Strona 370 z 372

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Wto gru 06, 2022 9:49
przez paranoiczna_paranoja
Nikt Ci tutaj nie zarekomenduje żadnego zestawu, bo od tego jest lekarz weterynarii.

Dr Neska nie konsultuje online i żaden weterynarz nie powinien tego robić, bo jest to wbrew kodeksowi izby weterynaryjnej.

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Wto gru 06, 2022 14:31
przez czitka
Sławek1001 pisze:Chciałem się dołączyć do pytania o Renibus, stosujemy go od 3 tygodni i oprócz obniżenia mocznika o 70% to kreatynina poszła mocno w dół. Kupiłem na przekór mojemu wetowi strasznie chciał mi sprzedać azodyl, byliśmy na nim przez 3miesiace i bardzo słabo Siersciuch reagował. Jak kupiłem Renibus to jeszcze zadzwonili do mnie i dobrali dawkowanie. Myślałem że czas się żegnać a tu taka niespodzianka ;) cwaniak zaczął łowić (albo przynajmniej symuluje:) ).

Sławek1001, ogromnie się cieszę, że Renibus pomaga! :ok:
Mam też kota nerkowego, do tego niestety cukrzyca, właśnie się zastanawiam nad podaniem Renibusa.
Czy możesz wkleić wyniki mocznika i kreatyniny przed zastosowaniem i późniejsze po poprawie?
Przy jakim poziomie mocznika i kreatyniny zaczynaliście kurację?
Możesz napisać coś o dawkowaniu i wadze kota? Jak to przyjmuje? Czy są jakieś skutki uboczne podawania tego suplementu?
Czekam z niecierpliwością i nadzieją, że może jest szansa, że i u nas sytuacja się poprawi.
Głaski dla Kotka!

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 12:58
przez Iziss80
Cześć, przeleciałam watki dla poczatkujących ale pewnych informacji nie mogę znaleźć więc jeśli się powtórzę to proszę o wyrozumiałość. U Chałka zdiagnozowano PNN tydzień temu. Chałek to kot po ciężkim wypadku. Zabrany z ulicy z zmiażdżoną miednicą i starym rozwaloną kością w tylnej łapie. Nie chodził ale wszystkie funkcje wróciły, jako tako i nauczył się chodzić po swojemu. Od pasa w dół ma zanik częściowy mięśni. Po leczeniu trafił do nas około 1,5 roku temu. Miał śmietnik w pyszczku ale nie po podaniu narkozy mało nie umarł, dlatego odstąpiono od tego zabiegu. Tydzień temu zrobił mu sie ropień koło nosa, zauważyłam , że mało je. Uznałam, że niestety ale trzeba zaryzykować jeszcze raz i dla jego komfortu poddać go czyszczeniu i usunięciu zębów. Umówiliśmy termin i jeszcze badania krwi....no i ziemia mi się rozstąpiła pod nogami... krea 6,7mg/dl mocznik 163,1 mg/dl...później w obrazie USG fatalne, ogromny białkomocz, fosfor 14,49 mg/dl kroplówka przez 6 dni ringer z mleczanami, ipaktine, semintra, renalvet, polprazol 1/4, antybiotyk, kot nie jadł więc strzykawka z recovery, liqid royal , rozmoczona mokra karma, surowe co tylko , żeby zaczął jeść...
Wypiszę tutaj pierwsze wyniki
wypisze te parametry które odbiegają od normy
morfologia wszystko w normie
biochemia
ALat, AST i ALP w normie
GGT 11,5 u/L norma 1-10
TP 9,05 g/dl norma 5,5-8
GLU ok
CREA 6,61 mg/dL norma 1-1,8
Mocznik 163,1 norma 25-70
Fosfor 14,46 norma 3-6,8
AST/ALT ok

mocz
białko w moczu 4,2 g/l
Kreatynina w moczu 5378,0 umol
Wynik 6,91

kot nie jadł, duzo spał, leżał ale zainteresowany otoczeniem, sika i pije, kupy normalne

wczoraj badania kontrolne i rozszerzone
Morfologia
Wszytko ok poza dwoma parametrami
RDW 18,9 % norma 14-18,5
LYM 0,9 10*9/L norma 1-7

