Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie inne?

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sty 31, 2017 9:13 Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie inne?

Witajcie

Mam kotkę brytyjkę która ma problemy z nereczkami... Problem w tym, że karma Royal'a odpada, VET-LIFE też jakoś niechętnie chce jeść... znacie jakieś inne dobre firmy? Wydawało mi się, że VET-LIFE im podejdzie bo wcześniej wcinały aż miło tą ultrahypo... jednak po przejściu na odmianę dla nereczek apetyt spadł (może przez to, że to kurczakowa, a one lubią bardziej rybki). Możecie coś podrzucić do poczytania w sieci o innych TYLKO WETERYNARYJNYCH? Od razu zaznaczę, że nie interesują mnie karmy marketowe tylko i wyłącznie te wyższe półki.

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Wto sty 31, 2017 14:42 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

W marketach karmy nerkowej raczej nie znajdziesz :P Karma nerkowa musi mieć obniżony poziom białka i fosforu.
Mój kot po zdiagnozowaniu PNN zrobił się bardzo wybredny. Je tylko wtedy, gdy pasztecik jest świeżo otworzony i za każdym razem nowy smak. To co zostanie od razu mogę wyrzucić :/ Także poza jakością karmy bardzo ważna przy pnn jest różnorodność. Ja zamawiam beaphar (pakiet startowy, różne smaki) i animondę renal na zooplus. Dodatkowo za zgodą weta podaję od czasu do czasu terra faelis kurczak i indyk ( karmy mięsne, ale mają obniżony poziom białka i fosforu https://www.kocimietka.pl/terra-faelis/ ... indyk.html).

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Wto sty 31, 2017 19:41 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Witaj, nerkowe karmy to nie produkt dla mas, tylko dla wybrańców - hipermarkety odpadają :) Ehh... gdzie te czasy, kiedy karmę dla kota można było kupić w zwykłym sklepie zoologicznym? Odeszły razem ze złowrogą diagnozą PNN....
U nas sprawdza się tylko Hills r/d z puszki 156g. Po analizie składu wypada trochę lepiej niż inne karmy (w cenie niestety też to widać). Ma w składzie wątróbkę, przez co dla mojej kici z anemią jest optymalna. Moja kicia rzadko zjada coś sama, od 4 miesięcy jest karmiona ze strzykawki, ale jak raz od święta coś sama skubnie to tylko Hillsa w puszce (saszetki już są fuj) i chrupki tej samej firmy - też nieźle wypadają w składzie, mają sporo tłuszczu, więc kot może ich zjeść mniej niż innych. Szczęśliwie o tym co dostaje w strzykawce ja decyduję, a nie ona, więc wszystko inne wpada do pyszczka w ten sposób (tj. każdy inny rodzaj karmy nerkowej, jaki kupiłam na próbę czyli właściwie wszystko co jest na rynku łącznie z karmami w płynie). Początkowo również lubiła Animondę o smaku świnki, Beaphara z kolei obeszła szerokim łukiem, raz czy dwa skubnęła Puriny nerkowej. Tak jak Offca85 zazwyczaj kupuję na zooplus, szybko przysyłają, nie ma problemów z dostawą.
Pozdrawiam!

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Śro lut 01, 2017 14:10 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

EwaSier, czy Twój kot nie protestuje przy karmieniu strzykawką? U nas nawet podawanie leków tym sposobem kończy się mega awanturą ( do kroplówek torba iniekcyjna okazała się must have). Ile dziennie podajesz tą strzykawą jedzonka? Można podawać przy PNN także tłuszcz gęsi ( dostępny np. a Auchan), a jak wiadomo każdy gram kota przy kroplówkach na wagę złota.
Ja z kolei mam inny problem - kiedy zdiagnozowaliśmy PNN zrobiłam kilka prób Barfa i Stefan tak się rozsmakował w wołowinie, że był moment, że nie chciał jeść nic innego. Napędzanie go wówczas Peritolem czy Mirtorem przerastało mnie psychicznie, bo on nie miał problemu z apetytem, tylko z tym co ma w misce. Stał nad miską i miauczał, że chce coś innego, drapał w lodówkę itp. :/ A wołowinę ( ze skorupkami jaj + olej z kryla) zjadał bardzo chętnie. Bardzo poważnie myślę o podawaniu jednak tego mięsa ( z pełną suplementacją), nawet wbrew zaleceniom lekarza. Ostatnie 2 tyg tylko na karmie nerkowej nie poprawiły nam wyników - fosfor nadal b. wysoki (10,2), mocznik ok 200, crea 6. Fakt, wyniki przez te 2 tyg się nie pogorszyły i być może to zasługa karmy nerkowej, ale nie mam serca pastwić się nad nim nad miską ( czasami otwieram 2-3 smaki jednocześnie, żeby coś wybrał i zjada 50 g..).

