Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 15, 2015 22:13 Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

Witam serdecznie,
Zacznę od tego,że jestem z Łodzi, to istotne ponieważ poszukuję porady czy w tym mieście jest jakikolwiek wet, który zna się na nerkowcach i stara się pomóc!

Moja i Celinki historia zaczęła się następująco. Kotka Celinka ma 1,5 roku (!!), od zawsze sporo piła i sporo sikała, ale byłam na tyle głupia, że nie wiedziałam dlaczego. Zaniosłam mocz oraz poprosiłam o badania krwi dopiero kiedy kotka zaczęła od ok tygodnia, może nawet trochę dłużej obsikiwać wiele miejsc w domu.Gdzieś w internecie wyczytałam, że jeśli kot zmienia miejsca obsikiwania nagle to powód do niepokoju o nerki i inne infekcje ukł. moczowego. Pominę już fakt, że byłam dla kotki niegodziwa przez ten okres ponieważ myślałam, że robi mi na złość jak to koty potrafią i próbowałam ją przeganiać różnymi środkami z obsikiwanych miejsc :(

Ale do rzeczy...badania wykonane 7.04 w SOWIE wykazały że w moczu jest obecność białka, są nieliczne struwity, kreatynina 4.09 mg/dl, mocznik 203,09 mg/dl , hemoglobina, krwinki czerwone spadają. Pani wet kazała na dzień dobry ją hospitalizować z zamiarem podawania od 3 do 4 kroplówek dziennie, min przez 3 dni, ale była tak niepewna tego co mówi i tak rozlazła, że od razu mnie od niej odrzuciło. Druga Pani wet gdy mój chłopak przyszedł po południu uzyskać wyniki w formie pisemnej powiedziała, że wyniki są złe, tak młody kot ma wadę genetyczną ( Celinka jest znajdą, ale mixem brytyjczyka) i nie ma co tu w ogóle próbować działać...PO TAKIEJ diagnozie/nie diagnozie od razu pojechałam do innego wet.

POD KONIEM - Tutaj najpierw mnie przyjął pan Technik, który wklepał wyniki, coś tam próbował poradzić i myślałam, że nawet nie dostąpię łaski zbadania przez lekarza wet, ale w końcu się doczekałam...Pani weterynarz nr 3 powiedziała z kolei że kroplówki owszem są konieczne ale jedna na dzień, że zobaczymy jak zareaguje. Pobrano jej krew i 9.04 miała wyniki następujące kreatynina 5,28 mg/dl, mocznik 296,9 mg/dl, fosfor 20,68 mg/dl. Ok, dostała kapsułki na zbicie kryształów do domu i zaczęła przyjmować dożylne kroplówki.

I tutaj jest HIT! Kroplówki dostawała z glukozą, która podobno nie jest zalecana przy anemii ( a anemie ma) 250 ml które były jej ładowane dożylnie w tempie ok 1 h na całą kroplówkę. Kapanie było baaardzo szybkie ale wtedy myślałam, że tak trzeba. Po 3 dniach jeżdżenia na kroplówki wyglądała coraz gorzej. Spuchła jej łapka niebotycznie, cała była nasiąknięta wodą, osowiała. Jeszcze normalnie dużo piła i sporo jadła. Po tym 3 dniu dostała mocnej biegunki i obsikała mi dosłownie całą kuchnię, wręcz tonęła w moczu. Pojechałam na 4ty dzień kroplówki, przyjeła nas Pani wet nr 4 mówiąc, że tempo które ustawiali jej koledzy wcześniej mogło ją ZABIĆ!!! nosz kur*** za przeproszeniem! Kompletnie nie miała pojęcia dlaczego kotka jest napuchnięta od wody ( zrobił jej się w dolnych partiach brzuszka taki balon wypełniony płynem) Podłączyła kroplówkę ostatnią przed badaniami, tym razem wolno i bez glukozy, za to z aminokwasami, płyn Ringeri. Siedzieliśmy na kroplówce 7 h zanim zleciała. Następnego dnia przyjęła mojego chłopaka z Celinką (kiedyś muszę pracować ) Pani wet nr 3 i wreszcie zbadała ją USG. USG wykazało, że jedna nerka Celinki jest cała zatorbielowana od korzenia, druga zaś wygląda na zdrową i w sumie może się okazać że będzie ok. Jeszcze tylko miały nadejść wyniki krwi.
Wyniki nadeszły ( był to 13.04) i wygląda to tak, że są gorsze od tych w stosunki do SOWY, ale lepsze od tych z 9.04 bo keratynina spadła z 5,28 na 4,83 a mocznik z 296 na 265. Co do balona Pani wet stwierdziła, że nerki nic nie filtrują, nic nie przyswajają dlatego jest wypełniona wodą, podała jakiś zastrzyk na zejście obrzęku, zdjęła wenflon i wygoniła do domu mówiąc, że spadek parametrów jest za słaby, anemia się pogłębia i tyle.

FAJNIE! nikt mi nawet nie zaproponował żadnych innych badań, nikt nie podał jej nic żeby przeciwdziałać anemii, nie zaproponował zmiany karmy, czegokolwiek! nic. W sumie nawet nie wiem jaka jest diagnoza, nic nie wiem!

Pojechałam na Gdańską 81 do Centrum Weterynaryjnego. Przyjęła mnie Pani wet nr 5, popatrzyła na wyniki pytając czego od niej oczekuję? CUDU? dosłownie cytuję. Obejrzała kota, coś tam pomyślała. Kazała zmienić karmę na Renal przy czym to ja zaproponowałam, ze może na mokrą bo skoro kot jest odwodniony to chyba lepiej mokrą? Powiedziałam jej o kroplówkach z Pod Koniem. Powiedziała, że cud to jest, że kot żyje. Dostałam do domu kroplówki do podawania podskórnego z zaleceniem 125 ml na 12h. ale czysty płyn Ringeri.Bez żadnych substancji odżywczych, bez niczego o czym czytam na forach. Nikt jej nie dał nic na wzmocnienie, dostała tylko jakieś tabletki której nazwy mi nie zdradzono na zbicie parametrów mocznika itd. Jutro odbieram jeszcze EPO bo jej się przypomniało, że może być pomocne na anemie. I tyle, coś tam mruknęła o transfuzji krwi... kolejny wet bez żadnej dokładniejszej diagnozy, leczenie na ślepo. Ogólnie widzę u nich zniechęcenie typu :kolejny taki przypadek, przeciez i tak zdechnie. Po co sie wysilac.

Ja chciałabym walczyć, zrobić coś więcej. Ale nie wiem skąd jej się wzięło to opuchnięcie, podejrzewam, że organizm nie wyrobił z przyjmowaniem płynów. Mój chłopak mówił, że krew przy pobieraniu była jak woda, płynna. Po tych wszystkich kroplówkach kot się czuje gorzej niż przed a miała przecież też kiepskie wyniki już w SOWIE. Podejrzewam, że zamiast pomóc wypłukano z niej co jeszcze dobrego było. Nie dostała nic na wzmocnienie, w ogóle nikt mnie nie traktuje poważnie, nikt nie chce pomóc, sama się edukuję na forum, czytam je już od 7.04. Nie wiem co robić, gdzie iść, kogo pytać. Nie oczekuję cudu, chciałabym tylko diagnozy, wariantów leczenia jakiegokolwiek zaangażowania, sama nie jestem WETEM, nie wiem co robić ! Kotka tylko śpi w szafie, nie wychodzi na siusiu, choć sika sporo na szmatki które jej wylożyłam, pije wodę choć nie tak dużo jak wcześniej, walcze żeby od wczoraj zjadła całą saszetkę karmy, ale jeszcze troszkę zostało. Nie wymiotuje, nie ma biegunki, zrobiła dziś twardą kupkę, ale niestety ze śladowymi ilościami krwi. Ruszyła się tylko po to żeby wyjść na balkon, na słońce, jedynie ten bodziec ją interesuje. Jest 15.04, zaraz dostanie drugą dawkę kroplówki, kolejne 125 ml. Po pierwszej była bardzo słaba. Boję się że wskaźniki poszły do góry, musiały skoro jest taka zatruta.

Nie wiem co robić, jej stan od 7.04 do 15.04 znacznie się pogorszył, w oczach wetów widzę tylko IDŹ I NIE ZAWRACAJ DUPY, PRZECIEŻ KOT MA CHORE NERKI WIĘC I TAK ZARAZ UMRZE! Celinka wygląda na zrezygnowaną, ja powoli też. Nie chcę żeby cierpiała. Wyjeździła sie, wystresowała, trzymali ją na siłę, ładowali jak najszybciej mogli choć się wyrywała. To był koszmar.

Czy ktoś umie polecić weta, któremu zależy? Jakieś aktualne informacje? Jeśli nie da się jej pomóc, uśpię ją bo nie wyobrażam sobie zamienić jej życia w piekło, ale ma dopiero 1,5 roku...co ja mam robić? z nikąd pomocy :( Może wy coś doradzicie, proszę! :cry:

KarolkaSz

 
Posty: 2
Od: Śro kwi 15, 2015 20:18

Post » Czw kwi 16, 2015 7:16 Re: Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

Spróbuj skonsultować Celinkę u doktora Korzeniowskiego. Lecznica "Cztery Łapy" na Ciołkowskiego 14.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw kwi 16, 2015 16:00 Re: Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

Po konsultacji z wet nr 6 i 7 postanowiłam dziś Celince dać odejść...nikt nie dawał jej żadnej nadziei, może przy pełnej transfuzji krwi plus EPO plus kroplówki jeszcze udałoby się wyciągnąć ok 2 miesięcy... nie chciałam jej tego robić. Biedna Celinka...

KarolkaSz

 
Posty: 2
Od: Śro kwi 15, 2015 20:18

Post » Czw kwi 16, 2015 18:41 Re: Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

Znaczy - właściwie bez diagnozy uśpiłaś kota?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw kwi 16, 2015 19:30 Re: Proszę o pomoc, tracę już siłę, nadzieję i wolę walki!!

I raptem po 11 dniach i zmieniając weta co drugi dzień :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 140 gości