Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw sty 26, 2017 18:58 Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Witam i proszę o opinie na temat leczenia wdrożonego antydrgawkowego u mojej kici z PNN.
W skrócie historia kici - wiek baardzo zaawansowany acz bliżej nieznany, diagnoza PNN postawiona wrzesień 2016, od tamtej pory sukcesywny postęp choroby i pogarszanie parametrów nerkowych.
Ostatnie wyniki nerkowe -
krea 5,2
mocznik 190
elektrolity w normie

Kicia od momentu diagnozy karmiona jest tylko karmą typu renal, po wielu próbach wybór padł na Hillsa. Suplementujemy: wit. D i magnez. Dostaje też olej rybi.
Leczenie właściwe na PNN - RenalVet (fosfor), EPO (anemia), Famidyna (sok żołądkowy).
Ponieważ od chwili diagnozy kot nie je w ogóle sam (karmiona strzykawką od października), wprowadzono stymulanty apetytu.

Grudzień 2016 Peritol, który po około 6 tyg. przestał działać; następnie styczeń 2017 przez 7 dni Mirtazapina w dawce 1,87mg/dobę. No i zaczęły się kłopoty. Mirtazapina początkowo trochę zadziałała (tzn. kicia trochę lizała mokre, może 1/5 dobowego zapotrzebowania kalorycznego), ale potem nagle kot przestał jeść, stał się zamknięty w sobie, wycofany.
4 dni temu w nocy kicia miała atak drgawkowy z utratą świadomości. Doświadczenie przerażające.
Wdrożone leczenie:
- natychmiastowe odstawienie Mirtazapiny (żałuję dnia, w którym podałam kici to paskudztwo);
- Relanium 1mg/24h (antydrgawkowo i podobno na apetyt)
- Lotensin 1,4 tabl 5mg/24h

Podkreślę, że leki ww są mojego pomysłu, oczywiście konsultowane co do dawki z wetami, ale bez ich własnej inicjatywy. Relanium na apetyt zadziałało tak, że kicia zjadła dziś... 1 szt. chrupek.... To tyle w tej kwestii :ryk:

Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Czy ataki drgawkowe u kotów z PNN to coś powszechnego? Na stronie TANYA'S COMPREHENSIVE GUIDE wyczytałam, że drgawki w PNN mają najczęściej podłoże nadciśnieniowe, ale moi weci twierdzą, że to reakcja na mocznik (??) i żeby kota przywieźć na płukanie... Kot hospitalizacji nie przeżyje, w sensie psychicznym jest już na to za słaba. Po poprzednim pobycie w szpitalu (który notabene nic nie pomógł) obiecałam sobie, że jest to granica nieprzekraczalna, tj. kot więcej nie zostanie oddany do szpitala.
Inne powody - może przedawkowanie Mirtazapiny lub patologiczna reakcja na nią? W ulotce (dla ludzi oczywiście) jest napisane, że lek może powodować ataki padaczkowe, więc może u nas też spowodował? Może, może .... No i bądź tu mądry człowieku...
Kicia po lekach wczoraj ledwo była w stanie ustać na nogach, dziś jeden dałam rano drugi po południu, więc było lepiej i nawet nastrój wrócił i próby biegów :) Pytanie jednak pozostaje, jak ją uchronić przed kolejnymi atakami? Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Będę wdzięczna za pomoc, bo o ile z PNN jakoś się już oswoiłam, choć to droga tylko w jedną stronę, to te ataki wprawiły mnie w totalne przerażenie!
Pozdrawiam!

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Czw sty 26, 2017 23:54 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Potas i magnez w normie? ich zaburzenia mogą powodować drgawki.