Biochemia
CREA 6,58
Mocznik 159,1
Fosfor 14 ,99
Tarczyca ok
czekam na jonogram

Mocz
gęstość 1,02 g/ml 1,025-1,06
ph 7
białko 300 mg/dL
urobilinoge norm
glukoza neg
krwinki białe 500 ty s
inne :
bld śladowe
bil neg
URO norm
ket neg
GLU neg
NT neg
KRE 50mg/dl
ALB 150 mg/l
AC >300 300mg/g
HIGH ABNORMAL
reszta wyników czyli poszerzony panel nerkowy i posiew z moczu ma dojść

dwa dni temu dostał lek do smarowania ucha na apetyt i wczoraj zastrzyk przeciwwymiotny
kazali odstawić kroplówki bo kot sam pije
oczywiście dieta renal ale dałam surową pierś w kurczaka bo saszetki tylko polizał trochę w strzykawce liqid wymieszany z ipektine
wczoraj zauważyłam, że poczuł sie lepiej. Poszedł pozwiedzać i interesuje się co się wokoło niego dzieje.
Ogólnie to czytając to forum szukam nadziei, że jest szansa na parę tygodni, czy miesięcy...szukałam podobnych przypadków, ale niestety ...ciężko mi, bo wiecie sami jak jest...Chcę wprowadzić azodyl i pytanie czy ipektine można podawać z renagelem? To dwie różne substancje i co jeszcze myślicie i moglibyście mi podpowiedzieć? Będę wdzięczna

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 15:27
przez Yocia
No niestety brak podjęcia próby drugiego znieczulenia, po przeanalizowaniu pierwszego schematu i ewentualnej konsultacji z anestezjologiem zaskutkowało pewnie teraz takim przewlekłym zapaleniem nerek, że już tego nie wycofacie. Może uda się ustabilizować samopoczucie czego życzę. Ale najlepiej byłoby trafić w ręce nefrologa lub dobrego lekarza zajmującego się tą działką.

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 15:39
przez koconek
x

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 15:50
przez koconek
x

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 16:30
przez Iziss80
Yocia pisze:No niestety brak podjęcia próby drugiego znieczulenia, po przeanalizowaniu pierwszego schematu i ewentualnej konsultacji z anestezjologiem zaskutkowało pewnie teraz takim przewlekłym zapaleniem nerek, że już tego nie wycofacie. Może uda się ustabilizować samopoczucie czego życzę. Ale najlepiej byłoby trafić w ręce nefrologa lub dobrego lekarza zajmującego się tą działką.


Teraz miała być druga próba. Kociak potrzebował odpoczynku. Ustaliliśmy wtedy, że poczekamy nawet z rok czy dwa, chyba, że wcześniej zacznie się coś dziać. Był konsultowany z kilkoma wetami. Ryzyko było zbyt duże.. Chcieliśmy mu dać normalnie pożyć. Takie decyzje zawsze obarczone są ryzykiem. Może wtedy gdybym się uparła na zabieg, umarłby bo kolejny reanimacja nie przywróciłaby go z powrotem. Myślisz, że nie mam myśli, że mogłam wtedy podjąć inną decyzję? Gdybym tylko mogła oddałabym mu teraz swoją nerkę bez zastanowienia

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 20:06
przez czitka
Sławek1001 zarekomendował stronę do tyłu Renibus, ale niestety nie odpowiedział na moje pytanie i zniknął.
Skontaktowałam się osobiście z firmą, poprosiłam o telefon na ich stronie i rzeczywiście zadzwonili.
Pierwsza rozmowa wczoraj, pan, bardzo grzeczny i uprzejmy, jest technikiem weterynarii.
Zebrał wszystkie informacje o kocie (Pasio to cukrzyca i pnn), zapytał o wagę kota, o ostatnie wyniki, wszystko zanotował i powiedział, że skonsultuje z kolegą, przeanalizuje i oddzwoni.
Oddzwonił dzisiaj, niestety dla nas to nie są dobre informacje. Bardzo uczciwie zostałam poinformowana, że Pasio ze względu na zaawansowany pnn, niereagowanie na płynoterapię, mocno przekroczone normy mocznika i kreatyniny, nie kwalifikuje się do rozpoczęcia kuracji. Że to nie będzie miało sensu, a mnie narazi na koszty. Że niestety nie pomogą :( .
Ale piszę dlatego, żeby osoby ewentualnie zainteresowane Renibusem wykonały po prostu telefon i porozmawiały osobiście. Dla mnie to rzetelna firma, nikt mnie nie namawiał, nie obiecywał cudów. To była ciepła, konkretna, uczciwa rozmowa.
Zapytałam też o ewentualny koszt podawania probiotyku przez miesiąc - kot 6.5 kg. Teoretycznie, gdyby mógł przyjmować, wstępnie to trzy kapsułki dziennie. Koszt około 420 pln.

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Czw gru 08, 2022 22:27
przez magbag
czitka pisze:Oddzwonił dzisiaj, niestety dla nas to nie są dobre informacje. Bardzo uczciwie zostałam poinformowana, że Pasio ze względu na zaawansowany pnn, niereagowanie na płynoterapię, mocno przekroczone normy mocznika i kreatyniny, nie kwalifikuje się do rozpoczęcia kuracji. Że to nie będzie miało sensu, a mnie narazi na koszty. Że niestety nie pomogą :( .

Mocno mnie zaniepokoiłaś tą informacją, bo miałam nadzieję, że u mojego Pucka ten Renibus, albo Azodyl mogą pomóc. A teraz obawiam się, że dostanę taką samą odpowiedź, jak Ty. Bo Pucek ma mocznik bardzo wysoki. Co prawda kreatynina w ciągu ostatnich 2 tygodni trochę mu spadła, fosfor też. Ale mocznik ani trochę :( Dotąd brał Florę Active. I od półtora miesiąca, odkąd zaczął się kryzys - kroplówki podskórne co 2 dzień. Przedtem Pucek - pomimo fatalnego stanu nerek od półtora roku, całkiem dobrze funkcjonował - jadł, był aktywny, wyniki mu się nie zmieniały (były wciąż teoretycznie tragiczne, ale niezmienne). Jedyny problem, że tracił na wadze - ale nie bardzo drastycznie. Półtora miesiąca temu zaczął coraz słabiej jeść i mocno tracić na wadze. Badania - i właśnie mocznik wywalony w kosmos w stosunku do tego, co było we wrześniu - 409,44 ze 188 we wrześniu. Kreatynina 5,48 z 4,57, fosfor 12,5 z 7,87. Kreatynina - jak napisałam spadła, fosfor też. Jeszcze nie wiem o ile - jutro odbieram wyniki - ale poprawa jest. Niezmiennie mega wysoki mocznik powoduje, że Pucek - choć widać, że chciałby zjeść, zwłaszcza po leku na apetyt - to nie może. Zapewne ma nadżerki w przełyku/przewodzie, bo w pysiu czysto.
Jakie wyniki mocznik/krea/fosfor ma Twój kot?

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Pt gru 09, 2022 1:47
przez magbag
Sosemigo pisze:Kot dobrowolnie się nie zagłodzi (o ile nie jest fatalnym stanie chrobowym) I nie czując suchego alternatywy, skapituluje.

Niestety istnieją koty, które są w stanie dobrowolnie zagłodzić się, a nie ruszą tego, co chcesz, żeby jadły :( Mój Pucek - najstarszy, od półtora roku nerkowy - jest właśnie takim do upadłego upartym egzemplarzem. I u niego to było okresowe - zawsze był wybredny, ale były okresy, gdy jakieś 1-2 smaki mokrego bez problemu jadł. Jako junior był nawet kotem pięknie barfującym - przez 2 lata. A potem nagle koniec - odwidziało mu się. Brak suchej karmy w okolicy niczego nie zmieniał. Pozostałe moje koty karnie jadły i jedzą mokre. A Pucek, jak łapał focha - to po prostu mokrego nie ruszył. Żadne metody - dosmaczenie, kombinowanie, próbowanie wielu karm - nie pomagało. Przegłodzenie też nie - rekordowo nie ruszył jedzenia przez 2 doby. Po tym czasie musiałam "pęknąć", bo to już był czas głodówki zagrażający zdrowiu.
Odkąd Pucek ma zdiagnozowaną PNN - jest tylko gorzej. Na starcie znalazłam 1 smak z listy mokrych polecanych dla nerkowców (zanim do niego doszłam kupiłam prawie wszystkie), który mu zasmakował. A i tak przy każdym posiłku musiałam za nim biegać w kilka-kilkanaście miejsc - bo w jednym zjadał tylko trochę. Niestety po pół roku standardowo strzelił focha - i już tego Power of Nature z kurczakiem jeść nie chciał. Kolejna "runda" po mokrych dla nerkowców - tym razem 0 trafień. Nie miałam wyjścia - musiałam się poddać i kupić suchą :( Jak wiadomo u nerkowca najważniejsze jest to, żeby jadł. Nawet jeśli to jedzenie jest kiepskim wyborem :( Nefrolożka też tak twierdziła. I Pucek na tej nieszczęsnej suchej (wybrałam bezzbożową z możlwie najniższym fosforem - czyli kurczak z Wild Freedom, który ma 0,8 fosforu.) funkcjonował całkiem dobrze przez kolejny rok i miesiąc. Mimo, że na USG jego nerki wyglądały od pierwszej diagnozy fatalnie.
Przy ostatnim USG tydzień temu usłyszałam, że należy uznać za cud to, że Pucek przez ponad półtora roku całkiem normalnie funkcjonował z nerkami w takim stanie, i że nic dodatkowego się nie przyplątało. Niestety od połowy listopada zaczął się kryzys (pisałam o tym w komentarzu powyżej). Na tym ostatnim USG stan jednej z nerek nadal bez zmian, ale druga trochę się zmniejszyła, choć minimalnie - czyli formalnie nerki wyglądają podobnie źle, jak przez ostatni rok i 8 miesięcy.
Tyle, że mocznik bardzo poszybował w górę. Reszta parametrów też - ale to udało się zbić. Teraz Pucek w ogóle sam nie je - chociaż widać, że chce. Karmię go strzykawką Renal Liquidem - bo nie mam innej opcji. Od wczoraj dostaje Sucrolan (sprowadzony z Holandii, bo u nas od dość dawna nie ma zawiesiny z sukralfatem) plus Avilin Gastro (balsam Szostakowskiego). I to chyba zaczyna trochę łagodzić problemy nadżerkowe w przełyku/przewodzie pokarmowym - bo Pucek po raz pierwszy od 3 tygodni sam zjadł 10gr. chrupek w ciągu dnia. Przez ten czas nawet, gdy jakieś zjadał - to tylko wkładane do pyszczka z wypluwanie 2-3 razy i burczeniem. Teraz jedząc je nawet zaczął mruczeć. Oczywiście próbowałam podać mu mokre - codziennie próbuję (reszta kotów je teraz Mac's i Granata Pet nadające się dla nerkowców) - bez sukcesu.
Ale mój Pucek to w ogóle jest mega dziwny egzemplarz. Jest bardzo rzadkim przypadkiem kota, który nie potrafi być niewychodzący. Gdy nie mogłam go wypuszczać często chorował, obsikał pół domu (wszystko do czego miał dostęp). Odkąd mieszkam w miejscu, gdzie mogłam mu zapewnić zabezpieczony ogród - infekcje i sikanie zniknęło. Jest też kotem dzikim, bojącym się ludzi. Mnie zaakceptował, ale do partnera zachowuje nadal, po 13 latach, dystans. Do tego jest gigantycznym histerykiem. Nawet, gdy był zdrowy czasami wpadał w histerię - wrzeszczał, jak panikujące dziecko, a nie kot. A teraz histeria to codzienność - każde karmienie, podawanie leków - to giga histeria. Przypłaciłam już te zabiegi głębokim pogryzieniem - z zakażeniem, antybiotykiem i bólem większym niż przy zapalenie wyrostka. Teraz Renal Liquid podaję mu w skórzanych rękawiczkach spawalniczych. Bez nich już nie miałabym sprawnych palców.
Pucek jest też niesamowicie inteligentnym kotem. Po jednym podawaniu jedzenia w rękawiczkach odpuścił drapanie i gryzienie, bo załapał, że to straciło sens. Jak raz zapomniałam założyć rękawiczek - zorientował się i poszły w ruch pazury. Podobnie jest z wizytami u weta. Przed kryzysem wsadzenie go do kontenerka to była walka - opierał się z całych sił. A teraz sam wchodzi. Nie wiem, czy dlatego, że powiązał wizyty u weta z lepszym samopoczuciem, czy że uznał, że nie ma sensu stawiać oporu, bo to nic nie da. Ale w każdym razie z tym nie mam już problemów.
Pucek jest też jedynym z moich 5, a do kwietnia 6 kotów, który otwiera z klamki drzwi, i wyciąga szuflady, jeśli ma ochotę.

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Sob gru 10, 2022 11:28
przez czitka
Magbag, ostatnie wyniki Pasia to mocznik 47.4 (norma do 11.3), kreatynina 357.3( norma do 168).
Ale Pasio to też cukrzyca, krzyżują nam się dwie bardzo niedobre choroby :( . Dodatkowo nie reaguje na kroplówki. Być może decyzja firmy od Renibusa wzięła pod uwagę wszystkie nieszczęsne okoliczności, bardzo ich za to szanuję, to uczciwe podejście. Nie wiem czy Renibus pomaga czy nie, niestety my nie sprawdzimy. Na razie zero problemów z jedzeniem karm nerkowych u nas na szczęście. W ogóle nie ma problemów z jedzeniem czegokolwiek.
Nie ma co martwić się na zapas, zadzwoń, zapytaj, porozmawiaj. Telefon jest na ich stronie. I daj znać koniecznie co z rozmowy wyniknęło. Trzymam kciuki mocne za Pucka :ok: !

