Yoko, 6 miesięcy
Na obserwacji z powodu matowej sierści i niskiej wagi ciała.
Wtorek 21. 03.
Mamy zalecenie na leczenie 2 x dziennie unidox 1/4 tabl i encortolon 1/2 tabl. (antybiotyk + steryd)
Po tygodniu albo będzie poprawa albo nie... takie informacje dostałam po chyba już 5 wizycie u weta... po tygodniu mamy zrobić badania krwi i zobaczyć czy się poprawiły. Na razie - nie ma płynu w brzuszku na USG, dużo białka we krwi.
Zagrożenie, że to FIP.
Piątek 24. 03.
Byłam u innego weterynarza, bo nie byłam w stanie po prostu czekać tygodnia. Wydawało mi się, że z Yoko jest lepiej tzn. mniej śpi, jest znów ciekawa świata. 2 dni później rozjeżdżały się jej łapki i jak chciała na coś wskoczyć - czasem się to nie udawało, bo ześlizgiwała się. Problem ze słabymi łapkami lub z koordynacją.
lekarz najpierw dostał wyniki badań krwi z poniedziałku. Porozmawiał ze mną, że to może być FIP.
Potem - usg: powiększony pęcherz, wątroba, coś na nerkach - włókniak? Zapytałam o pobranie płynu z brzuszka, jeśli to fip wysiękowy - płynu nie ma!!!
Pytam od tygodnia o transfuzje krwi, bo to było sugerowane i nie rozumiem dlaczego lekarze nie chcą takiej decyzji. Pobrana krew do badania - dużo białka, lepka jak żel. Nadal dużo w niej białka.
Sobota 25. 03.
Dziś sobota, kolejny wet. Wet-homeopata. Bez badań. Wymacał Yoko. Stwierdził, że to nerki i, że kwas moczowy nie jest wydalany z organizmu, więc ona się nim przytruwa...
Kot ma apetyt, pije, zaczęła w poniedziałek, po wizycie u weterynarza - podsikiwać. Widzę, że stara się zwykle dojść do kuwety, ale sika chwilę przed często. To trwa do dziś.
Poza objawami: podsikiwanie, rozjeżdżające się, słabe łapki - co chwilę idzie jeść, pić i siusiać i idzie spać ale też chodzi, podbiega, skacze, rozgląda się. Nie jest apatyczna ani wycofana. Przychodzi do mnie, śpi ze mną. Mam intuicję że jest to coś, co można leczyć. Tylko nie wiem o co naciskać lekarzy? Jakie badania?
Nie ufam homeopatii. Ale ten lekarz to cudotwórca - uratował wiele kotów, na które inni postawili już krzyżyk.
niedziela - 26. 03.
Bardzo boję się o anemię Yoko i to, że z wyłącznie karmą i lekami jej się nie poprawi. Decyduję się znów ją pomęczyć u weta, ale boję się jej odwodnienia - obserwuję ją non stop, słucham czy oddycha, jak oddycha.
5-7 rano - dyżur 24h - USG, analiza badań krwi, kroplówka nawadniająca, dostałam leki na anemię + lek na wątrobę, który może zadziała, ale raczej wyniki badań pokazują, że z wątrobą jest ok. Nadal NIE MA płynu! Więc to dobrze.
12:00
wyniki testu elisa - na FIP
Yoko ma 0,4. Jest na granicy. Test skłania się ku diagnozie FIP jednak stosunek białek od poniedziałku do dziś (niedziela) jest TAKI SAM, stan się nie pogarsza!
(FIP – A:G do 0,4 możliwe zakażenie, powyżej 0,8 – wykluczone)
Zalecenie z lecznicy, gdzie robiony był test elisa (i wcześniej USG):
- nie możemy zrobić transfuzji krwi, bo Yoko ma za wysoki poziom białek we krwi i groziłoby to wstrząsem, co u tak małego kotka mogłoby się nie dać zahamować
- pytałam o transfuzję od kota, który ma przeciwciała we krwi - coś takiego działa przy panleukopenii, ale przy FIP - Yoko ma przeciwciała, ale to nie działa (bardzo skomplikowane to dla mnie wszystko, nie umiem powtórzyć słowo w słowo co mówi wet)
- kroplówki MOGĄ zaszkodzić, bo mogą przyspieszyć gromadzenie się płynu w jamie brzusznej. W tym momencie jest ciut płynu nieznanego pochodzenia - jest go za mało, by pobrać GO i sprawdzić czy to fipowy czy innego pochodzenia, musimy czekać. Wet mówi, że z jej doświadczenia wszystkie po potwierdzających testach elisa na fip - przy sekcji potwierdzał się fip, ale nie spotkała się z tym, że nie ma płynu! Minął tydzień i nadal go nie ma. A wyniki krwi się nie pogorszyły - stoją w miejscu. Zbadamy krew dopiero za ok. tydzień.
- lek na wątrobę może pomóc, nie zaszkodzi, raczej nie zmieni nic
- zwiększamy dawkę sterydu do 1 tabl x 2 dziennie z (1/2 x 2 dziennie)
- Wet mówi, że nie spotkała się z tym, żeby kot przeszedł przez FIP. Ale pewności FIP w postaci bezwysiękowej nie ma nigdy za życia zwierzęcia!
Mała je, choć od wczoraj muszę ją zachęcać do tego, obtaczać w maśle karmę. Ma też świeżą wołowinę gotowaną - kawałki też obtaczam w maśle, bo wtedy chętniej je. Yoko się tuli do mnie, jest "obecna", przytomny wzrok, mruczy przy głaskaniu i kiedy mówię do niej. Nie wiadomo dlaczego mocz zatrzymuje się w jej brzuszku, ale pytałam o leki moczopędne i wet mówi, że w jej stanie (anemia) mogłyby spowodować odwodnienie.
Więc ani leki moczopędne ani kroplówki ani transfuzja krwi na razie nie są możliwe zn. nie są bezpieczne.
Ma przez tydzień być na większej dawce sterydu i może będziemy zmieniać antybiotyk. Czekamy aż parametry białka spadną - wtedy tylko możliwa będzie transfuzja krwi zalecana przy anemii.
Jeśli chodzi o nerki - badania wychodzą zawsze prawidłowo póki nie ma uszkodzonych ok. 70% nerek, więc będę naciskać na badania w tym kierunku!!!
Teraz już nie będę ciągać Yoko po wetach. To są takie trudne decyzje... tak bardzo bym chciała, żeby czuła się dobrze. Dziś rano tuż po USG wtuliła się we mnie i zasnęła mi na kolanach, mały kłębuszek, a jeszcze nie wyszłam z gabinetu...
Musi dużo odpoczywać. Ma apetyt. Pije. Potrafi wskoczyć na łóżko, na stół, ale pilnuję jej, żeby się nie przemęczała. Ma 2 stanowiska z miseczkami. Folię i na niej ręczniki naokoło kuwetki.
Czy to może być wczesny PNN??? Problem z opróżnieniem pęcherza, podsikiwanie, od 3 dni czasem chodzi i skacze normalnie, ale momentami łapki jej się rozjeżdżają... brzuszek powiększony...
Lekarze nie chcą mi diagnozować pod kątem nerek, bo w badaniach krwi te parametry są w normie i oni stawiają na FIP.
Proszę o opinie!