ketony, bilirubina, glukoza nieobecne. Osad średnioobfity, zbity, biały, brak śluzu, supernatant klarowny, żółty. Leukocyty poj wpw, erytrocyty pokrywają cpw, bakterie średnio liczne wpw, kryształy nieobecne, nabłonki poj. przejściowe wpw, wałeczki nieobecne. Jak widać wyniki się pogorszyły, postanowiliśmy więc zbadać krew (co było nie lada wyczynem, wierzcie mi...). Od weterynarza usłyszeliśmy po raz kolejny, że to może być idiopatyczne zapalenie pęcherza o podłożu stresowym.
Dzisiaj odebraliśmy wyniki badań krwi i bardzo się nimi zmartwiłam Przy czym dzisiaj odwiedziliśmy "naszego" weterynarza, do którego mamy największe zaufanie - wcześniej szliśmy po prostu akurat do tego, który przyjmował w klinice.
Krwinki białe - 10,1 g/l (norma 5,5-19)
Limfocyty - 61,7% (20-55)
Mono% - 4% (2-12)
Granulocyty% - 34,3 (35-75)
Erytrocyty - 10,27 T/l (6,5-10)
Hemoglobina - 16 g/dl (8-15)
Hematokryt - 48,5% (24-45)
MCV, MCH, MCHC, PLT w normie
Biochemia:
AST - 33,9 U/l (6-44)
ALT - 80 U/l (20-104)
Mocznik - 58 mg/dl (25-70)
Kreatynina - 2 mg/dl (1-1,8)
Albuminy - 35,3 g/l (27-39)
Amylaza - 952 U/l (433-1248)
AP - 33,5 U/L (23-107)
Białko całkowite - 74,1 (60-80)
Nasz weterynarz zrobił usg nerek - nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w ich budowie. Na dnie pęcherza moczowego widać było niewielki osad.
Dostaliśmy antybiotyk na 10 dni (Enrotron), probiotyk, RenalVet. Za 7 dni mamy pobrać kontrolnie mocz (oraz wykonać posiew bakteryjny) oraz ponownie zbadać krew. Doktor stwierdził bowiem, że prawdopodobnie nadal mamy jakąś infekcję w pęcherzu, a podniesiona kreatynina może być wynikiem odwodnienia (nie zaprzeczam - kot mało pije).
Ponieważ już sama nie wiem co o tym myśleć bardzo proszę Was - doświadczonych "nerkowców", o poradę. Czy te wyniki mogą świadczyć już o początkach PNN? Dodam tylko, że ostatnie badanie krwi kot miał robione w czerwcu ubiegłego roku - wówczas kreatynina wynosiła 1,1 mg/dl przy hematokrycie 44,8 (norma do 45). Jeszcze wcześniej był badany, gdy miał 9 miesięcy (w 2015 roku) - wówczas kreatynina była na granicy, 161,91 umol/l przy normie do 168, ale było to w okresie intensywnego "karmienia" kota antybiotykami z uwagi na infekcję przewodu pokarmowego.
Jakie jeszcze badania ewentualnie wykonać, poza zaleconymi przez weta, by mieć pewność, czy mamy już do czynienia z PNN?