Strona 1 z 1

Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Śro cze 01, 2016 15:37
przez fankapuchatego
Wiem, wiem jest dużo wątków dotyczących kociego sikania (a właściwie niesikania) ale albo są dawne i zapomniane albo niepodejmowane.
Kot jest w trakcie diagnozowania, ma klasyczne objawy FIC czyli diagnostyka będzie trudna i żmudna a w dodatku kosztowna.
Wychodzi nam (we współpracy z weterynarzem), że przyczyną jest osobowość kota (agresywny neurotyk), kaliciwirus w młodości (za późno zmieniłam weta), stres (przejściowy pobyt w mocno zakoconym środowisku a kolegów nasz pieszczoszek nie toleruje) i nie wiadomo co jeszcze...
Konieczne będzie podejście multimodalne....
Po zakończeniu badań będą leki (czy jeszcze się stosuje amitryptylinę??), jednak natychmiast muszę zmienić kocią dietę. Charakteru kota nie zmienię.
Był niemal wyłącznie na suchym bezzbożowym bo ma alergię na zboża, surowego mięsa nie może bo ma alergię na wołowinę, puszki i saszetki wszelkich marek wyjadły inne koty bo nie smakują... Ludzkiego nie jada. Myszy nie jada (czasem ma okazję zapolować).
Jakie macie doświadczenia z karmieniem i karmami na rozrzedzenie moczu i rozpuszczenie struwitów (bo też wyszły)??
Zamówiłam różne kocie urinary suche i mokre, trudno będzie sraczka, ale lepsza sraczka niż niesikanie.
Czy przy tych dietach trzeba jeszcze podawać jakieś uropety?
RC Urinary też mam, choć gardzę tą marką, jednak podobno dobrze rozpuszcza struwity. Byłabym wdzięczna za opinie o Trovecie, Ekanubie i Kattovicie.
A może coś wlewać do wody aby zachęcić kota do picia (nie podam mu wody strzykawką bo mnie znienawidzi..).
Ratunku...

Re: Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Śro cze 01, 2016 17:24
przez Moniaaaa
Moj kocur miał struwity i to całkiem spore. Był typowym suchozerca, nie jadł żadnej mokrej karmy z wyjątkiem filetowki rybnej, cała reszta była zakopywana. Nie podawałam żadnej karmy typu Urinary, piszesz, ze kot jest uczulony na zboża, a chcesz mu serwować RC? Dostanie biegunki i sie odwodni, a zeby rozpuścić struwity musi przede wszystkim pic.

Stoczyłam batalie z rożnymi mokrymi karmami, wiele ładowało w koszu. Strzałem w dziesiątke okazały sie puszki i saszetki w formie pasztetu, Feringa - królik i rybne sa w takiej formie, Power of Nature królik jest najchetniej jedzony, od niedawna Taste of the Wilde. Do każdej porcji dolewam ok 50 ml cieplej wody i w takiej formie znika praktycznie w całości. Po 2 miesiącach po struwitach nie ma śladu, w posiewie wyszła e-coli, jesteśmy w trakcie antybiotykoterapii, ale kot sika normalnie bez żadnego bólu.

Czy robiłaś posiew? Moze cos na uspokojenie by pomogło, np tryptofan?

Re: Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Nie cze 05, 2016 19:30
przez fankapuchatego
Też się bałam RC, ale kupa w normie, może w dietach te zboża są maksymalnie przetworzone.
Bo oczywiście RC najsmakowitsze....
Poza urinary (kot inne diety poza RC też pogryza) wpycham mu puszki w wersji "zupa" ale tylko wodę wypija (!!!) a reszta do utylizacji. I jak wyżej najlepszy jest rosołek z RC....
Kot sika w miarę normalnie (to co było na raz, jest teraz na dwa-trzy razy), poza struwitami i białkiem w moczu, a słabszym WBC we krwi, nic innego nie wyszło. Za dwa tygodnie kolejne badania.
Teraz boję się testować nowe puszki, jest na starym CFF (niestety tyko jeden smak jest jadalny) i dietach.
Szkoda, że puszki Trovet są niejadalne, pasztety dobrze się rozmaczają.
Od roku nie było incydentów z alergią, jeżeli na dietach (zbożowych jak najbardziej) nic się nie będzie działo, i struwity znikną, popracujemy nad wdrożeniem mokrego.
Kot dostaje glukozaminę, chińskie piguły i jest zabawiany (piórka, myszki, pudełka, bujanie, kołysanki...) jak dzień długi....

Re: Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Nie cze 05, 2016 21:52
przez Moniaaaa
Z tego, co czytałam, to Urinary podobno rozpuszcza struwity, ale po jej odstawieniu potrafią wrócić, jak bumerang. Czy robiłaś posiew? Ile tego białka wyszło w moczu?

Mnie na forum wszyscy jak mantrę powtarzali, ze tylko mokra karma pomoże, kombinowałam i w koncu sie udało, kot zjada mokre 3 razy dziennie, struwitow nie ma. Sproboj moze dodawać mu sosy do mokrej karmy, np. Vitacraft, ja tak znaczynalam, sa rożne smaki, u mnie sprawdził sie tuńczyk, piszesz, ze kot lubi rybne CFF, wiec moze i sos polubi, a wraz z nim mokra karme inna niż RC.

Re: Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Nie cze 05, 2016 22:42
przez mateosia
Ja mojemu podaję mokre to:
https://www.mall.pl/dieta-wterynaryjna-koty/hills-prescription-diet-cd-feline-urinary-stress-saszetki-z-kurczakiem-12-x-85-g
oraz to:
http://www.4tvet.pl/koty/diety-mokre/303-2/
To drugie bardziej mu smakuje.
No i suche niestety RC Urinary HD. Niestety, ale dopiero po nim jest poprawa.
Wet radził, aby przez parę tygodni przejść tylko na RC U HD, ale ani ja, ani mój kot nie byliśmy przekonani do pomysłu "tylko suche".
Obydwa w/w mokre występują też w wersji suchej, ale nie mają tak silnego działania jak RC. Wet mówił, że na nich może być po rozpuszczeniu struwitów.

Re: Klasyka czyli FIC

PostNapisane: Pon cze 06, 2016 13:44
przez fankapuchatego
Białko nieszczególnie wysokie, 100 mg/dl (chyba to jakiś standard laboratoryjny, bo u wielu wątkowych kotów występuje..). WBC skorelowane z białkiem 3,8. Za młodu bardzo chorował, teraz ta infekcja.
Musimy przejść na mokrą! Suche było jako wyjście z alergii i zostało bo się sprawdziło. Dopychałam FCC z wodą, ale wodę wypijał, czasem łaskawie dojadł, ale to była góra łyżeczka. Niestety saszetki śledzia z krewetkami się skończyły, puszki w tym smaku są "gorsze" (opinia kota).
Przerobiłam różne puszki bezzbożowe, zwykle po powąchaniu wędrowały na podwórko. W RC mokre nie za bardzo chcę wchodzić, smak kotu zwyrodnieje... Jednak jak ma pić to trudno, dajemy rosołek z RC urinary.
Hilsa nie ruszy, próbowałam, a z innych wolałabym karmę łatwiejszą do kupienia.
Teraz rozpuszczamy struwity suchymi dietami a mokre będzie jako dodatek do wody. Problemem jest dalsze żywienie, gdyby jakaś dietowa puszka zasmakowała kotu byśmy szukali podobnego smaku/składu w bezzbożówce. A tu nic... Kocisko nigdy nie podchodziło do miski z entuzjazmem, a ludzkie wątróbki, łososie, czy kotlety nie były warte nawet spojrzenia.
Wlewam w kota 0,5 szklanki wody, w rosołkach i strzykawką (nawet nie jest tak źle, pije metodą na smoczek). Jak w końcu samodzielnie będzie żarł mokre odzyskam własne życie...