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Śro lut 01, 2017 14:28 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Ps. Proxa jak podasz mi maila + imię + nazwisko wyślę Ci zaproszenie do zooplusa. Dostaniesz 10% zniżki na pierwsze zamówienie. Powyżej 99 zł jest dostawa gratis.

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Śro lut 01, 2017 20:24 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Offca, wszystko opisałam w poście dotyczącym ataków drgawkowych dopiero potem zajrzałam tutaj. Moja kicia to kraina łagodności :) Mogę z nią zrobić dosłownie wszystko. Ona mruczy do wetów nawet podczas pobierania krwi - wariatka taka... Daje sobie po obcięciu pazurków opiłować je pilniczkiem itp.

Wygląda to tak - do wieelkiej strzykawki wciągam jedzenie, na końcówkę zakładam końcówkę od cewnika Foleya (takiego do cewnikowania pęcherza moczowego u ludzi, bo jest dość miękki - wiadomo trafia we wrażliwe miejsce u ludzi), sadzam ją na łóżku na rozłożonej ceracie, zakładam śliniaczek z Rossmanna i podaję po 5 ml na łyk. Ciekawe, bo ona za tym nie przepada (tzn. kręci się, mlaska, wykręca głowę), ale o odpowiednich porach przychodzi do mnie i się dopomina karmienia, normalnie mnie pilnuje :) No i tak o godz. 6, 12, 15 i 19 czasem jeszcze późnym wieczorem, jak mam siłę. W ten sposób wchodzi na dobę minimum - 1 puszka Hillsa k/d 156g, 20g chrupek Hillsa zmielonych na pył w starym młynku do kawy (jednak nie wyrzucanie gratów czasem się przydaje :)), 20 ml preparatu odżywczego Nutribound, 10 ml oliwy z oliwek. O tłuszczu gęsim nie słyszałam, daję oliwę, a co drugi dzień olej rybi. Masz jakieś źródła gdzie coś znajdę na ten temat, bo jest nawet u mnie w sklepie osiedlowym? Napędzanie Peritolem, Relanium, Mirtazapiną, mamy już za sobą bez większych sukcesów. Po Mirtazapinie kot czuł się fatalnie i podanie jej oceniam jako największy mój błąd w opiece nad kotem. Teraz jesteśmy na etapie Megace, ale szału nie ma - skubnie coś niecoś, nie powiem, ale do całkowitego zapotrzebowania kalorycznego ma się to nijak. Na moim karmieniu kicia przybrała 200g i stanęła w miejscu. Już nie walczę o to, aby utyła do wyjściowych 4100g, liczę na to, że nie schudnie więcej.