Noe stosujesz regularnego kroplówkowania? To bez sensu, przy takim stanie są niezbędne codziennie, regularne, choć niekoniecznie duże. Zdaje się, że już o tym pisałam Ci na innym wątku :evil:

Nie widzę sensu w oddawaniu kota do szpitala, kroplówki można albo podawać w domu, albo ambulatoryjnie. Jak dożylna trwa za długo i szkoda Ci czasu, dawaj podskórne, są łatwiejsze, szybsze, a działają w zasadzie tak samo

Drgawki mogą być z różnych powodów, i mocznika, i mirtazepiny, i zaburzeń potasu, magnezu itp.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt sty 27, 2017 8:19 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Taizu, dziękuję za odpowiedź. Magnez i potas suplementujemy - w ostatnich wynikach były w normie i nic się nie zmieniło w kwestii dawki.
1. Hospitalizacja - taką sugestię usłyszałam od weta. Płukanie w warunkach szpitalnych oznacza, ze kot nie tyle dostaje kroplówkę, ile jest do niej podłączony na stałe i płyny są podawane w ciągłym wlewie. To oznacza, że na dobę zlatuje i ze 1,8l i że kot dostaje leki moczopędne aby sobie z tym płynem poradzić. Tak jak pisałam powyżej - dla kota to trauma i więcej się na to nie zdecyduję, bo w żaden sposób nie wpływa to na poziom mocznika.

2. Co do kroplówek domowych, tak pisałaś i ja również pisałam, że kot karmiony i nawadniany jest drogą pokarmową. Moje zdanie w temacie nawadniania kota, który pije i dziennie dostaje drogą pokarmową na 3,5kg masy ciała 200 ml płynów są jednoznaczne - to prosta droga do obrzęku płuc i niewydolności serca. Osobiście znam kilka kotów, które odeszły w ten sposób (i nie zdążyły zejść na PNN) a na samym forum widzę przynajmniej kilka podobnych przykładów (opisy typu - mój kotek zaczął ciężko oddychać, ślinić się, zadzierać głowę do góry wydają się dość jednoznaczne). Skoro nerki nie działają, przewadnianie kota to dodatkowe obciążenie, nie pomoc. Leki moczopędne również niszczą ostatnie nefrony i w większości wypłukują potrzebne składniki, np. potas. Takie jest moje zdanie, poparte wiedzą medyczną, ludzką co prawda, ale jednak. No i oczywiście wynikami krwi kota, który przy normalizacji anemii ma w normie hematokryt przy takim postępowaniu!!!!! To tle w kwestii mojego zdania na temat nawadniania kota normalnie pijącego.

Inna sprawa jest oczywiście, jeśli coś się zmienia tj. kot nie pije, wymiotuje, ma biegunkę, jest gorąco itp. to zmienia postać rzeczy. Dziś np. w nocy kicia mało piła, oddała mniej moczu (1 sik zamiast 3 standardowych) - poszło 100ml podskórnie. Jeśli w ciągu dnia nie wypije sama, na wieczór pójdzie kolejne 50 ml. No i 160 ml półpłynnej papki ze strzykawki w ramach karmienia. Ale tylko w reakcji na zmianę, nie jako standard niezależnie od ilości płynów spożytych drogą pokarmową! Uważam, że to poważny błąd.
Stwierdzenie, że "dożylna trwa za długo i szkoda Ci czasu" wybacz, ale jest po prostu niesprawiedliwe... Skąd wiesz, że szkoda mi czasu? Co wiesz o mnie i moim podejściu do opieki nad kotem? Na opiekę nad kotem poświęcam każdą wolną chwilę poza pracą - każdą minutę w dzień i w nocy, kiedy czuwam nad jej stanem i bezpieczeństwem - nakłaniając do picia, jedzenia, dokarmiając, pojąc i miziając.

