Strona 1 z 4

Komórki macierzyste?

PostNapisane: Śro maja 14, 2014 20:04
przez myamya
Na FB Straży dla Zwierząt pojawił się taki oto njus
https://www.facebook.com/SDZ.ORG/posts/634518699951800

Czy ktoś wie coś więcej na temat tej terapii?
Próbowałam znaleźć jakieś publikacje naukowe na PubMedzie, ale te, na które trafiłam nie były specjalnie zachęcające (być może stosowano inną metodę?)

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Śro maja 14, 2014 20:34
przez Yagutka
Oooo, ciekawe. Na stronie Tanyi (http://www.felinecrf.org/research.htm) widzę, że jest info o amerykańskich badaniach klinicznych na ten temat.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Śro maja 14, 2014 20:55
przez mziel52
Nie wiem, czy to takie proste, z tymi komórkami macierzystymi.
http://nt.interia.pl/raport-medycyna-pr ... Id,1363016

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Śro maja 14, 2014 21:02
przez Yagutka
No na pewno nie jest to proste, skoro w USA metoda jest na etapie badań klinicznych i nie jest zarejestrowana. No i tam to ludziom płacą za udział kota :wink:

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Śro maja 14, 2014 21:12
przez Miga
Yagutka pisze:No na pewno nie jest to proste, skoro w USA metoda jest na etapie badań klinicznych i nie jest zarejestrowana. No i tam to ludziom płacą za udział kota :wink:

Dokładnie! Dobrze byłoby zapytać lecznicę prowadzącą tę terapię o efekty i podstawy merytoryczne.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 10:07
przez pixie65
myamya pisze:Na FB Straży dla Zwierząt pojawił się taki oto njus
https://www.facebook.com/SDZ.ORG/posts/634518699951800

Czy ktoś wie coś więcej na temat tej terapii?
Próbowałam znaleźć jakieś publikacje naukowe na PubMedzie, ale te, na które trafiłam nie były specjalnie zachęcające (być może stosowano inną metodę?)


Terapię oferuje Centrum Zdrowia Zwierząt im. Mateusza Jakuba Jandy.
Nie chce mi się szukać informacji o wcześniejszych dokonaniach tego pana ale jeśli ktoś jest ciekawy to bez trudu sobie znajdzie.
Ja poczekam co CZZ odpowie na pytanie o efekty terapeutyczne.

Do poczytania (jeśli ktoś ma dostęp):
Lee PT, Lin HH, Jiang ST, Lu PJ, Chou KJ, Fang HC, Chiou YY, Tang MJ, Mouse kidney progenitor cells accelerate renal regeneration and prolong survival after ischemic injury.
Anglani F, Ceol M, Mezzabotta F, Torregrossa R, Tiralongo E, Tosetto E, Del Prete D, D'Angelo A., The renal stem cell system in kidney repair and regeneration.
Abbattista MR, Schena FP., Stem cells and kidney diseases.
Humes HD, Szczypka MS., Advances in cell therapy for renal failure

i parę innych...

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 10:33
przez OKI
pixie65 pisze:
myamya pisze:Na FB Straży dla Zwierząt pojawił się taki oto njus
https://www.facebook.com/SDZ.ORG/posts/634518699951800

Czy ktoś wie coś więcej na temat tej terapii?
Próbowałam znaleźć jakieś publikacje naukowe na PubMedzie, ale te, na które trafiłam nie były specjalnie zachęcające (być może stosowano inną metodę?)


Terapię oferuje Centrum Zdrowia Zwierząt im. Mateusza Jakuba Jandy.
Nie chce mi się szukać informacji o wcześniejszych dokonaniach tego pana ale jeśli ktoś jest ciekawy to bez trudu sobie znajdzie.
Ja poczekam co CZZ odpowie na pytanie o efekty terapeutyczne.

Akurat tej lecznicy wyjątkowo nie polecam :?
To tam płukali czarnego kotka furosemidem

Terapię komórkami macierzystymi prowadzi również kilka innych lecznic w Warszawie.
Wiadomo już, że sprawdza się to bardzo ładnie w leczeniu chorób i urazów układu kostnego.
Wszystkie inne są dopiero w fazie badań i domysłów.
Jeśli chodzi o leczenie nerek, to podanie komórek macierzystych ma mieć raczej działanie wspomagające pracę nerek, niż ich wyleczenie w pełnym tego słowa znaczeniu. Mają również ogólne działanie przeciwzapalne.
Przy czym w powyższej metodzie podawane są komórki pobrane pod narkozą od chorego zwierzaka.