Czy twój kot schudł na karmie nerkowej? Jeśli nie, to może jeszcze chwilę powalczcie. Ja zupełnie nie znam się na Barfie - moja kicia to znajda, prosta dziewczyna wcinająca chrupki ;) Przed PNN jadła tylko chrupki Royala na kłaczki i nic innego jej nie interesowało, no może czasem rybne rzeczy - krewetki, tuńczyk czy makrela wędzona. Ale tylko jako przysmak. Główne jedzenie to były chrupki.
W ogólnym rozrachunku jednak bym się złamała i dała mu co chce, ewentualnie pomyślała o innym wyłapywaczu fosforu (co mu dajesz)? Ważne, żeby jadł. Takie karmienie wierz mi, to duże obciążenie i wyzwanie - nie mogę nigdzie wyjechać czy nawet wyjść na dłużej, muszę wychodzić z pracy w ciągu dnia, żeby Enkę nakarmić. Uff.... Więc chyba mniejsze zło to kot jedzący cokolwiek!
Profesor nefrologii (ludzkiej) polecał nam ostatnio na fosfor Alusal. Wiem, że go już nie ma na rynku, ale na Allegro albo w sklepach chemicznych można kupić coś co się nazywa "chemicznie czysty wodorotlenek glinu" - to jest to samo. Jutro jak znajdę chwilę, to będę tego szukać u mnie w Trójmieście, ale można też zamówić na Allegro tylko że w hurtowych ilościach jak na potrzeby kota. My mieliśmy fosfor na poziomie 5,0 więc bez paniki, ale mógłby być mniejszy, więc będę szukać. Póki co daję RenalVet, bo Enka go lubi.

W PNN brak pogorszenia to jednak good news :)))) U nas co 6 tygodni krea idzie w górę o jakieś 0,2 (ostatnio z 5,0 na 5,2) a mocznik o jakieś 30 (np. ostatnio 160-192) mimo włączenia Azodylu. Weci orzekli, że jest ok i stan jest stabilny ... Pod koniec lutego się okaże w kolejnym badaniu (jeśli jeszcze Enka z nami będzie). A propos, podajesz jakieś probiotyki na mocznik? Azodyl, Vivomixx albo Biopron?
Pozdrawiam!!
Ewa

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Śro lut 01, 2017 22:25 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Ewa - jesteś wielka z tą strzykwą. Szacun. Mój kot jest mega agresywny przy podawaniu leków, mam nadzieję, że będzie jadł sam do końca...
U nas nawet usg było pod narkozą, bo to co wyprawia u weta to się w głowie nie mieści :/
O tłuszczu wiem z grupy nerkowej na fb, z grupy barfowej na fb, ale i od naszego weta (dr Klimczak - SpecVet). Tłuszcz ma 0g białka, więc nerkowce mogą go jeść do woli i szybciej najadają się ( zwróć uwagę, że nawet karma nerkowa jest bardzo tłusta). Było wrzucane na grupie kilka artykułów, dziś nie dam rady poszukać, ale będę pamiętać.
Stefan dostaje Renalgen 1/8 tabl do każdego posiłku (400mg dziennie), a mimo to fosfor stoi w miejscu. Całe szczęście jestem teraz na urlopie wychowawczym i jestem w stanie zapewnić mu opiekę - można powiedzieć, że mam teraz dwójkę dzieci do ogarnięcia. O wakacjach, których bardzo potrzebujemy ( zagrożona ciąża, kolki i refluks u dziecka, ząbkowanie, zmiana pracy u męża i mega stresy..) po prostu zapominamy. Teraz nasz kot jest najważniejszy, a każdy dzień na wagę złota.
Oprócz Renalgenu Stef dostaje kaminox, semintrę, nefrokrill, mgB6, Famogast, olej grizlly lub z kryla, przepajam go też pokrzywą < w stanie krytycznym była cerenia, baytrill, solvertyl i aranesp - o ile dobrze pamiętam nazwy). W ostatnich zaleceniach Pani doktor powiedziała, że możemy zastanowić się nad azodylem, ale:
po 1) podawanie tabsów to horror i mega stres dla naszego kota;
po 2) po tym leku nie będzie cudów. Jego organizm zaadoptował toksyny i nie będzie to spektakularny efekt, a jednak kolejny koszt ( obecnie jego leczenie to ok 1000 zł/mies). Dlatego odpuszczamy azodyl. Biopron nie jest modyfikowany genetycznie jak azodyl i nie daje takich samych efektów. Wiem to od dr Klimczak i dr Neski ( akurat były obie w gabinecie, kiedy wałkowałam temat).
Stefan kiedyś ważył 7 kg. Przez liczne przeprowadzki zmienialiśmy wetów i kiedyś padło zalecenie typu: za gruby, ma schudnąć, przerzucamy na suche. Naiwnie uwierzyliśmy lekarzowi i doszliśmy do 5,5 kg ( tym samym rozwalając mu myślę nerki suchą karmą). Teraz waży 3,8 kg. Niestety karma nerkowa mu nie służy :-(
Wet powiedział jasno: surowe mięso = pogorszenie wyników = skrócenie czasu jaki nam pozostał. Tak więc mam ogromny dylemat czy pozwolić mu żyć pełnią życia, czy walczyć o każdy dzień życia kosztem jego wyglądu/samopoczucia itp.

