Pilnie proszę o poradę! - TESIA umarła [*]

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon sty 25, 2016 1:26 Pilnie proszę o poradę! - TESIA umarła [*]

Witam Wszystkich
Pilnie proszę o poradę. Kotka 11lat - zdiagnozowano ostrą niewydolność nerek.
Wyniki z soboty: mocznik 497, kreatynina 7,8.
Poszliśmy do weta kilka dni wcześniej we wtorek. Wyniki we wtorek - mocznik 380, kreatynina 6,9.
Postanowiliśmy z nią iść do weta, ponieważ wydawała nam się ospała i nieswoja. W okresie świątecznym dużo piła, ale jeszcze miała ochotę na zabawę, w połowie stycznia już była niemrawa. Na pierwszej wizycie wet założyła wenflon i podała kroplówkę, potem jeszcze zastrzyki. Nie umiem odczytać Symlox? Metacan? No-Spa,Metoclopramid.
Na drugi dzień mąż miał pojawić się na kolejną kroplówkę. W trakcie podawania igła się wysunęła i poszło w łapkę. Kiedy zrobiła się duża mąż zauważył i wet podał resztę kroplówki pod skórę - Symlox, No-Spa, Furosemid, Intronit? Renekot?
Na trzeci dzień wet też dał pod skórę. Za każdym razem dodatkowo zastrzyki.
W sobotę kot wyglądał jak piłka, kroplówka się nie wchłonęła, więc wet dał już tylko zastrzyki. Kotka coraz bardziej była ospała. W sobotę zrobiono powtórne badania - mocznik 497 i kreatynina 8,7. Powiedzieli, że nie ma ratunku i możemy przyjechać w niedzielę uśpić kotkę. Nie pojechaliśmy.
Kotka w zasadzie ciągle śpi, ale mniej więcej 3 x dziennie pije, 2 x dziennie troszkę zje. Nie chce być na kolanach, ucieka do pustego pokoju. Schodzi do kuchni lub pokoju kiedy chce pić. Wtedy staramy się podać coś do zjedzenia. Ugotowałam dzisiaj jej trochę wywaru z kawałeczka mielonej piersi kurczaka z korzeniem pietruszki i marchewką. Wywar odcedziłam do picia, a resztę zmiksowałam z ryżem. Wywar kotka piła dość chętnie, ale przecieru nie chciała. Zjadła rano trochę suchego Renala dla nerkowców i 2 łyżeczki mokrego. Wieczorem 2 łyżeczki mokrego Renala. Podejrzewam, że ma też jakieś owrzodzenia w pyszczku, bo dziwnie je, jakby miała bolące zęby i weterynarz zauważyła, że dziąsła jej krwawią. Nie zrobili jej usg, chociaż mają sprzęt. Próbowali za pierwszym razem, ale nie chcieli jej męczyć.
Kiedy dzwoniłam w spr. ostatnich wyników weterynarz powiedziała, że oni już nie mają jak pomóc. Czy kotka ma jeszcze szansę?
Może inny wet? Chociaż nie wiem do kogo jechać, bo my od 25 lat chodzimy ze zwierzakami do dr. Przybylskiego (Poznań), a on ma tu bdb opinie, ale nie wiem.
Dodam, że kotka oddaje mocz ok. 3 x dziennie. Nie ma jakiegoś intensywnego zapachu, ani zmienionego koloru.
Czy z takich wyników ma jeszcze szansę wyjść? Próby wątrobowe ok, morfologia ok, chociaż początki anemii. Wcześniej w 2012r miała mocznik 100 i kreatyninę 2,6. Nie dostawała kroplówek tylko ipakitine i jakieś zastrzyki.
Co do historii, to kotkę znalazłam w grudniu 2006r na parkingu pod Tesco. Wyglądała na 4-5 miesięcy. Zaraz pojechaliśmy z nią do weta. Wszystkie wyniki miała bardzo złe, anemia, białaczka, (to diagnoza weta), próby wątrobowe wysokie, tylko nerki był ok. Do tego świerzb. Oczy przykryte trzecią powieką. Po zębach wet ocenił, że ma 11 m-cy i powiedział, że nie przeżyje tygodnia. Ale ja wiedziałam swoje. Kotka bardzo się do mnie garnęła, cały czas mruczała i chodziła za mną jak pies. Chciała walczyć i ja też. Wyszła z tego i przeżyła 11 lat. Pomóżcie proszę!