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Pt sty 27, 2017 9:45 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Nie miałam na myśli, że żal Ci poświęcać na dożylne kroplówki czasu, tylko że nie chcesz, bo nie nie jesteś w stanie. :(
Ja po tygodniu stwierdziłam, że na dłuższą metę nie pogodzę kroplówek u weta z pracą zawodową, bo oznaczało to wyrwanie w ciągu dnia 2-3 godzin (z dojazdami i kolejkami). Przeszłam na własnoręczne.
Przepraszam, jeśli niechcący Cię uraziłam, ale naprawdę nie rozumiem Twoich oporów przed kroplówkami. Wszystkie poradniki, oficjalne i nieoficjalne zalecają płynoterapię nerkowców. Także osoby, które tu na forum prowadziły nerkowce dłuższy czas, regularnie stosowały kroplówki. Nie spotkałam się za to z prowadzeniem przez dłuższy czas nerkowców bez kroplówek. :(
Problemy pojawiają się przy zbyt dużych dawkach albo niewłaściwym składzie.
Oczywiście takie "płukanie", jakie proponuje Wasz wet wygląda dość drastycznie i nie poszłabym na nie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt sty 27, 2017 15:07 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Witam i dołączam do wątku. Mam świadomość, że na bardzo krótko :(
Również podczytuję od dłuższego czasu, i chyba tylko dzięki wiedzy zaczerpniętej z forum udawało mi się utrzymać mojego kota chorego na PNN w jako takiej kondycji przez 3 lata.
Nikita ma rocznikowo 17 lat i choruje na nerki od 3.
Od czasu poznania diagnozy przestawiona jest na suchą karmę weterynaryjną (głównie Hill`s k/d, Purina ProPlan, Farmona, Calibra - wszystkie renal), dostaje mokrą karmę nieweterynaryjną, z dużą ilością sosu (renal mokry jest niejadalny) z Ipakitine, mleko (je od małego, bez przerw, kilka razy ratowało życie, jak już nic innego się nie jadło), okresowo jest nawadniana podskórnie, i w gabinecie i w domu. W momentach załamania i kryzysu jeździmy na wizyty do nefrologa, gdzie do kroplówki dochodzą inne leki, antybiotyki, etc. Krew badana średnio raz na pół roku (okrutny stres dla kota). Przez dwa lata (4 badania krwi) kreatynina i mocznik utrzymywały się na przekroczonym ale stałym poziomie:
kreatynina ~ 390 (zakres referencyjny 1 - 168)
mocznik ~ 29 (zakres referencyjny 5 - 11,3)
Fosfor w górnej granicy normy. Ostatnie badania - maj 2016.
14 stycznia w sobotę Nikita dostała ataku padaczki (okrutnego, trwającego ok 2 minuty, z toczeniem śliny). Jest codziennie nawadniana kroplówką podskórną (250 ml). Dzień - dwa przed atakiem miała epizody neurologiczne, coś jak demencja. Kotka jest niewychodząca, łazi jedynie po korytarzu, ale schodzi 1 - 2 piętra i ucieka do domu gdy usłyszy obcych. Tym razem nie dość, że nie uciekała i nie bała się osób chodzących po korytarzu to zeszła aż na parter i nie chciała wracać. Musiałam ją przynieść na rękach. Jakby coś jej się zaczęło mieszać.
Przez cały tydzień chodziła na kroplówki, poprawił się apetyt, na forum wpadłam na Vivomixx, więc kupiłam i zaczęłam jej podawać. Kolejnej soboty 21 stycznia ataki powtórzyły się, ale tym razem nie rzucało kotem, tylko leciutko drżała siedząc, toczyła ślinę i moczyła się. Tych ataków już było przez weekend kilka. W poniedziałek zdecydowałam się na wizytę u nefrologa i badania krwi. We wtorek dostałam wyniki i załamałam się:
kreatynina - 794,0 (zakres referencyjny 1 - 168)
mocznik - 70,2 (zakres referencyjny 5 - 11,3)
fosfor - 4,14 (zakres referencyjny 0,800-1,90)
potas - 6,70 (zakres referencyjny 3,00-4,80)
Oprócz kroplówek miała podany 2 razy Betamoks i zalecony Mirzaten na apetyt.
Nikita zabunkrowała się w szafie, wychodzi do kuwety, trochę je, pije mleko, nie pije wody. Codziennie kroplówka. U weterynarza zmienia się w tygrysa i nie wygląda na chorą. Trzeba ją pacyfikować przy kroplówce i lekarka chyba trochę się boi, zaczęła kroplówki podawać za bardzo z tyłu. W środę 25 stycznia płyn zamiast do worka na brzuchu spłynął do tylnej łapki powodując obrzęk, nie wchłaniał się. Kicia zaczęła kuleć na tą łapkę, tracić równowagę. Wczoraj dostała również z tyłu, płyn zlał się do drugiej łapki :( kotka traci równowagę, wywraca się, ma obie łapki spuchnięte. Boję się, że doszło do zaburzeń krążenia, że wszystko już "siada" :cry:
Tragedia nastąpiła dzisiaj w nocy: Nikita miała dwa ataki padaczkowe - jeden z wywalonym językiem, dyszeniem i takim biciem serca, że myślałam, że kot tego nie wytrzyma, drugi z kocimi krzykami :cry: Leży w szafie na boku (ma naścielone na pudełku, jeszcze jest w stanie się na niego wdrapać, wychodzi do kuwety), przy próbie położenia na mostku przewraca się, tylne łapki prostuje, są wiotkie, nie może na nich chodzić.
Dzwoniłam do nefrologa, odpuszczam dzisiaj kroplówki, załatwiłam receptę na Luminal, przy regularnym podawaniu nie dochodzi do ataków padaczki. Jest bardzo źle, nie wiem, co zastanę w domu po powrocie z pracy.
Liczyłam się z tym, że to w końcu nastąpi, ale może osoby bardziej doświadczone na forum rzucą okiem na nasz przypadek - i coś doradzą.
Bardzo proszę o pomoc :201494
Agnieszka