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Śro lut 01, 2017 23:16 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

a skoro i tak już zawładnęłam tym wątkiem ( Proxa - przepraszam) - to czy ktoś może mi powiedzieć co mam zrobić żebym dostawała powiadomienia, że ktoś mi odpisał? :D

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Czw lut 02, 2017 10:48 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Offca85, wygląda na to, że idziemy podobnym trybem. Ja daję na neutralizowanie kwasu żołądkowego i ewentualne nadżerki itp Famidyne .
Dzięki za info o tłuszczu - tak to prawda, staram się wybierać karmy o jak największej ilości tłuszczu, ale pamiętaj, że kot białko jeść MUSI, nawet kot nerkowy, bo inaczej będzie spalał swoje mięśnie i produkował jeszcze więcej mocznika niż z jedzenia. Problem ilości jest wtórny podobno do jakości - im lepiej przyswajalne białko tym lepiej. Stąd dobrym rozwiązaniem jest wołowina - nie panikowałabym więc tak bardzo z surowym mięskiem wołowym dobrej jakości. Wiem, że część osób celowo daje wołowinę, bo to dobry produkt. Problem polega na tym, że dość chudy i mało kaloryczny przez to. W USA jako uzupełnienie diety zalecają podawanie kotom 1 białka kurzego na dobę, ze względu na obecność wysoko przyswajalnych aminokwasów, które nie powodują wyrzutu mocznika i dobroczynnie działającą alaninę. Raz na jakiś czas dodaję do papki Enki białko jajka ścięte na masełku.

A myślałaś zamiast o Azodylu (fakt, wpychanie kapsułek do wyzwanie nawet u nas, kicia jak mnie słyszy, że wyciągam Azodyl ucieka za łóżko) o Vivomixx? To proszek, można dosypać do jedzenia. Szczerze, średnio wierzę w Azodyl i modyfikowanie tych bakterii. To biznes na skalę światową. Też rozmawiałam z wetami i doszli do wniosku, że ogólnie bakterie zawarte w innych preparatach też powinny żywic się mocznikiem i wobec tego działać. Na Biopronie mocznik nam spadł ze 160 na 130, na Azodylu wzrósł do 193 :(( Jechałam po niego do Wawy, ale nic nie wiem o tym jak był transportowany z USA i co się z nim działo po drodze. Vivomixx ma stabilizowane bakterie, nie trzeba tak rygorystycznie przestrzegać zasad chłodzenia no i jest dostępny w aptece. W Azodylu jest 15 mld bakterii, w Vivo 450 mld. Od jakiegoś czasu daję więc 1 Azodyl i 2 dawki Vivo - okaże się na koniec miesiąca z jakim skutkiem. Póki co - kici burczy w brzuchu po tych preparatach, więc coś się tam w tych jelitach dzieje.... Czas pokaże. Wiadomo jednak jak jest - człowiek chwyta się właściwie wszystkiego

Co do kosztów.... nie musisz mi nic mówić. Znam to doskonale.
Chudzinka Twój kocio - Enka waży tylko 150g mniej, a to drobna kotka. Zastanów się na spokojnie co dla Was lepsze - decyzja trudna, tym bardziej, że karmienie go strzykawką nie będzie łatwe. Ja już sama przy mojej kici mam dosyć, a ona jest naprawdę spokojna i dzielnie to znosi.
Ad. powiadomień - nie wiem, jak się dowiesz daj znać :)
Pozdrowienia!!!!

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Sob lut 04, 2017 23:54 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Dziękuję Ewo za za info o Vivomixx. Sama póki co nie chcę wprowadzać żadnych leków/suplementów, ale dopisuję na listę pytań do weta. Swoją drogą ten probiotyk wychodzi nawet drożej niż azodyl ale bardzo jestem ciekawa Waszych efektów. Trzymam kciuki za Enkę !!!!