Laki miał podane allogeniczne komórki macierzyste (pochodzące od obcego dawcy) 19 kwietnia br. http://regenvet.pl/o-nas/
Trafił się sponsor takiej fanaberii, więc skorzystaliśmy (po upewnieniu się, że jest to bezpieczne) - zabieg wymagał jedynie założenia wenflonu (co okazało się niebezpieczne jedynie dla pani technik :twisted:).
Efektów należy się spodziewać do trzech miesięcy, ale już w ciągu tygodnia podobno można zaobserwować korzystne zmiany.
Podobno - bo my na razie żadnych nie widzimy :roll: Nawet tego działania przeciwzapalnego brak - leukocyty tydzień temu były 49 tys. (wzrost o 9 tys. przez miesiąc). I raczej na żadne efekty nie liczę ;)
Z tym, że zostaliśmy uprzedzeni, że potencjalne efekty to raczej ogólna poprawa formy, parametrów pracy nerek i innych chorych narządów, a nie "cudowne uleczenie". I że może ich nie być w ogóle.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 10:38
przez Yagutka
Ja właśnie czytałam, że amerykańscy badacze zostawili badania z pobieraniem komórek od tego samego zwierzaka i prowadzą nowe badanie dotyczące pobierania komórek od innego kota, bo pobieranie od chorego kota + późniejsze podawanie jest w samo w sobie dość interwencyjne i stresujące.
Zresztą pełna narkoza (konieczna do pobrania komórek) w przypadku nerkowca sama w sobie jest przecież groźna.

Jakby to robili w Kraku, może bym się jakoś zainteresowała bardziej, ale do Wawy na pewno żadnego kota ciągnąć nie będę, za duży stres moim zdaniem.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 10:58
przez pixie65
OKI pisze:(...)

Terapię komórkami macierzystymi prowadzi również kilka innych lecznic w Warszawie.
Wiadomo już, że sprawdza się to bardzo ładnie w leczeniu chorób i urazów układu kostnego.
Wszystkie inne są dopiero w fazie badań i domysłów.

I nie tylko w Warszawie.
"Leczyć" komórkami macierzystymi może każdy jeden gabinet weterynaryjny, który podpisze umowę z jednym z (chyba teraz ) dwóch laboratoriów, świadczących usługi namnażania komórek.
W leczeniu chorób i urazów układu kostnego efekty są porównywalne z zastosowaniem kwasu hialuronowego i/lub osocza bogatopłytkowego - metod od dawna stosowanych w ortopedii, medycynie estetycznej itp.
OKI pisze:Jeśli chodzi o leczenie nerek, to podanie komórek macierzystych ma mieć raczej działanie wspomagające pracę nerek, niż ich wyleczenie w pełnym tego słowa znaczeniu. Mają również ogólne działanie przeciwzapalne.

Taaaa...to jest słowo albo raczej zwrot-klucz: działanie "wspomagające pracę nerek".
Działanie podobne do tego jakie ma cała masa rozmaitych "cudownych preparatów", jak choćby poczciwy lespewet, rubenal czy słynny covalzin.


OKI pisze:Laki miał podane allogeniczne komórki macierzyste (pochodzące od obcego dawcy) 19 kwietnia br. http://regenvet.pl/o-nas/
Trafił się sponsor takiej fanaberii, więc skorzystaliśmy (po upewnieniu się, że jest to bezpieczne)

A jak się upewniliście, że jest to bezpieczne?

OKI pisze:zabieg wymagał jedynie założenia wenflonu (co okazało się niebezpieczne jedynie dla pani technik :twisted:).

Znaczy - komórki macierzyste, pochodzące od obcego dawcy zostały podane dożylnie?
OKI pisze:Efektów należy się spodziewać do trzech miesięcy, ale już w ciągu tygodnia podobno można zaobserwować korzystne zmiany.
Podobno - bo my na razie żadnych nie widzimy :roll: Nawet tego działania przeciwzapalnego brak - leukocyty tydzień temu były 49 tys. (wzrost o 9 tys. przez miesiąc).

Hmmmm...obce białko w organizmie...Czyżby reakcja pozabiegowa?

OKI pisze:I raczej na żadne efekty nie liczę ;)
Z tym, że zostaliśmy uprzedzeni, że potencjalne efekty to raczej ogólna poprawa formy, parametrów pracy nerek i innych chorych narządów, a nie "cudowne uleczenie".

Ogólna poprawa formy to pojęcie dość niejednoznaczne natomiast poprawa parametrów pracy nerek i innych narządów jest możliwa do określenia za pomocą badań kontrolnych.

OKI pisze: I że może ich nie być w ogóle.

I wtedy co? Kasa zostaje zwrócona?

