My również tabletki - pokruszone i dodane do jedzenia. Zwykły potas na receptę, nie żadne mieszane preparaty. Teraz potas jest ciut powyżej normy (??? zaskok, ale cóż...), więc chwilowo go odstawiliśmy i zobaczymy co dalej. Po atakach na szczęście ani śladu, łapki nie drżą, siła jest - bo łazi po meblach (ostatnio pije tylko "na wysokościach"), więc myślę, że chwilowo nie damy potasu i zobaczymy jak się sprawy rozwiną. Za tydzień powinna mieć zrobione badanie krwi, ale po ostatnich przygodach dam jej parę dni dodatkowo na relaks
Humor jej dopisuje, bo mało jest chwilowo sama w domu, także carpe diem!
Kroplówki podaję tylko interwencyjnie (dyskusja z Taizu powyżej), jeśli kicia mniej wypije, bo jest karmiona i pojona dopyszczkowo. Ciekawy wywiad na ten temat z dr Neską znalazłam tutaj i generalnie jest to spójne z moją wiedzą na temat bilansowania płynów u ludzi:
http://www.kociesprawy.pl/magazyn/porad ... ieradzan1/To karmienie mamy już opracowane do perfekcji. Dziennie dostaje 4 lub 5 razy po 40 ml jedzenia w konsystencji rzadkiego jogurtu i pije jak smok sama - zwłaszcza w nocy i z samego rana (teraz pije właśnie z miski stojącej na biurku koło mojej klawiatury). Kicia o wadze 3,6kg dziennie dostaje ok. 220-230 ml płynów różnego rodzaju (płynna karma, Nutribound, woda, elektrolity z wodą - w zależności od potrzeb w danym dniu) i hematokryt ma w normie (nawet w jego dolnych przedziałach) przy normalizacji anemii po EPO. Więcej i tak nie wywalczymy. Ogólnie, tylko (a właściwie aż) parametry nerkowe i ostatnio fosfor (ale to chyba moja wina, bo zanęcałam ją do jedzenia tuńczykiem i nie dałam więcej RenalVetu buuu ... ) są poza granicami. Jak kita nie chce pić (bo np. zaśpi i nie zdąży wypić ile trzeba wtedy podajemy 50-100 ml - najczęściej Ringer z mleczanami, bo nie ma kłopotów z wątrobą). Enka to kocia babciuleńka - nie wiemy w jakim stanie ma serce, ma tylko jedną działającą nerkę, więc przewodnienie u niej to byłoby mega ryzyko.
Offca85, moja kicia nie śpi raczej z nogami w górze, ale pies mojej mamy tak i zawsze wtedy drżą mu nogi... Od małego tak ma, nie wiem może gdzieś biega we śnie? Trzymam kciuki, żeby to było coś błahego i żeby nic złego się nie działo! Słodki ten Twój kociak rudasek. Powodzenia!