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Wto lut 07, 2017 20:04 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Offca85, za 10 saszetek płacę 75 zł, czyli za jedną płacę 7,50zł. W saszetce jest 450 miliardów baterii czyli 30 razy więcej niż w Azodylu. Dla pewności daję to na 15 razy, czyli dawka wychodzi mi 50gr? No i jest to pod ręką. Jedna z osób z forum (chyba KarolinaS) wykopała gdzieś w necie wniosek patentowy Vivomixx i skład się zgadza.
U nas póki co spokój, nawet udało się wyjechać na kilka dni z kotką na wieś. Co ciekawe, na innym terytorium (zna ten dom bardzo dobrze, jeździ tam co weekend wiosna-jesień i kilka razy zimą od 4 lat) zaczęła sama jeść. I ogarnij tu kota? Człowiek kombinuje leki, preparaty itp. a ta stanęła przy misce i zaczęła miauczeć o jedzenie.... Ot tak, po prostu. Po powrocie do domu już jest po staremu niestety i muszę ją dokarmiać ze strzykawki.
A jak u Was?
Pozdrawiamy!

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Śro lut 08, 2017 15:04 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Wspaniałe wiadomości Ewo!!! Nie pozostaje nic innego jak często wyjeżdżać z Enką :-)
Mój mąż ma swoją tezę, że koty to mega cwaniaki i nasz rozchorował się tylko po to, żeby znowu być pępkiem świata ( zamiast dziecka) :D Teraz całe nasze życie kręci się znowu wokół niego i może Enka też w ten sposób zwraca na siebie Twoją uwagę w domu? hahaha :D

U nas w miarę stabilnie- wymiotów brak, natomiast jedzeniowo różnie. W tym tyg w ruch poszedł Hills i VetExpert, ale schemat ten sam - bezpośrednio po otworzeniu puszki zjada z chęcią ok pół opakowania ( ok 80-100g). Resztę mogę od razu wyrzucić :/ W kryzysie Peritol lub wołowina. Poniżej 200g dziennie jednak mu nie odpuszczam i dzięki temu trzymamy się wagi. Za tydz mamy badania, więc zobaczymy co i jak.

Obecnie jedyny problem to zapach kota po Nefrokrillu - wszędzie czuć zdechłą rybę :/

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Śro lut 08, 2017 20:43 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Też mam takie podejrzenia :) Można zapomnieć o wyjściu gdziekolwiek, a o wyjeździe (poza wsią) to już w ogóle nie myślę a ze względów zawodowych powinnam.
Aktualnie mamy trochę laby w pracy - Enka ma towarzystwo któregoś z nas cały dzień i skwapliwie z tego korzysta - chodzi i miauczy za moim mężem mniej więcej do pory obiadowej - potem pada - no i znów wstaje około 22 żeby męczyć mnie do rana z częstotliwością co godzina. Noworodek to przy niej pikuś :)
U nas z apetytem słabo - dziś ledwo powąchała jedzenie i liznęła ciut, mimo podanego Megace. Chyba jest zła, że musieliśmy wrócić do domu ;) Wszystko - 150g Hillsa mokrego i 20g suchego poszło ze strzykawki. Z piciem w nocy też było słabo, więc z rana kroplówka. Zołza jak już jej zrobiliśmy bidonik na plecach dossała się po kolei do 3 misek z wodą i wszystko wypiła... wrrrr... Potem pół dnia się martwiłam czy jej nie przewodniliśmy, ale wszystko ładnie wysikała w liczbie chyba 7 sikonów :)

U nas na szczęście wymiotów nie ma - ciekawe, bo tuż przed diagnozą wymiotowała codziennie a teraz sporadycznie - raz na miesiąc i raczej jej się ulewa po karmieniu - wiesz o co chodzi jak masz małe dziecko w domu :) No to teraz nosimy na rękach do beknięcia - ubaw na całego. Hills u nas sprawdza się najlepiej, no i skład ma do rzeczy, więc już nic innego nie kupuję, bo za dużo tego ląduje w śmietniku tak jak u Was.
Nefrokrillu nie daję - osobno idzie olej rybi (też nieźle śmierdzi, jak sobie polałam tym rękę to cały dzień mnie było czuć z daleka rybą, uppsss) i RenalVet. Wychodzi z grubsza podobnie. Niestety znów pojawiły się drżenia łapek, więc w ciemno daję magnez i zobaczymy co z tego będzie. Ogólnie, niestety po dobrych dniach na wsi, jest dołek chyba lekki. Zobaczymy co następne dni przyniosą. Badań krwi postanowiliśmy póki co nie robić. Ani siebie ani Enki nie chcemy stresować. Czuję, że jest gorzej niż poprzednio (przełom grudnia i stycznia), widzę to po niej, ale nic więcej i tak nie mogę nic zrobić. Strasznie to frustruje patrzeć jak gaśnie kocia moja, ale cóż życie. To mój pierwszy i ostatni kot w życiu.
Pozdrowienia serdeczne!!!
Ewa i Enka

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Śro lut 08, 2017 21:47 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Ja chyba jestem już specjalistką od ulewania - u dziecka przez pierwsze 6 miesięcy non stop ( refluks), u kota codziennie przed diagnozą 8O Odpukać - od listopada u kota wydarzyło się tylko 2 razy. Co ciekawe, Stefan odkąd jest leczony też zaczął nam bekać ( np jak go podniosę) - nigdy wcześniej nie miało to miejsca. Czasami mam wrażenie, że coś się w nim "przelewa" - może to kwestia kroplówek?
Woda z miseczki trafia raczej w inne miejsce niż woda z kroplówki ( choć jej ujście w tym samym miejscu :D ), więc raczej krzywdy jej nie zrobiłaś :-) A z ciekawości jak u Was wygląda częstotliwość podawania kroplówek? Stały grafik czy obserwacja?
Zastanawiam się Ewo jeszcze nad jedną rzeczą - dlaczego podajesz Ence suche w strzykawce? Czy chodzi o kwestie smakowe? Czy może to zalecenie wet?

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Śro lut 08, 2017 22:12 Re: Jaka karma na nerki (Royal odpada Vet-Life też) znacie i

Stefan też jest naszym pierwszym kotem i jego adopcja była naszą pierwszą wspólną decyzją w jakiś sposób cementującą nasz związek. Z jednej strony cieszę się każdym dniem dłużej, z drugiej szlag mnie trafia mając świadomość, że zostało nam kilka miesięcy, że będzie coraz gorzej, a my nie możemy zrobić nic więcej i musimy zaakceptować rzeczywistość taką jaka jest. O miłości do Stefana naszej 18-mies córeczki nawet nie wspominam, bo ten temat zupełnie mnie przerasta i nie wiem jak mogę jej wytłumaczyć, że robimy naprawdę wszystko żeby mu pomóc. Niemniej jednak wypłakałam co swoje, a teraz pracuję nad sobą, aby nie popadać w "żałobę" dopóki Stefan jest z nami i staram się cieszyć każdym dniem, każdą zjedzoną puszką i podanym w spokoju lekarstwem :-) Choć nie zawsze jest to łatwe..
Czy to nasz ostatni kot? Hm.. Na pewno nie - ze względu na dziecko, które uczy się miłości i odpowiedzialności przy zwierzaku. Ale i ze względu na nas, bo nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia mogę wstać z łózka bez przyjęcia "na klatę" skoku 4 łap :-) Każde doświadczenie uczy nas czegoś nowego i jest przed nami stawiane w jakimś celu- jeżeli kiedykolwiek będę mieć jeszcze kota poprzez chorobę Stefana myślę, że będę mogła zatroszczyć się o niego jeszcze lepiej i bardziej świadomie, a w efekcie dać mu bezpieczny i kochający dom. Także.. nigdy nie mów nigdy Ewo :-) Popatrz na wszystkie lata wstecz z Enką - nawet, gdy teraz jest ciężko patrzeć jak gaśnie, wiesz, że było warto.. :201461
Ostatnio edytowano Śro lut 08, 2017 23:42 przez offfca85, łącznie edytowano 1 raz

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości