Cześć !
Jakby ten wątek już się gdzieś pojawił, to przepraszam. Nie pamiętam, czy nacisnęłam "wyślij", czy coś innego, bo nic się nie opublikowało. Mam nadzieję, że mi pomożecie. Wczoraj mój kot miał robiona krzywą cukrową. Cukier od 350 rano do 250 po południu, po nawodnieniu. Wetka stwierdziła, że nie jest źle i proponuje nawadnianie dożylne jeszcze przez 3 dni, potem ze dwa dni kroplówki podskórnej, a następnie pomiary cukru 2 razy dziennie i dieta karmą dla diabetyków. Jeśli cukier nie będzie oscylował w granicach 500 to nie ma sensu podawać insuliny - to są jej słowa. Kocur oprócz tego cukru ma wszystko w normie, zaczęłą nam się tylko lekka neuropatia (która też powoli ustępuje). Uciekać od tego weta ? Boję się, że przy takim niby leczeniu za jakiś czas będe się zajmować nie tylko cukrzycą, ale wszystkimi jej gratisami