O perspektywach w nefrologii:
Hammerman MR., Treatment for end-stage renal disease: an organogenesis/tissue engineering odyssey.
Rastogi A, Nissenson AR., Technological advances in renal replacement therapy: five years and beyond.
Tiranathanagul K, Eiam-Ong S, Humes HD., The future of renal support: high-flux dialysis to bioartificial kidneys.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 11:39
przez OKI
Pixie65, od końca i być może nie po kolei.

1. Sprawa kasy mnie nie interesuje, bo nie ja płaciłam, nie wiem, ile to kosztowało, o zwrot się upominać nie będę.

2. Oczywiście, że mamy nakaz szczegółowej kontroli po miesiącu od podania, z zaleceniem, żeby zakres był identyczny i robiony w tym samym labie, co przed podaniem. I jak najbardziej chodziło mi o to, że poprawę formy ma być widać gołym okiem, a poprawę parametrów na badaniu (jak wiadomo parametrów raczej nie zauważę gołym okiem - myślałam, że to jasne).

3. Podanie obcego białka oczywiście, że mnie zaniepokoiło, tym bardziej, że w pierwszej wersji zostało mi błędnie przekazane, że podawane jest to w formie transfuzji z pełną krwią. Po zapoznaniu się z tym, co jest dostępne w necie, rozmowie z dwoma wetami i wetem wykonującym zabieg oraz po przemyśleniu na spokojnie, doszłam do wniosku, że ryzyko jest porównywalne z podaniem kotu surowicy od innego dawcy, tyle że mniejsze, bo obcych komórek jest znacznie mniej i nie są to przeciwciała. I ryzyko to jest b. małe przy pojedynczym podaniu. Na pewno jest znacznie mniejsze od ryzyka transfuzji. Surowicę zdarzało mi się podawać kociakom po kontakcie z pp. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że ryzyko jest zawsze, ale mamy niewiele do stracenia :(

4. Wzrost liczby leukocytów:
16 marca: 28 G/l
10 kwietnia: 40,76 G/l
19 kwietnia: podanie komórek macierzystych
23 kwietnia: 40,82 G/l
7 maja: 49,53 G/l
Doprawdy - nie sądzę, żeby to była wina komórek. Reakcja tego typu wystąpiłaby natychmiast po podaniu, czyli byłby znaczny wzrost pomiędzy 10 a 23 kwietnia.

5. Tak, komórki macierzyste od obcego dawcy zostały podane dożylnie.

6. Wszystkie cudowne preparaty mają jakieś działania uboczne.
Podając kotu cokolwiek muszę zdecydować, czy potencjalne korzyści są warte potencjalnych szkód. Po prostu uznałam, że ryzyko jest minimalne, a jeśli może pomóc cokolwiek, choćby poprawić samopoczucie, to warto. A im dłużej leczę tego kota, tym bardziej wiem, jak niewiele mamy do stracenia :? Od początku nie liczyłam na cud, jestem raczej sceptyczna w podejściu do takich nowinek. Na dzień dzisiejszy mogę tylko powiedzieć, że a) nie zaszkodziło; b) nie pomogło; c) nie żałuję, że skorzystałam z propozycji; d) gdyby nie moje ograniczenia finansowe być może rozważyłabym w przyszłości ponowną próbę. Odnośnie ostatniego - mam na myśli kompletny brak ograniczeń finansowych, a nie sprzedawanie ostatniej koszuli, "bo a nuż pomoże" ;)

7. Faktycznie, źle się wyraziłam, nie tylko w Warszawie ;) Komórki obce jeszcze łatwiej podać, bo to nie wymaga nawet sali operacyjnej do przeprowadzenia zabiegu pod narkozą. O ile mi wiadomo, są one podawane w gabinetach w całej Polsce.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 11:45
przez myamya
W PubMedzie najnowsze publikacje dotyczące leczenia w ten sposób kotów z PNN są z 2011-2013 czyli to są świeżynki:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21334237
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23632128

Tu jest ostatnia z tych publikacji w pełnej wersji.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/article ... crt198.pdf

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 11:46
przez Yagutka
OKI pisze:7. Faktycznie, źle się wyraziłam, nie tylko w Warszawie ;) Komórki obce jeszcze łatwiej podać, bo to nie wymaga nawet sali operacyjnej do przeprowadzenia zabiegu pod narkozą. O ile mi wiadomo, są one podawane w gabinetach w całej Polsce.


Serio? To dlaczego nikt o tym nie mówi i nie pisze? Przeglądnęłam kiedyś strony internetowe x gabinetów w Kraku, ale nigdzie nie rzuciło mi się w oczy, żeby ktoś się chwalił podawaniem komórek macierzystych.

Jak moja wetka wróci z urlopu macierzyńskiego, pewnie się zapytam, co na ten temat myśli.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 11:48
przez pixie65
OKI pisze:(...) Po zapoznaniu się z tym, co jest dostępne w necie, rozmowie z dwoma wetami i wetem wykonującym zabieg oraz po przemyśleniu na spokojnie, doszłam do wniosku, że ryzyko jest porównywalne z podaniem kotu surowicy od innego dawcy, tyle że mniejsze, bo obcych komórek jest znacznie mniej i nie są to przeciwciała. I ryzyko to jest b. małe przy pojedynczym podaniu. Na pewno jest znacznie mniejsze od ryzyka transfuzji.(...)

A możesz podlinkować tutaj swoje netowe źródła?
Oraz podać namiary na wetów, z którymi rozmawiałaś i weta wykonującego zabieg?

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 12:02
przez OKI
pixie65 pisze:
OKI pisze:(...) Po zapoznaniu się z tym, co jest dostępne w necie, rozmowie z dwoma wetami i wetem wykonującym zabieg oraz po przemyśleniu na spokojnie, doszłam do wniosku, że ryzyko jest porównywalne z podaniem kotu surowicy od innego dawcy, tyle że mniejsze, bo obcych komórek jest znacznie mniej i nie są to przeciwciała. I ryzyko to jest b. małe przy pojedynczym podaniu. Na pewno jest znacznie mniejsze od ryzyka transfuzji.(...)

A możesz podlinkować tutaj swoje netowe źródła?
Oraz podać namiary na wetów, z którymi rozmawiałaś i weta wykonującego zabieg?

Zabieg wykonywał dr Kemilew, namiary wyżej.
Namiarów na swoich wetów nie podaję. Mam zamiar z nich skorzystać w przyszłości ;)
Zresztą oni również mają podejście sceptyczne do tej metody, rozważaliśmy głównie jej bezpieczeństwo, czyli właśnie to, czym grozi podanie obcych komórek dożylnie.
Namiarów na to, co znalazłam w necie, musiałabym poszukać jeszcze raz.
Nie zapisałam tego - systematyczność mi ostatnio nawala :? Ale google działają.
I również interesowało mnie to, na ile jest to sprawdzone i ryzykowne, a nie na ile korzystne, bo miałam od początku pełną świadomość, że korzyści może nie być.

Zaczynam czuć się atakowana :wink:



Yagutka pisze:
OKI pisze:7. Faktycznie, źle się wyraziłam, nie tylko w Warszawie ;) Komórki obce jeszcze łatwiej podać, bo to nie wymaga nawet sali operacyjnej do przeprowadzenia zabiegu pod narkozą. O ile mi wiadomo, są one podawane w gabinetach w całej Polsce.


Serio? To dlaczego nikt o tym nie mówi i nie pisze? Przeglądnęłam kiedyś strony internetowe x gabinetów w Kraku, ale nigdzie nie rzuciło mi się w oczy, żeby ktoś się chwalił podawaniem komórek macierzystych.

Bo jest to metoda naprawdę świeża i naprawdę droga ;)
I jeśli chodzi o wykorzystanie w terapii nerek, to naprawdę niepewna, w fazie eksperymentalnej.

Re: Komórki macierzyste?

PostNapisane: Czw maja 15, 2014 12:09
przez pixie65
OKI pisze:(...)
Zaczynam czuć się atakowana :wink:

Zupełnie niepotrzebnie.



OKI pisze:
Yagutka pisze:
OKI pisze:7. Faktycznie, źle się wyraziłam, nie tylko w Warszawie ;) Komórki obce jeszcze łatwiej podać, bo to nie wymaga nawet sali operacyjnej do przeprowadzenia zabiegu pod narkozą. O ile mi wiadomo, są one podawane w gabinetach w całej Polsce.


Serio? To dlaczego nikt o tym nie mówi i nie pisze? Przeglądnęłam kiedyś strony internetowe x gabinetów w Kraku, ale nigdzie nie rzuciło mi się w oczy, żeby ktoś się chwalił podawaniem komórek macierzystych.

Bo jest to metoda naprawdę świeża i naprawdę droga ;)
I jeśli chodzi o wykorzystanie w terapii nerek, to naprawdę niepewna, w fazie eksperymentalnej.

No właśnie.
Natomiast co do "świeżości" metody to polemizowałabym...
Podobnie jeśli chodzi o koszt. To znaczy - tak, faktem jest, że ten zabieg u nas w Polsce dużo kosztuje.
I zdaje się, że zaczyna być lansowany głównie w celu nabicia kabzy pomysłodawcy...