Anajka

 
Posty: 4
Od: Pon sty 25, 2016 0:13

Post » Pon sty 25, 2016 12:09 Re: Pilnie proszę o poradę!

Podnoszę. Bardzo ważne!!!

Sama niestety nie pomogę, bo nie mam pojęcia o nerkowcach...:(

Kciuki za koteczkę.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 25, 2016 12:30 Re: Pilnie proszę o poradę!

Powinnaś zbadać mocz, koniecznie z posiewem i antybiogramem. Przy ostrej niewydolności nerek trzeba brać antybiotyk.
Do tego badanie krwi z jonogramem. Prawdopodobnie konieczny będzie wyłapywacz fosforu (renagel jest najlepszy, ale drogi i ciężko go dostać...).

Przy takim kryzysie dobrze jest podawać kroplówkę dożylnie przez kilka dni, przez pompę infuzyjną - kroplówka musi iść bardzo powoli. Będzie to wymagało zostawienia kota w lecznicy...
Kroplówki dożylne szybciej działają, ale podane zbyt szybko za bardzo obciążą serce...

Kotu z niewydolnością nerek nie podaje się NLPZ... (metacam, tolfine).
Jak ten wet się nie zna, albo proponuje od razu uśpienie to poszukaj innego. Kotka ma szansę, ale trzeba zadziałać szybko i skutecznie, nie leczyć w ciemno.
Najlepiej udać się do specjalisty nefrologa, ale nie polecę nikogo z tych okolic.

Swoją drogą jeśli kotka już w 2012 miała takie wyniki nerkowe, to być może jest to kryzys związany z PNN...

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Pon sty 25, 2016 12:44 Re: Pilnie proszę o poradę!

Dziękuję za odpowiedź. Moim zdaniem ona ma pnn. Antybiotyk miała podany (Symilox), bo chyba wet nie sprawdziła w kompie, że w 2012 już miała początki. Nikt mi nie powiedział wtedy co to jest, nie wiedziałam na co zwracać uwagę i jak karmić. Teraz dużo o tym czytałam i widzę, że ona już miała objawy wcześniej np. latem zaczęła siusiać po kątach skondensowanym moczem. Miała okresy kiedy nie "trafiała" do kuwety. Teraz też wchodzi, ale siusia poza nią. Niestety to co zjadła od 3 dni, zwymiotowała wczoraj rano i dziś w nocy. Wodę, którą wypiła, zwymiotowała po 10 minutach w postaci chlustających wymiotów. Pije co chwilę. Nie chce jeść. Zresztą widać, że żołądek nie trawi już od kilku dni. Jestem załamana tym jak ona się męczy. Mąż stanowczo odmawia pójścia do uśpienia. Uśpił swojego pierwszego psa chorego na nowotwór i powiedział, że nigdy więcej. A ja jeżdżę na wózku i chodzę o 2 kulach. Sama nie dam rady.

Anajka

 
Posty: 4
Od: Pon sty 25, 2016 0:13

Post » Pon sty 25, 2016 13:58 Re: Pilnie proszę o poradę!

Poproś jakaś znajoma moze. Kot sie meczy, wymioty trzeba zatrzymać. Jedzenie, wodę powinna dostawać na podwyższeniu, tak, zeby nie musiała sie do miski schylać. To czesto pomaga.
Jesli mocznik jest wysoki, to kot jesc nie bedzie, bo wszystko wtedy mu śmierdzi, mimo wszystko kot jesc musi... Jesli nie, to trzeba odżywiać pozajelitowo.
Kota trzeba leczyć, sam sie nie wyliże. Trzeba rozgarniętego weta, nie ma co zwlekać, bo czekanie tylko pogarsza stan...
Sikanie po katach to czesto objaw zapalenia pęcherza, trzeba to leczyć!

