Cześć forumowicze,
mam dwa prawie 7letnie koty. Przed sanacją jednego z nich, miały robione kontrolne badania krwi. Niestety u jednego, Rufusa, wyszedł problem z mocznkiem i kreatyniną. Koty są dość "duże", Rufus waży 5,3 kg, a Gebcio 6,2 kg. To koty niewychodzące.
Wyniki Rufusa:
w morfologii nieco obniżone leukocyty (5,50 - norma: 6,0 - 20,0), i nieznacznie podwyższone MCH (1,07 (norma 0,81 - 1,05), reszta w normie.
w rozmazie manualnym wg Schillinga, podwyższone zasadochłonne: 2 (norma 0), reszta w normie.
w oznaczeniach biochemicznych:
glukoza 91,0 (norma 100-130)
kreatynina 3,4 (norma 1,0 - 2,0)
mocznik 133,0 (norma 25-70)
białko całkowite 87 (norma 60-80)
albuminy 40 (norma 27-39)
wyniki moczu - robione po dwóch kroplówkach: poza trochę niską gęstością względną - 1,012 (norma 1,025-1,060), wszystko w normie
USG - obraz nerek lekko zmieniony, niestety nie mam zdjęć ani opisu, ale pani wet powiedziała, że obraz wskazuje na nieprawidłowości, poza nerkami - wszystko ok
Rufus od wtorku miał robione kroplówki, raz dziennie, w piątek - usuwanie kamienia nazębnego, dostałam wskazanie zmiany diety na "renalową" (chętnie zjadał saszetki royal canin, kupiłam animondę, purninę pro plan i concept for life na próbę, teraz po przebrnięciu przez różne informacje w necie będę zamawiać nerkowe hill's, i "zwykłe" Feringi, i catz finefood purrrr, do tej pory jadły przede wszystkim "zwykłe" animondy i dolinę noteci, czasami inne karmy z tych "lepszych" mięsnych, bez zbóż, dojadając czasami zwykłymi kitkatami i innymi sklepowymi karmami). Planuję karmić je karmami mieszanymi, tzn dawać im i renalowe, i zwykłe, dobrej jakości (wyrzucić z ich diety zupełnie te kitkaty itp). Dostałam też polecenie, żeby podawać mu leki Renal vet (takie rybki), i kroplówki w przyszłym tygodniu co drugi dzień, i pod koniec tygodnia ponowne badania moczu, a potem, po około 1-2 tyg kontrola krwi. No i zainwestuję w fontanny i poidełka, żeby przemycać kotom jak najwięcej wody.
Rufus generalnie nie wykazuje żadnych oznak, żeby coś było nie tak - ma apetyt, je i pije (wodę prosto z kranu
), jest aktywny, bawi się chętnie w ciągu dnia, bez problemu się załatwia. Kroplówki też znosi dzielnie, pytanie, jak długo jeszcze
Nie do końca wiem, jak rozumieć, co się dzieje. Pani wet powiedziała, że wyniki wskazują na nieprawidłowości, ale że albo jest to sam początek choroby, albo trwa ona już chwile, ale w łagodnym przebiegu, bo np nie ma śladów anemii i innych chorów "towarzyszących", które mogłyby powstać w rezultacie problemów z nerkami.
Gebcio ma wyniki lepsze,
w morfologii i rozmazie manualnym wszystko ok, w oznaczeniach biochemicznych:
lekko zaniżona glukoza - 90 (norma 100-130)
kreatynina nieznacznie podwyższona 2,1 (norma 1,0 - 2,0)
mocznik na granicy - 70 (norma 25-70)
reszta w granicach normy
Badań moczu ani usg nie miał robionych.
On z kolei jest trochę ospałym leniuszkiem
, tzn śpi więcje niż Rufus, i rzadziej w ciągu dnia się bawi, ale też raczej nie jest to niepokojące - jest taki od małego, ma apetyt, pije mniej niż Rufus, załatwia się regularnie.
Wskazania, jakie dostałam do niego, to generalnie go obserwować.
Koty jedzą wspólnie, więc ciężko mi podawać im inne jedzenie, przez co też planuję mieszaną dietę dla obu kotów. Czy to dobry pomysł?
Co z chorobą Rufusa? Nie wiem, na ile oceniać "powagę" tej sytuacji, bo to, co mnie zastanawia to to, czy w sytuacji, w której kot jest w bardzo dobrej kondycji, jest żywiołowy i chętny do zabaw, z apetytem, to czy kroplówki, nowa dieta, suplementy w takim "zmasowaniu" będą na dłuższą metę konieczne? Czy to początek choroby i tylko się cieszyć, że udało się wykryć ją wcześnie? Możliwe, że po tych zabiegach, przy kontrolnym badaniu krwi za około 1-2 tyg wyniki się poprawią (i o czym to będzie świadczyć)? Czy wyniki, które wyszły w badaniach wskazują jednoznacznie na niewydolność nerek, i niezależnie od kondycji kota, będzie musiał być poddawany stałemu leczeniu? Martwię się, bo mam dysonans poznawczy - kot wygląda na zdrowego. A ma przez to dużo stresu, który też mu na pewno nie służy (chociaż nie obraża się na nas i dalej jest pieszczochem
), kroplówki spróbuję mu robić sama, żeby mu ułatwić całą tą sytuację, ale zastanawiam się, na co się w dłuższej perspektywie przygotować.