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Nie gru 11, 2022 20:29
przez magbag
Dziękuję czitka za odpowiedź. Oczywiście jutro zadzwonię. Pucek nie ma dodatkowych chorób, ale wyniki ma niestety znacznie gorsze niż Twój kocio
Mocznik 67,1 (przez 2 tygodnie kroplówek co 2 dzień i cały czas flora balance spadł tylko o 0,8 - czyli tyle, co nic). Kreatynina 421,5. I niestety samodzielnie je tylko płynny katovit renal (wiem, że skład tego jest kiepski, ale to jedyne co sam wylizuje z łyżki, a i tak farfocle zostawia). Poza tym strzykawką renal liquid. Wylizuje też smaczek-sosik też kattovit renal. Nic bardziej stałego nie chce tknąć.
I tu jest dodatkowy duży problem. Nawet jeśli okaże się, że te probiotyki mogą mu pomóc - to nie mam pojęcia, jak je podać, żeby działały. On kompletnie niczego stałego nie łyka. Nawet maleńkiej pół pastylki na apetyt nie chce łyknąć. Dzisiaj już myślałam, że połknął - włożyłam mu tabletkę bardzo głęboko do pysia. A on i tak dał radę wypluć. Jak mu włożyłam po raz 2 i przytrzymywałam pyszczek - to po prostu trzymał tę tabletkę póki się nie rozpuściła. I ma tak teraz z każdym podanym lekiem. Uparcie nie łyka. A tych probiotyków według instrukcji nie wolno uszkodzić, przegryźć, wysypać i z czymś zmieszać, tak jak florę balance.
I tu odbijam się od ściany kociego uporu - czuję się bezradna, nie mam pojęcia, jak go zmusić do przełykania całego leku. Gdy był zdrowy - nie było problemu z łykaniem tabletek.

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Pon gru 12, 2022 22:03
przez olesia.b
My wkładamy do pysia, ale niestety to dwa razy dziennie walka. Nie mówiąc już o tym, że czasami coś mu źle wpadnie i biedny ma taki odruch jakby mu w gardle utkwiło, a ja mam od razu zawał…

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Wto gru 27, 2022 15:07
przez olesia.b
Niestety u nas chyba pogorszenie, bo od wczoraj Benio noe chce jeść, nawet sosiku, tylko woda jeszcze wchodzi. Dzisiaj jak na sile trochę sosiku podałam, to tak językiem dziwnie międlił jakby mu w buzi albo przełyku coś przeszkadzało. Poza tym wydaje mi się, że ma blade poduszki na łapach i języczek.
Jutro rano pojedziemy do weta, chociaż miałam nadzieję, że uda się do stycznia dotrwać (każda wizyta to katorga, zaczyna dyszeć z wywieszonym językiem). Czy macie może jakieś sugestie? Oprócz badania krwi o coś poprosić weta (no na apetyt)?

Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

PostNapisane: Śro gru 28, 2022 19:38
przez olesia.b
Mamy wyniki krwi. Pogorszył się azot mocznika na 48,1 (we wrześniu 42). Reszta tj fosfor i kreatynina lepiej niż poprzednio (fosfor z 6 na 4,1 a crea z 2,13 na 1,82)
Ale bardzo zmartwiła mnie morfologia, Benio zawsze miał niskie leukocyty, ale teraz spadło wszystko
Erytrocyty 5,61 T/l (we wrześniu 8,31)
Hematokryt 26,4% (z 41,1)
Hemoglobina 8 g/dl z normą 8,007-16,996 (z 11,8 g/dL ale tam były inne normy 4,97-10,55)
Leukocyty 2,2 G/l (wcześniej 3,7)
Trombocyty 341 (z 407)
Limfocyty 0,9 (z 1)
GRA (granulocyty) 1,2 (z 2,6)

Dodatkowo zrobiłam lipazę - 26 U/l
Cholesterol 209 gdzie max to 176

Od dwóch dni kot ma biegunkę, a raczej rzadkie kupy, bo wypróżnia się normalnie. Ale jest osowiały i praktycznie cały czas leży w kącie, na wybranym pudełku . Apetyt trochę wrócił, polizał sosiku. Widać ze się źle czuje, nie chce być bram na ręce, obawiam się że coś go boli, ale Wet nic nie stwierdził.
Oczywiście wyniki wysłane były bez żadnego komentarza, ale ja do jutra osiwieję. Czy możecie powiedzieć co może być przyczyną takiej kiepskiej morfologii??
Będę bardzo wdzięczna za każdy odzew…