Wybacz, ale argument Twojego męża jest nie na miejscu moim zdaniem... Jesli nie chce kotki usypiać, to powinien ja wziąć do weta na leczenie. Jesli mąż nie chce, to moze zamów wizytę domowa? Kotka sie teraz strasznie meczy :-(

Przez internet nikt kota nie wyleczy :-(

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Pon sty 25, 2016 18:10 Re: Pilnie proszę o poradę!

Dziękuję. Dzwoniłam dzisiaj kilka razy do innej lecznicy z bdb opinią, ale lekarka nie miała czasu. Rozmawiałam z technikiem obiecywał, że lekarka oddzwoni ,ale jest bardzo zajęta. Niestety miała być w pracy tylko do 15:00 więc już nie zadzwoni. Kotka wymiotowała w nocy i rano. Teraz nie. Pije i drzemie. Przed chwilą zjadła trochę karmy -pasztetu. Picie i jedzenie dostaje z ręki tam gdzie aktualnie siedzi, żeby było jej wygodniej. Mąż jeździł z kotem codziennie cały tydzień do weta, teraz jest chory, ma infekcję. W sobotę po zrobieniu badań kontrolnych jedna z lekarek powiedziała, że już nie ma szans. Ja jeszcze wbrew temu próbowałam walczyć i mąż powiedział, że jak jakiś weterynarz powie, że jest szansa, to pojedzie, ale nie ma sensu męczyć kota, żeby stać w kolejce kilka godzin do gabinetu, a tylko kot będzie miał jeszcze większy stres, bo i tak nie ma ratunku. Nasz wet ma bdb opinię, zwłaszcza jeśli chodzi o nerki, ale nie jest mi łatwo przyjąć to do wiadomości, stąd była moja prośba. Wydawało mi się po przeczytaniu wpisów, że inni chodzą na kroplówki tygodniami, a u nas już po 3 lekarz mówi "nie ma szans". Mąż pogodził się z wyrokiem, mój rozum niby też, ale serce nie chce. Rozmawialiśmy z mężem, że jeżeli 2 tygodnie kroplówek, męki w poczekalniach, zastrzyki, czyli wielki stres miałyby jej przedłużyć życie o miesiąc czy dwa, to nie ma sensu jej tak męczyć. Lepiej niech umrze, w domu, w spokoju, blisko nas.
Mamy drugiego kota. Też ma 11 lat, jest kastratem, który ma swoje terytorium w ogrodzie i 2 sąsiednich ogrodach (kotka rządziła w domu). Nie wiemy ile kocurek siusia i jak. Ale nie pije wcale, tylko tyle co w mokrej karmie. Jest w bdb kondycji, na zimę przytył po raz pierwszy od 11 lat. Zawsze był smukły, a teraz dużo jadł i zmężniał. Ale jest coraz bardziej wybredny. Jak tylko mąż wyjdzie z infekcji pojedzie z nim na badania. Żałuję, że nie wiedziałam wcześniej o tych wszystkich objawach, o których teraz przeczytałam. Na pewno wcześniej kotka trafiłaby do weta, bo już w okresie świątecznym dużo piła, często drgnęła całym ciałem, czasem kłapała pyszczkiem. Gdybym miała tę wiedzę co dzisiaj, kotka byłaby 3 tygodnie wcześniej u weta, mało tego - byłaby już latem, kiedy zaczęła siusiać przy butach. Myśleliśmy, że może mąż czy syn wdepnęli w mocz innego kota. Chciałam nawet iść do weta, ale mąż powiedział, że przesadzam. Wiem, że jestem z natury nadopiekuńcza i dałam spokój. Po usunięciu butów i ich wyszorowaniu siusianie wróciło do kuwety. Musieliśmy zlikwidować "stoisko z butami". Dziękuję jeszcze raz za wsparcie. Jestem w tej chwili zrozpaczona. Bardzo. Kiedy umarła nasza suczka Vega nie było mi tak źle. Ostatnie 2 lata chorowała na serce i po prostu któregoś dnia serce nie wytrzymało, kiedy wchodziła po schodach. Zawsze bała się dużego deszczu. Kiedy w nocy zaczęła się ulewa, chciała ze strachu wejść do nas na piętro, do sypialni i na zakręcie schodów umarła. Miała 12 lat. Kocurek został znaleziony w pierwszej dobie życia. Muchy złożyły już w jego futerku jaja, ale miał doniosły głosik, więc prosiłam syna, żeby przeszedł przez płot do zdziczałego ogrodu niezamieszkałego wtedy sąsiedniego domu i przyniósł kociaka. Głos był taki jakby to był kociak 2-miesięczny, a syn przyniósł mi małą 1-dniową czarną "myszkę". Wykarmiliśmy go na 3 zmiany, co 2h z butelki. Tesię znalazłam zimą na parkingu pod marketem. I jest MOIM kotkiem, o którego walczyłam od pierwszych chwil kiedy ją znalazłam. Lekarz powiedział, że wszystkie wyniki ma złe, oprócz nerek, ma białaczkę, nie ma tylko kociego HIV i nie przeżyje. A ja pomyślałam sobie, że jej potrzeba miłości i wszystko będzie dobrze. Byłam pewna, że mi się uda. I przeżyła z nami 10lat. Często spała ze mną w łóżku, z główką i łapkami na podusi, pod kołderką, na boczku tak jak ja. Wylegiwała się na mężu zimowymi popołudniami i wieczorami, potem popędzała go do spania, bo już chciała wejść pod kołdrę, wchodziła mi na laptopa, żeby się ugrzać, bo zawsze było jej zimno. Kocurek jest niechętny na głaski, czasem wskakuje na nas o 4 rano i się tego domaga, wtedy wtula się w szyję jak za dawnych "dziecięcych lat" nie lubi ciepłych legowisk, woli zimny parapet, potrafi mocno ugryźć jak nie chcemy dłużej go głaskać. To jest męża kotek. On ma taki charakter jak mąż, a Tesia jest taka jak ja. Wiele kotów w życiu głaskałam, ale żaden nie miał tak aksamitnego futerka jak ma Tesia. Kocurek ma sztywne futro, nawet zimą nie jest takie mięciutkie. Do tego jeszcze milion innych rzeczy, które sprawiają, że tak trudno się pogodzić z jej odejściem. Wiem, że zrozumie to każdy kto stracił swojego zwierzaczka. Od dziecka miałam psy, koty dochodzące, kolejne psy i kolejne koty, ale Tesia jest wyjątkowa i wyjątkowo trudno będzie mi się z nią rozstać, a poczucie straty z pewnością nie minie szybko.
Dziękuję jeszcze raz za wsparcie.

