Strona 1 z 1

Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Wto lut 25, 2014 21:52
przez daggie
Cześć Wszystkim,

Jeśli piszę w złym dziale, to proszę o przeniesienie. Dzięki.

A piszę, bo... w czwartek odszedł mój kochany koteczek, najmilsze i najkochańsze stworzenie na świecie.

Zaczęło się od zapalenia dróg moczowych. Kotek chorował przez 2 tygodnie i odszedł...

Jest mi strasznie ciężko, ciągle o nim myślę.
Nie chcę się zarzekać, że już nigdy nie zdecyduję się na innego kota, ale na razie nie widzę takiej możliwości.
Mój Filuś po prostu był wyjątkowy. Miał dopiero 5 lat...

:(

Dawno, dawno nie byłam na tym forum, ale pomyślałam, że może będzie trochę łatwiej jakoś przejść przez to wszystko.

Pozdrawiam.

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Śro lut 26, 2014 9:57
przez Ser-niczek
Ja swoja Balbinke pożegnałam w sobotę-tez nerki :(
Ból dzielony jest połową bólu-dżwigajmy to we dwie. Nie pocieszam-współodczuwam. Mam taką samą pustke w sercu.
Przytulam ciepło .

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Śro lut 26, 2014 10:19
przez Gretta
daggie, Ser-niczku, bardzo mi przykro, współczuję Wam. :(

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Śro lut 26, 2014 10:25
przez mgrpl
Za Filusia [']

Każdy kot jest wyjątkowy. Każdy jest inny. Każdy wspaniały.

Nie zarzekaj się. Przeżyj swój ból, stratę. Teraz musi boleć.

Ale kiedyś inny mruczący przyjaciel może pomóc ukoić to, co po bólu zostanie. Tą szaloną pustkę. Nigdy żaden inny kot nie zajmie miejsca Filusia, to tak nie działa. Część swojego serca oddałaś Filusiowi na zawsze i ta część będzie czekać na Wasze spotkanie za TM. Ale też na pewno masz dość miejsca w sercu, żeby inne równie kochane stworzenie (choć całkiem inne i przekonasz się, że Twoja miłość do kolejnego kota też będzie całkiem inna) to inne miejsce zajęło i towarzyszyło Ci przez kolejne 10, 15 czy 20 lat.
Przytulam ciepło.

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Śro lut 26, 2014 14:33
przez malami56
Czas nie leczy ran ale uczy jak z nimi żyć. Trzymaj się dzielnie. Za rok będzie łatwiej z tym żyć.

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Śro lut 26, 2014 21:08
przez daggie
Dziękuję Wam za odpowiedzi.

Serniczku... rozumiem, bardzo mi przykro. :(

Wiecie co, najgorsze jest to poczucie bezsilności, że ludzie, którzy mieli pomóc, do których zaniosło się zwierzątko szukając ratunku - zawiedli...
A przecież kot trafił do weterynarza, nie do szewca - do kogoś, kto kończył studia, ma dyplomy, powinien mieć wiedzę...

Pierwszy weterynarz zdiagnozował u Filusia zapalenie dróg moczowych, podał mu antybiotyk, po tygodniu leczenia antybiotykiem kotek dostał Furosemid... Moja mama przeczytała ulotkę tego leku, pytała nawet, czy kotek nie potrzebuje dodatkowego nawodnienia, lekarz zaprzeczył...
Drugi weterynarz (mama była zaniepokojona stanem Filusia) stwierdził, że nic mu nie jest i kazał zostawić go w spokoju - zrobił mu cewnikowanie i nie podał żadnego antybiotyku...
Trzeci weterynarz - dzień po drugim - nie mógł już nic zrobić. Kotek odszedł wieczorem, nie zdążyłam się z nim pożegnać, bo gdy wróciłam do rodzinnego miasta, było już za późno.

Jest mi tak strasznie ciężko.
Weci byli z polecenia, absolutnie nie pierwsi-lepsi z ulicy, polecani nawet tutaj, na forum - i innych stronach w necie.

No i jak tak można??? Przecież to lekarze, do cholery! :(
Zawiedli kompletnie. A ja czuję, że zawiodłam mojego kochanego Filunia ;(

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Czw lut 27, 2014 5:58
przez bea3
Bo czasami lekarze są konowałami ...

Współczuję i rozumiem.
Życzę dużo siły.

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Czw lut 27, 2014 10:40
przez mgrpl
daggie

świetnie rozumiem Twoje rozżalenie. Napisałem bardzo długiego posta, ale skasowałem go. Prędzej czy później w tym temacie założę osobny wątek, bo to, że nie znajdujemy u weterynarzy oczekiwanej pomocy mnie bardzo gryzie.

Trzymaj się i pamiętaj że Ty zrobiłaś dla swojego Filusia wszystko, co mogłaś. Swoich ograniczeń nie przeskoczymy.

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Czw lut 27, 2014 14:08
przez Yagutka
Współczuję [*]

Re: Mój Kotek odszedł...

PostNapisane: Czw lut 27, 2014 20:10
przez bea3
Współczuję, rozumiem, tulę.