Elear

 
Posty: 1
Od: Pt sty 27, 2017 14:15

Post » Pt sty 27, 2017 17:27 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Agnieszko, bardzo współczuję :(
Nie wiem, czy coś dałoby się jeszcze zrobić, wyniki są naprawdę złe, a kot w wieku bardzo zaawansownym.
W Waszej sytuacji jedyne rady to: luminalprzeciwdrgawkowo, kroplówka (może dożylna, skoro wszystko w łapki leci, obniżanie fosforu (renagel - może warto było dawać też do karmy nerkowej?) i Azodyl/Biopron z nadzieją na zbicie mocznika.
I leki obniżające ciśnienie, jeśli trzeba i można, a takżeantybiotyk, jeśli to od stanu zapalnego.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 30, 2017 18:58 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

To ja w ramach statystyki (padaczka u nerkowców) i dla potomności dodam, że Maciek też miał ataki padaczkowe (chyba też zakładałam wątek, gdyby ktoś chciał kiedyś szukać), ale u niego pomógł luminal i relanium. Pomogło na tyle, że po kilku atakach w ciągu 48 godzin kolejnych ataków na luminalu nie było.

Natomiast nie był diagnozowany w tym kierunku, nadciśnienie miał, dostawał semintrę, wcześniej lotensin, elektrolity przed atakami / po atakach były bez zmian.
Mirtazapinę w sumie też dostawał, ale ponieważ było to już rok temu, nie pamiętam, jak długo przed atakami, ani w jakiej dawce.

Trzymam kciuki za Wasze koty!

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 30, 2017 19:47 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Taizu, dziękuję za wyjaśnienia, moim zdaniem zabrzmiało to inaczej, ale nie będę się spierała, bo to nie jest odpowiednie miejsce - tu najważniejsze są koty.

Yagutka, dziękuję za info, znalazłam Twój wątek, ale właśnie nie do końca z niego wynikało czy i na jaki okres leczenie było skuteczne - dziękuję więc za pocieszające wiadomości. Mam nadzieję, że u nas też tak będzie.

U nas kryzys póki co wydaje się opanowany - kicia miała tylko ten jeden atak w zeszły weekend, od tamtej pory zachowuje się normalnie. Podajemy Lotensin, z Relanium zrezygnowaliśmy po konsultacji z wetem, bo była tak ospała, że zapominała pić, wstawać itp. Luminalu nie dostaje, bo czekamy czy pojawią się następne ataki - oby nie!!!!

Agnieszko, u nas jednym z "podejrzanych" w wywołaniu ataku drgawkowego była Mirtazapina. Upewnij się u swoich wetów czy w Waszej sytuacji, póki nie uregulujecie kota, nie włączyć właśnie Relanium, które zadziała na drgawki (na pewno) i na apetyt (być może - u nas zero efektu). Notabene, po Mirtazapinie apetytu też nie było, więc mega żałuję podania tego leku kotu. Opinie na jego temat w necie są różne, mój kot raczej na jego podaniu nie skorzystał.

Po poszukiwaniach z różnymi efektami skutecznego środka na apetyt w końcu zdecydowaliśmy się uderzyć z tzw. grubej rury i podaliśmy Megace. Diabelstwo jest drogie - chyba 150 zł za butelkę, ale można tym obdzielić wszystkie koty w okolicy, bo podaje się (w przypadku tego konkretnego produktu, który kupiłam) 0,1ml, a butelka ma 250 ml....
I dziś w nocy po raz pierwszy od 4 miesięcy moja kicia obudziła mnie miaukiem - DAWAJ JEEEŚĆ!!!!!!!! Chwilę trwało zanim zrozumiałam o co chodzi, tyle czasu nie jadła sama nawet okruszka karmy, a dziś .... Efektów ubocznych póki co zero .... Wydaje mi się, że u nas problemem było nadciśnienie i może właśnie Mirtazapina, bo po wprowadzeniu leczenia z kotem nie dzieje się nic złego, więcej - bryka sobie radośnie od 3 dni jak młody kociak! A w piątek od weta usłyszałam słowo na e którego nie chciałam usłyszeć...
Powodzenia, trzymam kciuki, oby nasze koty wyszły i tym razem z kryzysu obronną łapką!
Ewa

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Pon sty 30, 2017 19:52 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

O, ja megace nie podawałam, pamiętam, że czytałam o tym i się zastanawiałam. Super, że działa!!!

To jeszcze w ramach statystyki - Maciek dostawał luminal od stycznia/lutego (chyba jakoś tak) do czerwca i w tym okresie nie miał żadnych ponownych ataków. Ja się bałam odstawić luminal (być może też by nie było ataków), bo bałam się, żeby sobie czegoś nie zrobił :( A relanium, jak dostawał, to dawkę na pewno dużo niższą niż należna dla kotów, bo po tej należnej dla kotow też był bardzo padnięty.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 30, 2017 20:34 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Yagutko, dziękuję!!! Mam nadzieje, że dziś w nocy kicia znów coś niecoś skubnie sama. Staram się ostrożnie dawać Megace, bo ostatnią rzeczą, jaka jest nam potrzebna jest cukrzyca, więc chciałabym nie dawać tego codziennie. Od piątku do dziś działało.

Co do Luminalu, też bym się bała odstawić. Taki atak jest oczywiście przerażający dla właściciela, ale aż trudno sobie wyobrazić, co czuje taki futrzak.... Póki co jednak wolę nie włączać kolejnego leku (i tak kicia bierze ich całą masę), skoro nie jest to absolutnie konieczne. Relanium miało być podawane w dawce 1mg/dobę. Od razu profilaktycznie, żeby kot nie był ospały dałam sama z siebie mniej - 1/3 2 mg tabletki, ale i tak słaniała się na nogach - być może w połączeniu z Lotensinem efekt był fatalny.
No, ale teraz odpukać w niemalowane, jest oki. Oby tylko apetyt się utrzymał, bo to karmienie jej strzykawką mnie doprowadzi na skraj rozpaczy. Nie wiem czy to nie jest trochę tak, że kot się przyzwyczaja do takiego karmienia, albo uznaje to za normę. Bo jak Enka jest poza domem, np. wyjeżdżamy na wieś, to w innym domy je sama. Koty to nieodgadnione stworzenia...

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Pon sty 30, 2017 23:25 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Czy możecie opisać ten atak drgawek? Jak to wyglądało? Ostatnio zauważyłam u kota drgawki przy podawaniu kroplówek ( Płyn Ringera z mleczanem) i jestem mocno zainteresowana tematem. W ostatnim badaniu krwi wyszły nam niedobory magnezu i suplementujemy się. Kot prowadzony jest w SpecVecie i na pewno poruszę ten temat na następnej wizycie, niemniej jednak chciałabym się zorientować czy mówimy o tym samym zjawisku.

Ps. Jesteśmy tu nowi. IV faza PNN ( mocznik 200, crea 7 - w najgorszym momencie mocznik 350), Stefan ma tylko 6,5 roku :-( Walczymy od listopada o każdy dzień

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Wto sty 31, 2017 7:51 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Offca85, współczuję, tym bardziej, że kocio jeszcze młode i mogłoby sobie w najlepsze brykać, a tu takie paskudztwo się przypałętało....
My też walczymy o każde mruknięcie od września 2016. Krea 4-5; mocznik 130-190 się wahają, ale kicia ma wiek trudny do określenia, aczkolwiek przypuszczalnie jest już od jakiegoś czasu po ludzku pełnoletnia :)))) Weci mówią, że może mieć i ponad 20 lat ....
U nas atak wyglądał tak, że w środku nocy obudziła mnie kicia (nic nowego od września budzi mnie co godzinę na mizianie), ale nie chciała być głaskana, tylko zaczęła się pchać na moją klatkę piersiową. Jak usiadła na łóżku zaczęła rzucać głową na boki (ok. 5 sekund), a potem przewróciła się na bok i zaczęła mieć drgawki już całego ciała. Wyglądało to tak jakby chciała wstać, ale górna część ciała była wykręcona w jedną stroną, a dolna w inną. Trwało to 30 sekund. W tym czasie moim zdaniem nie była świadoma, na pyszczku miała spienioną ślinę, ale się nie posiusiała (mimo, że jej się chciało, bo jakieś pół godziny po ataku poszła do kuwety). Ufff... zimno mi się robi na samo wspomnienie.

Może Twój kot po prostu ruszał skórą na plecach? moja kicia też tak robi, jak coś się jej nie podoba, a kroplówki na pewno można zaliczyć do tej grupy ;)
Magnez też suplementujemy. Po wstawieniu leku na nadciśnienie jest póki co spokój, kicia ma dobry nastrój i jak na kota w zaawansowanym wieku i z taką chorobą daje radę! Mirtazapina poszła w odstawkę.
Pozdrawiam!

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

Post » Wto sty 31, 2017 8:31 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Nie, nie , to są drgawki - oboje z mężem je czujemy. Czasami jak leży też ma takie drgawki nóżek. Na ciśnienie dostaje Semintrę.
Potas w normie, ale w dolnej granicy, może to jest przyczyną?

offfca85

Avatar użytkownika
 
Posty: 41
Od: Pon sty 16, 2017 22:45

Post » Wto sty 31, 2017 11:26 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

U nas ten atak padaczkowy wyglądał pewnie podobnie jak u człowieka - drgawki całego ciała, rzucanie głową, ślinotok, do tego oddawanie moczu.
Ale z tego, co czytałam, nasilenie może być różne, atak padaczkowy może też wyglądać tak, że kot po prostu nieruchomieje i się ślini.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 31, 2017 19:32 Re: Atak drgawek u kota z PNN - pilna prośba o radę!

Offca85, u nas niedobór potasu objawiał się drżeniem łapek i ogólnym osłabieniem. Typowe jest też trzymanie spuszczonej głowy. Nie wiem, pewnie graniczna wartość może być powodem, bo jednak poziom się waha i raz na jakiś czas może lądować poniżej granicy.
Potwierdzam to co napisała Yagutka, też czytałam, że ataki mogą być różne - bardzo nasilone lub mniejsze. Moja kicia ma drżenia łapek, czasem całego ciała takie jakby dreszcze ją przechodziły od kilku miesięcy, ale ponieważ one głównie pojawiają się gdy kot jest podekscytowany, zdenerwowany lub zmarznięty (w podróży czy po wizycie u weta), to nie wiem na ile mają podłoże psychiczne a na ile neurologiczne. Póki co osobiście postanowiłam nie wnikać, bo jest kilka spraw o większym priorytecie :) wiadomo, u kota z zaawansowaną PNN nie brakuje powodów do zmartwień, póki więc ataki nie są duże i stresujące dla kota, działamy bez zmian.
Na razie stan kici oceniam na szkolną 4 - przed południem kręci się po domu i marudzi, po południu odsypia. W nocy buszuje i nie daje spać :( Na jedzenie znów się obraziła, więc poszła kolejna dawka Megace, zobaczymy z jakim efektem.
Offca85 czy te drgawki pojawiają się tylko podczas kroplówek czy w innych okolicznościach również?

EwaSier

Avatar użytkownika
 
Posty: 88
Od: Pt lis 04, 2016 8:39

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości