Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lis 11, 2017 22:46 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Kochani, mój kotek ma przewlekłą niewydolność nerek, ma 15 lat. Błagam poradżcie czy jest sens go leczyć? Nic nie je od trzech dni, ratuję go jak potrafię, daję kroplówki i płaczę.Leczę go już od 3 tygodni, jest tylko pogorszenie. Śpi ze mną spokojnie, ale boję się każdej nocy czy jak się obudzę on będzie żył.Bardzo mu współczuję, on leży, a ja płaczę... Proszę o poradę co mam robić, jest mi bardzo trudno.

Tenia

 
Posty: 1
Od: Sob lis 11, 2017 22:26

Post » Nie lis 12, 2017 1:04 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

A jak wyniki?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie lis 12, 2017 8:45 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Tenia, podaj wyniki i napisz, wjakiej ogólnej sytuacji zdrowotnej jesteście. 15 lat to dość duże obciążenie, ale być może coś się da zrobić. W pierwszychpostach tego wątku jest informacja o postępowaniu z nerkowcami, w tym o lekach poprawiajacych apetyt
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt lis 17, 2017 15:39 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Jestem zalamana :(
Tydzien temu u mojego Dyzia wykryto nieduzy kamien w moczowodzie, ok. 3mm. Dzisiaj bylismy na kontrolnym USG i nadal jest w tym samym miejscu, nic sie nie przesunął. Wetka stwierdzila, ze moczowod jest troche bardziej poszerzony niz w badaniu poprzednim. Wg niej, trzeba bedzie usunac ten kamien operacyjnie :( Najgorsze jest to, ze jego nerki nie sa w najlepszym stanie, chociaz ogolnie wygladaja ponoc lepiej niz we wczesniejszych badaniach USG, wyniki nerkowe w gornych granicach normy lub lekko podwyzszone. Siusiac na razie siusia, ale pare miesiecy temu mial incydent, ze co chwile odwiedzal kuwete, kucal, ale nic nie robil albo tylko po kropelce. Wtedy mial jedynie lekki osad w pecherzu widoczny na USG, zadnych kamieni nie bylo widac, w bad. moczu stwierdzono nieliczne szczawiany wapnia (ale od pobrania do badania minelo sporo czasu). Przeszlo, po przeleczeniu zaczal siusiac normalnie. Teraz bylam z nim na kontrolnym USG, zeby zobaczyc, czy te nerki sie nie pogarszają, w zyciu sie nie spodziewalam kamieni :( Tym razem, w moczu zadnego osadu nie stwierdzono.

Nie wiem co robic? :( Boje sie operacji, ze moze byc gorzej... ale z drugiej strony, boje sie czekac.
Mial juz ktos podobny problem?

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 17, 2017 22:31 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Kate, decyzja o podjęciu operacji nie jest łatwa. Jednak dopuszczenie do zatkania kamieniem moczowodu to byłaby katastrofa, mocz z nerki musi odpływać.
Porozmawiaj z wetką, skoro w moczowodzie jest kamień, a najwyraźniej kot nie jest przytkany, czyli istnieje przepływ, to może ten kamień da się wypłukać?
Mam na myśli podanie dużej ilości płynów (np. kroplówki) i leków rozkurczowych (ze względu na nerki unikałabym jednak moczopędnego furosemidu). Wszystko to na wszelki wypadek tylko pod kontrolą weta. Na zdrowy rozum powinno tez pomoc spróbowanie czy kot by nie mógł przybierać postawy "ludzkiej" na tylnych łapach, żeby kamień pod wpływem grawitacji przesuwał się do pęcherza. A na przyszłość trzeba by dbać o nawadnianie kota, dużo płynów nie pozwala na gromadzenie się piasku itp w układzie moczowym
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lis 18, 2017 11:16 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Taizu, tydzien temu jak wykryto kamien, wetka zalecila dopajanie Dyzia, ale nie za duzo, bo moze sie zrobic wodonercze. Do kroplowek byla sceptycznie nastawiona.
Moze faktycznie warto byloby podac jakis lek rozkurczowy? Nospe? Nic wetka o tym nie wspomniala, ale jak bede z nia rozmawiac to sie zapytam.
Jednak wczoraj po kontrolnym USG stwierdzila, ze z operacja nie ma co czekac, bo jak np. zrobi sie wodonercze albo roponercze (a w takich sytuacjach jest takie ryzyko) to bedzie bardzo kiepsko. Moze tez peknac moczowod, jak za dlugo sie bedzie czekac. Wg niej, powinnam podjac decyzje jak najszybciej. Ona nie przeprowadza takich powaznych operacji - zaproponowala 2 chirurgow.

Nie wiadomo jaki to rodzaj kamienia. Jesli nierozpuszczalny, to co dalej, jezeli nawet przeszedlby do pecherza? Czy kocurek da rade wysikac ok. 3mm kamien? Niby malutki ten kamien, ale chyba nie dalby rady przejsc przez cewke moczową?

Wspomne, ze na wczorajszym USG widoczny byl jeszcze jeden, malenki kamyczek ok. 1mm...

Moze przesadzam, ale troche sie zaniepokoilam, bo w ciagu ostatnich kilku miesiecy dosc mocno obnizyl sie Dyziowi ciezar wlasciwy moczu, choc nadal jest w normie. Zawsze dosc mocno zageszczal mocz (zwykle powyzej 1.050, jak byl nawodniony-po dopojeniu lub kroplowkach ok. 1040). W ostatnim badaniu sprzed kilku dni ciezar wlasciwy wyniosl 1.023-1.029, dosc nisko jak na niego i boje sie, ze idzie to w zlym kierunku (biorac pod uwage caloksztalt). Fakt, ze przez ostatni tydzien go dopajalam, ale wg mnie nie byly to az takie ilosci. Bywalo, ze duzo bardziej byl nawodniony, a ciezar byl o wiele wyzszy.

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 22, 2017 23:42 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dyzio na razie jest monitorowany co 3 dni (USG). Poki co, po konsultacjach z lekarzami specjalizujacymi sie w nefrologii, wspolnie z wetką postanowilysmy wstrzymac sie z operacją. Ponoc u kota to bardzo skomplikowana, obarczona duzym ryzkiem i komplikacjami operacja. Po takiej operacji czesto powstają zrosty i moze dojsc do calkowitej niedroznosci moczowodu. Nefrolozki z calym przekonaniem odradzaly w przypadku kota leczenie operacyjne na ten moment.
Czesto tez operacje ukl. moczowego wiążą się z poźniejszymi różnymi infekcjami.

Moja wetka dowiadywala sie o mozliwosc rozbicia kamieni tak jak to sie robi u ludzi. Tylko jedyna w Polsce Dr Lew z Olsztyna wykonuje rozbijanie kamieni, ale u psow, bo u kotow to sie nie sprawdza, wszystko mają za male, za kruche i np. taki moczowod po prostu by sie rozerwal :(

Na razie obserwujemy ten kamien i czy cos tam sie nie dzieje. Na wczorajszym (wtorkowym) USG wygladalo to lepiej. Kamien nadal jest tam gdzie byl, ale moczowod i miedniczka nie byly poszerzone tak jak wczesniej.
Probujemy nawadniac (dopajanie lub kroplowki), podaje Lespewet i rozkurczową Nospe. Chcialabym tez wyprobowac Shilington, ktory ponoc jest dobry w pozbywaniu sie kamieni moczowych.

Martwie sie :(
Ostatnio edytowano Czw lis 23, 2017 0:23 przez Kate23, łącznie edytowano 3 razy

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lis 22, 2017 23:58 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Kate 23 jesli ustalicie podawanie shilingtonu a nie masz to pare tab Ci podesle

anka1515

 
Posty: 4065
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw lis 23, 2017 0:13 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Anka1515, z kim mialabym to ustalac? ;) Wiekszosc wetow/lekarzy nie wierzy w dzialanie tego typu srodkow. Ja jestem zdecydowana, zeby podac Shilington Dyziowi - zaszkodzic chyba nie zaszkodzi, a moze pomoc. Nie jestem tylko pewna z jakiego sklepu zamowic, zeby przypadkiem nie trafic na jakas podrobke. Z tego co czytalam, to sa dwa rodzaje tego ziolowego leku.

Wyslalam Ci PW, moze bedziesz potrafila cos doradzic?

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 26, 2017 7:52 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Drodzy,
Bardzo proszę o poradę. Jakieś 2 tygodnie temu znalazłam kocurka, przesiadywał w krzakach na podwórku, był w bardzo kiepskim stanie i ewidentnie bezdomny.
Zabrałam go do weterynarza, dostał antybiotyk (koci katar), odrobaczony (qpa ruszała się),
zrobiono mu też testy: FeLV +, FIP - . Pani weterynarza zaleciła jednak powtórzyć białaczkę po 2-3 miesiącach ze względu na to, że kocur był w baaardzo kiepskim stanie (słaby, tylko leżał i spał).
Nie zrobiono mu jednak (i tu mój błąd że tego nie przypilnowałam) od razu morfologii itd.
Apetyt miał ogromny (strasznie wychudzony). Bardzo dużo pił, cały czas spał, załatwiał się normalnie. Katar ładnie się wyleczył, widać było, że kotek zdrowieje (jego wiek został oceniony na ok.2 lata, chociaż wizualnie to jakby z 15 miał...)

W piątek 24.11 nie chciał nic jeść, a w qpie zauważyłam jakby ślady krwi (nie robił qpy przez 1,5 dnia) wcześniej. Dodatkowo z pyszczka bardzo śmierdziało mu mocznikiem, szybko pojechałam do weterynarza, tym razem innego, bo już domyślałam się, że to nerki... (Wcześniej pił po 2-3 szklanki wody w ciągu doby, w nocy przed "atakiem" nie wypił nic).
Wetka niestety nie umiała mu pobrać krwi :strach: i podała narkozę.
Wyniki przerażające:
GLU 11,95 mmol/L
CREA 701 umol/L !!
UREA >46,4 mmoL/L !!
TP 89 g/L
ALB 23 g/L
GLOB 66 g/L
ALB/GLOB 0,4
ALT 38 U/L
ALKP 19 U/L.

Pani weterynarz rozłożył ręce i powiedziała, że w tej sytuacji jedynie podawanie kroplówek, albo uśpienie. Dała mi wybór, stwierdziłam, że spróbujemy.
Dostaliśmy kroplówkę dożylną Ringer firmy Braun. Udało mi się ją podać w piątek wieczorem, w sobotę rano, wczoraj wieczorem niestety wenflon za Chiny ludowe nie chciał się już udrożnić, ale zrobiłam mu kroplówkę podskórną. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale w rozpaczy, że nie idzie, tak jak mieliśmy podawać, zrobiłam :cry: Płyn ładnie się wchłania (jeszcze troszkę "wisi" jakby na fałdzie przy łapce).
Kotek czuje się lepiej, zaczął jeść, pije, sika, od piątku nie było qpy. Na dzisiaj nie mam już niestety płynu do kroplówki, a chyba powinnam zrobić. Można to kupić w aptece?
Do weterynarza mamy jechać jutro z samego rana.
Poradźcie coś ponieważ nie wiem co robić :( Kotek widać, że mu lepiej, mruczy, jest bardzo słaby, ale już tak nie pachnie mocznikiem. Troszkę spuchła mu łapka od wenflonu, poluzowałam bandaże itd, jest lekko nabrzmiała, ale chciałam przetrzymać do jutra, żeby mogli pobrać przez niego jeszcze raz krew (boję się, że ktoś będzie próbował go znowu dać pod narkozę do badań...), czy to jest bezpieczne?
Powiem szczerze, mój budżet jest ograniczony i nie stać mnie na kosztowne badania i leczenie.
Jakie badania zrobić koniecznie w pierwszej kolejności? Bardzo chcę mu pomóc, nikt nie chce go przyjąć, ogłaszany był tutaj na forum, na fb, pisałam do organizacji, ale odmawiają przyjęcia kota w takim stanie.
Potrzebuję porad i wsparcia :(

ewiewe

 
Posty: 9
Od: Sob lis 11, 2017 16:11

Post » Nie lis 26, 2017 19:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Ciężko coś podpowiedzieć bez obejrzenia kota, wymacania itp. U lekarza badanie kliniczne i wywiad to podstawa dalszego diagnozowania. Nawet nie wiadomo na ile można ufać ocenie wieku kota.
Cukier jest podwyższony, więc przydałoby się oznaczenie fruktozaminy. Zwiększone pragnienie może wynikać z cukrzycy, nerki też mogły wtórnie do niej oberwać (choć raczej nie z takim mocnym i szybkim skutkiem, ale razem z odwodnieniem juz prędzej).
Brak kupy może sugerować, że kot jest odwodniony - przydałaby się morfologia (żeby sprawdzić dodatkowo czy nie ma anemii, stanu zapalnego, jak bardzo kot jest odwodniony i czy).
Badanie moczu może też wykluczyć stan zapalny dróg moczowych.
Nie wiem jak fruktozamina, morfologia i badanie moczu nie są drogie (tylko niech badanie moczu będzie z oceną osadu, samo badanie paskowe dużo nie wnosi).
FelV jeśli jest dodatni to może spowodować zarówno wtórne infekcje jak też np chłoniaka, w tym w nerkach lub jelitach - a więc przydałoby się usg jamy brzusznej. (tyle, że na 100% tego, czy kot ma białaczkę teraz stwierdzić nie można).

Ktoś próbował go włożyć do torby iniekcyjnej albo owinąć w ręcznik do tego pobrania? Kolejna narkoza w takim stanie może się naprawdę źle skończyć. Osobiście nie robiłabym badania krwi z takiego wenflonu - kilkudniowego, już niedrożnego, coby nie ryzykować fałszywych wyników. No ale to trzeba zobaczyć jakie są szanse na ponowne pobranie.

Skąd jesteś? Może zajrzyj na podforum Weci Polecani - uważam, że zawsze lepiej zapłacić nawet więcej ale mieć chociaż dobrą diagnozę i ustawione leczenie niż się "bujać" od lekarza do lekarza z niczym.
Jeśli znajdziesz coś w domu to na podforum Koci Bazarek można to sprzedać. Są też strony do zbiórek charytatywnych.

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Nie lis 26, 2017 21:37 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Wydaje mi się, że fruktozamina nie jest taka ważna, skoro w grę wchodzi daleko posunięte ograniczenie funduszy. Zdenerwowanemu kotu glukoza skacze, stąd sugestia Yoci zbadania fruktozaminy, która od stresu nie skacze. Ale oczywiście zbadać warto

Nie stosuj narkozy do pobrania krwi, absolutnie. Jeśli jest nerkowcem, możesz mu bardzo zaszkodzić, w każdym razie ryzyko zaszkodzenia przekracza pożytki z poznania stanu kota. Można próbować zawinięcia w ręcznik czy klatki injekcyjnej, czasem pomaga też stanowcze, choć nie brutalne ujęcie za fałdę na karku. Niektóre koty są spokojniejsze, kiedy mają stół pod łapami, inne na rękach, inne w transporterku ze zdjęta górą - trudno wyczuć
Jeśli spuchła mu łapka z wenflonem koniecznie zdejmij opatrunek i delikatnie wyciągnij wenflon. On już się najprawdopodobniej do niczego nie nadaje

Kroplówki można robić podskórnie. W aptekach można dostać, ale tylko sól fizjologiczną i nie zawsze chcą sprzedać, chć to tylko woda posolona :( , ale spróbuj, jak nie w jednej, to w innej. kosztują grosze.
Kolejne badanie krwi można by zrobić po jakimś czasie (tydzień?) podawania kroplówek, koniecznie z morfologia i poziomem fosforu i wapnia

Jeśli sie da, warto zbadać mocz, z ciężąrem właściwym mierzonym refraktometrem
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon lis 27, 2017 16:31 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Racja, taizu, frukto na wyrost trochę, zapędziłam się :) Tym bardziej jeśli były nieudane próby pobrania krwi, a to pewnie trochę trwało.. nie da się wszystkiego wykluczyć, ale z drugiej strony, podwyższony cukier wyjdzie także w moczu.

Jeśli kot ma faktycznie te 2 lata lub niewiele więcej to nerki raczej dostały z jakiegoś powodu, nie jest to typowa pnn (nie wiemy tylko od kiedy to trwa, nieleczony ostry stan mógł już dawno przejść w niewydolność, która zostanie). Teraz nie wiadomo jaki był jego stan w momencie znalezienia, czy to była jakaś infekcja, czy się czymś zatruł, a może hemobartonella. A może coś przyszło dopiero później...
Mocz i morfologia to podstawa myślę, a fajnie byłoby też usg u "umiejętnego" lekarza.

Mam bransoletki z zawieszkami zachomikowane, postaram się na dniach wystawić dla koteczka, może chociaż na jedno badanie się uzbiera.

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Śro lis 29, 2017 10:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dziewczyny bardzo dziękuję za porady.
W poniedziałek byliśmy znowu u weterynarza, tym razem był ktoś inny i nie miał problemów z "obsługą" kotka.
Zrobił mu morfologię
Obrazek

I USG brzucha
ROZPOZNANIE: hyperechogeniczna KORA NEREK, wzmożone zróżnicowanie korowo rdzeniowe, przebudowa cz.rdzennej nerek, niedokrwistość regeneratywna, IV stopień niewydolności.
Leczenie: NACL glukoza s.c. Enrobioflox 70% dawki, EPO S.C., IPAXITINE PO, LOTENSIN PO, DIETA RENAL.

Bakuś dostał kroplówkę (również do domu), antybiotyk (lekarz powiedział: asekuracyjnie, bo nie było podwyższonych leukocytów i stanu zapalnego (?) na 4 dni), tabletkę na obniżenie ciśnienia krwi którą mam podawać po 1/10 codziennie, proszek do podawania w karmie na poprawę pracy nerek i zastrzyk na pobudzenie pracy nerek z epoetyną.

Kotek ma się całkiem dobrze. Ma apetyt, załatwia się, bez problemu daje mi sobie zrobić wszelkie zabiegi.
Powiedzcie mi proszę jak często muszę się z nim zgłaszać do weterynarza? Wiem, że on się strasznie stresuje tym, że jest poza domem i później jest osłabiony (aż się trzęsie), w domu się uspokaja, ma się dużo lepiej, poprawia mu się humor.
Weterynarz w poniedziałek powiedział, że mamy przyjść na kontrolę za tydzień, ale wczoraj (we wtorek), kiedy przyszłam po opis choroby i wyniki (nie mógł przygotować od razu bo bardzo zajęty..) mówił, żeby przyjść jeszcze tego samego dnia, albo następnego, bo kot musi być leczony, a przecież dostaliśmy dużo "specyfików" :roll: .

Czy mam go tam wozić skoro nic się nie dzieje? Niestety nie znam Pana Doktora zbyt dobrze i nie wiem, czy lepiej polegać na swoich obserwacjach i trochę postawić na swoim, czy jego zaleceniach :|

Mam jeszcze złapać mocz do badania.

Tak wyglądało wieczorne podawanie kroplówki:
Obrazek
Obrazek


Gdyby ktoś mógł pomóc finansowo tutaj jest nasza zrzutka i wydarzenie na fb:
https://zrzutka.pl/leczenie-bezdomnego-kocurka
https://www.facebook.com/events/377210606070259/

ewiewe

 
Posty: 9
Od: Sob lis 11, 2017 16:11

Post » Sob gru 02, 2017 18:19 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Proponuję najprostsze rozwiązanie na razie żadnych badań, nawet wizyt, wdrożyć klasyczne leczenie kota nerkowego i na to przeznaczyć pieniądze, obserwować przez miesiąc dwa i dopiero do lekarza. Jeśli jesteś z W-wy to wskażę ci genialną lekarkę dla kota oraz mogę kupować dla ciebie niezbędne leki [ sama leczę swoją starą kotkę i mogę kupować leki bez wizyt lekarskich]
Podstawowe leczenie to kroplówki podskórne co 7-10 dni ok 5 zł, syropy na nerki semintra i pronefra , metizol na tarczycę oraz mirtagen na apetyt. Koszt miesięczny takiego leczenia to ok 200 zł. Saszetki do jedzenia byle jakie, byle zróżnicowane smaki oraz mięso [niewiele]. Jęśli chcesz to podam ci telefon bo o postępowaniu z nerkowcem wiem sporo.

ewula

 
Posty: 103
Od: Nie sty 18, 2009 20:17
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bubuś8435 i 22 gości