Moderator: Moderatorzy
izka53 pisze:w tej karmie nie ma nic leczącego, nie ma także mięsa, które kot - jako bezwzględny drapieżca - MUSI jeść. Jest za to wszystko, czego kot nie powinien - kukurydza, ryż, olej roślinny. Ma dodatek metioniny, która obniża ph moczu, ale to samo - jeśli jest konieczne obniżanie - można podać w zwyklym zakwaszaczu. Jakiś tajemniczy składnik "digest", co po angielsku znaczy "trawić". Co mialoby regulować poziom hormonów tarczycy - nie mam pojęcia, bo nie ma NIC. Piszą o kontrolowanej ilości fosforu i obniżonej sodu, ale nie podają, jakie to są wartości. Dla mnie - DNO DNA, nie podalabym .
Kate23 pisze:Do wiekszosci (jesli nie do wszystkich) karm bytowych dodawany jest jod, najczesciej w formie jodanu wapnia. Niektore karmy zawierają w skladzie np. algi, które tez są zrodlem jodu. Niestety, czesto calkowita zawartosc jodu nie jest uwzgledniana w skladnikach analitycznych jak np. fosfor czy wapn.
Czytalam kiedys informacje na opakowaniu karmy y/d i z tego co pamietam byla wzmianka, ze karma zawiera obnizoną zawartość jodu, natomiast na stronie Hillsa w skladnikach analitycznych podany jest jod w ilosci 0.19ppm (trzeba wejść w "klucz do liczenia kalorii", są tam też podane wartości fosforu i sodu). Nie wiem czy to duzo czy nie, ale mysle, ze mimo wszystko tego jodu jest mniej niz w innych karmach. Nie zmienia to faktu, ze ogolny sklad jest wyjatkowo fatalny.
gatiko pisze:izka53 pisze:w tej karmie nie ma nic leczącego, nie ma także mięsa, które kot - jako bezwzględny drapieżca - MUSI jeść. Jest za to wszystko, czego kot nie powinien - kukurydza, ryż, olej roślinny. Ma dodatek metioniny, która obniża ph moczu, ale to samo - jeśli jest konieczne obniżanie - można podać w zwyklym zakwaszaczu. Jakiś tajemniczy składnik "digest", co po angielsku znaczy "trawić". Co mialoby regulować poziom hormonów tarczycy - nie mam pojęcia, bo nie ma NIC. Piszą o kontrolowanej ilości fosforu i obniżonej sodu, ale nie podają, jakie to są wartości. Dla mnie - DNO DNA, nie podalabym .
Odczucia podobne mam.
Wolałam się jednak upewnić,
Jak kotuszki się czują ?
gatiko pisze:izka53 pisze:w tej karmie nie ma nic leczącego, nie ma także mięsa, które kot - jako bezwzględny drapieżca - MUSI jeść. Jest za to wszystko, czego kot nie powinien - kukurydza, ryż, olej roślinny. Ma dodatek metioniny, która obniża ph moczu, ale to samo - jeśli jest konieczne obniżanie - można podać w zwyklym zakwaszaczu. Jakiś tajemniczy składnik "digest", co po angielsku znaczy "trawić". Co mialoby regulować poziom hormonów tarczycy - nie mam pojęcia, bo nie ma NIC. Piszą o kontrolowanej ilości fosforu i obniżonej sodu, ale nie podają, jakie to są wartości. Dla mnie - DNO DNA, nie podalabym .
Odczucia podobne mam.
Wolałam się jednak upewnić,
Jak kotuszki się czują ?
izka53 pisze:mamy apelkę, syropek, który Mycha lubi , tzn oczywiście broni się lekko przed podaniem, ale jak coś z pysia się wyleje, to skrupulatnie zlizuje, czy to z podlogi, czy z łapki. Jak ogarniam.... najgorzej jest na pierwszą zmianę, kiedy musi leki dostawać trochę po 4 rano i po 16. Działam na autopilocie, najgorzej jest z wduszeniem w rudą ociupinki atenololu na serce, jak akurat nie ma chęci na smaczek. Następny tydzień nocki - podawanie 8 rano i 20. Weekend jest czasem na zmianę godzin podawania, wydłużenie odstępu między dawkami. No i popołudniówki - 11 i 23, znów przestawianie w weekend.
Ale...wpadliśmy w niedoczynność, dawka zmniejszona, kontrola na początku sierpnia
izka53 pisze:ech, wieczna hustawka, do tego nasza dr Karolina (kardiolog) zmienia lecznicę, jeszcze nie wiem na jaką i gdzie.
Mycha przy ostatnim badaniu, miesiąc temu -ciśnienie 160 czyli marzenie. Ale za to T4 wywalone jak nigdy. USG jamy brzusznej z niewielkim pogrubieniem jelit, co może sugerować Zapalenie / IBD / chłoniaka. Kontrolne USG na początku stycznia. Podbiegnięte lekko krwią smarki przeszły po clavudale, po tygodniu wróciło. Kłania się dalsza diagnostyka, na pierwszy ogień RTG czaszki. Ale ogólnie się poprawiła, zaczęła znów wskakiwać na kanapę, apetyt ma.
Gucio to temat - rzeka. Aktualnie mega sraka. Katar pojawia się i znika, a jak katar to i kaszel mocniejszy.
A ja nadal nie pracuję i pewno do pracy już nie wrócę.
izka53 pisze:a wiesz, ze ja mieszkam od dwóch lat na Jeżycach ? ale nie na tych Jeżycach z Jeżycjady, tylko jakieś 8 - 10 km dalej w stronę obrzeży. I tamte Jeżyce już właściwie nie istnieją. Tzn przepiękne secesyjne kamienice są, nawet wiele jest zrewitalizowanych, tylko klimatu już nie ma. Kamienice zostały zamienione w mieszkania pod wynajem dla studentów, coraz mniej "rdzennych" mieszkańców, bo wymierają / uciekają na obrzeża. Na TYCH Jeżycach pracowałam 10 lat na przełomie wieków, wówczas to jeszcze było TO. A teraz, mając którąś z pierwszych książek cyklu, już byś się nie odnalazła. .
izka53 pisze:Mycha - mimo pogorszenia wyników, czuje się jakby lepiej. Dziś nikt nie dostał leków, u pulmonologa fatalnie, wyszłam z domu o 7:25, wróciłam 14:50. Ja też bez śniadania. A będzie gorzej, na piątek mam pilną tomografię w tym samym Wielkopolskim Centrum Pulmonologii, następny piątek - konsultacja u pulmonologa, a 13.12 - bronchoskopia. I nie wiem, co mam zrobić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 136 gości