Anajka

 
Posty: 4
Od: Pon sty 25, 2016 0:13

Post » Pon sty 25, 2016 22:35 Re: Pilnie proszę o poradę!

Pytanie zasadnicze brzmi, czy jest to ostra niewydolność nerek, czy przewlekła?
Jakieś USG nerek było zalecane?
Piszesz, że wet ma bardzo dobrą opinię, ale z twoich wpisów nie wynika, aby kot był opieką kompetentnego lekarza. Może dlatego, że piszesz bardzo emocjonalnie i chaotycznie.
Skąd jesteś? może ktoś doradzi lekarza.

Jeżeli kot dobrze reaguje na leczenie, to można mu przedłużyć życie wypłukując mocznik i kreatyninę przy pomocy kroplówek. Są też inne leki, ale kroplówki to podstawa. Podskórne możesz robić kroplówki sama w domu, nie jest to trudne.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 26, 2016 14:50 Re: Pilnie proszę o poradę!

Chciałam napisać, że dzisiaj o 12:00 Tesia umarła na moich kolanach. Napiszę tylko dla wyjaśnienia, że chociaż walczył we mnie rozum z sercem, to upewniłam się, że dobrze zrobiłam, nie ciągając jej po dodatkowych gabinetach. Mój wet się nie mylił, chociaż moje serce nie chciało przyjąć tego do wiadomości. Jednak wyniki badań były dla rozumu jednoznaczne. Bardzo się wewnętrznie szarpałam, stąd ten chaos w moich wpisach. Zamykam tym wpisem wątek i proszę o to admina.

Anajka

 
Posty: 4
Od: Pon sty 25, 2016 0:13




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości