Witam wszystkich i jeśli mogę przedstawię problem naszego kota Mańka.
Ponad miesiąc temu kot się "zatkał", nie siusiał, napinał się, kropelkował po całym domu, po lekach nie było poprawy, w końcu wylądowaliśmy na oddziale chirurgi lecz brak było możliwości kota zacewnikować..na cito wyniki które wykazały b.wysoki mocznik(40.

i kreatynina(769) do tego krew w moczu..diagnoza krwotoczne zapalenie pęcherza. Po antyb. i kroplówkach poprawa, lecz po 10 dniach znowu brak apetytu,apatia..wyniki w miarę w normie choć krew w moczu wciąż była obecna,plus podwyższone leukocyty i granulocyty..Maniek cierpliwie zniósł 3 badania USG (nie wykazały niczego aż tak złego) , badanie mikrobiologiczne ok., brak białka , albuminy w normie, brak kryształów, test Rivolta ujemny, serce ok.,śledziona, wątroba, drogi żółciowe, trzustka itd. bez zmian..lekarz kazał dać mu trochę spokoju, odstawić leki ( brał Betsmox,Buscopan, Marbocyl)
A kot..zaczął jeść jakby był głodzony miesiąc,ożywił się lecz do biegania za swoimi zabawkami nie przejawia chęci, ale jego odwiedziny w kuwecie wciąż nas niepokoją, chodzi po 5-6 razy i zostawia to 3 krople to trochę więcej..potem pośpi( najlepiej z nami w łóżku) podje i znowu pielgrzymka do kuwety...kolejny wet. podejrzewa zaburzenia psych. zw wzg. na pojawienie się psa pól roku temu, a nam już kończą się pomysły co mu jest i kasa

..dodam że to kastrat, ma 8 lat, ciut za dużo waży bo 5,5 kg., nie wychodzący raczej duuuużo śpiący...może ktoś coś podpowie..będę wdzięczna za rady..różne strony powertowała i wszystko wskazuje na idiopatyczne zapalenie pęcherza..a może nie???
