Strona 1 z 3
Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 10:18
przez Gosiagosia
Witam dawno nie pisałam ale czas tak szybko biegnie,nawet się nie obejrzałam a już koniec sierpnia.Może troszkę Wam się przypomnę, jestem właścicielką sławnej Pusi (Puszczyka) i zawsze pisałam o problemach z jej adaptacją. U niej wszystko dobrze nadal jest "strachulcem" i nie daje się głaskać, ale ma apetyt i dogaduje się z moimi kotami. Natomiast mam wielki problem z moim najstarszym (14 lat i 9 miesięcy). Tydzień temu zdiagnozowano u niego wielotorbielowatość obu nerek, wyniki krwi też nie są dobre kreatynina 3,44 mocznik 162,81. Jest pod opieką dr. Anny Czubek z Przychodni ul.Białobrzeska, robią co mogą czyli dostaje codziennie kroplówkę i leki no i dieta - Royal Canin Renal. Moja do Was ogromna prośba czy ktoś spotkał się w swoim doświadczeniu z tą chorobą i może mnie podtrzymać na duchu i dodać siły w walce o życie mojego kota. Wiem, że to nie jest uleczalne i tylko przy intensywnym leczeniu przedłuży życie. Diety nie chce jeść i boję się że umrze z głodu nie wiem czy mogę mieszać z dobrym jedzeniem?. Napiszcie mi o wszystkim co wiecie o tej chorobie, jak sobie z tym radzić. Wiadomo lekarze leczą i biorą wcale nie małą kasę i niby dają nadzieję ale czy to wszystko ma jakiś sens i czy da szanse na dłuższe życie. Pozdrawiam wszystkich i czekam na wiadomości. Gośka

Re: Thomas

Napisane:
Nie sie 25, 2013 10:24
przez Nataszasza
Gosiu, nie ma doświadczenia w tej dziedzinie, ale wspieram dobrym słowem. Będzie dobrze

Ja trzymam za was kciuki.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 10:32
przez NITKA/KARINKA
Mamy podforum dla kotów nerkowych i cukrzycowych
viewforum.php?f=36I wątek dla poczatkujacych opiekunów kotów nerkowych
viewtopic.php?f=36&t=137684
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 10:35
przez Erin
Polecanym kocim nefrologiem jest dr Neska.
Wczesniej przyjmowala w Konstancinie chyba, ale ktos pisal, ze otwiera lecznice na Ursynowie.
Z tego, co sie orientuje, mozna sie konsultowac mailowo.
Namiary powinny byc w dziale WECI POLECANI.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 14:03
przez Gosiagosia
Czytałam o dr. Nesce będę dzwoniła w poniedziałek. Trzymajcie kciuki

Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 15:24
przez Erin
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Nie sie 25, 2013 20:59
przez agnieszka.mer
Pisz wszystko co się dowiesz, mój jest nosicielem tej choroby, narazie jest dobrze i mam nadzieję,że choroba się nie ujawni.Powodzenia w leczeniu!!!
Był na forum wątek o persie Skunksie ze zdiagnozowaną tą chorobą, podpytaj dziewczyn, które prowadziły wątek, może doradzą.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Czw sie 29, 2013 20:08
przez agnieszka.mer
Są jakieś wieści ? Najlepiej same pozytywne?
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Śro wrz 04, 2013 10:15
przez Gosiagosia
Byliśmy z Thomasem u dr. Neski niby dodała nam otuchy do walki ale nie jest dobrze to kwestia czasu. Torbielowatość nerek pooduje, że nerki wyglądają jak żółty ser z dziurami i tak jest u nas. Pracuje tylko 20% nerek a badania po 2 tygodniach leczenia się pogorszyły. Obecnie staram się z fatalnym sutkiem podawać tabletki - Thomas pluje i drapie. Nie zniechęcam się i walczę o jego życie.
Pozdrawiam

Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Śro wrz 04, 2013 11:41
przez Yagutka
Trzymam kciuki
A czy kotu poprawił się apetyt? Bo jak nie będzie jadł, to i tak nic z tego

Już lepiej żeby jadł cokolwiek, niż żeby nic nie jadł.
Co do podawania tabletek - jak podajesz takie rozkruszone (typu 1/4 ludzkiej tabletki), warto wpakować to do takiej kapsułki (
http://kapsulki.com.pl/), łatwiej kotu się połyka. No i ja jeszcze po podaniu tabletki podaję strzykawką trochę wody do pyska, żeby jeszcze przełknął i nie podrażnił sobie gardła.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Śro wrz 04, 2013 18:20
przez agnieszka.mer
Ja rozgniatam tabletki na łyżeczce z wodą i najmniejszą strzykawką z boku pyszczka.Zawsze łyknie w ten sposób.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Śro wrz 04, 2013 20:42
przez Gosiagosia
Apetytu nie ma coś tam dziubnie ale nie schudł tak bardzo. Co do tabletek to już przerobiłam że malutkie prosto do pyszczka a te duże rozgniotłam i strzykawką do pyszczka ale tak się zapluł że nie wiem czy połknął tabletkę czy wypluł. Nawet jedną obtoczyłam w masełku ale i tak wypluł. Widzę że mnie nie lubi bo ja się zbliżam a on ucieka, kojarzę mu się z tabletkami. Będę walczyła o jego życie ile sił nam starczy. Oby tylko zaczął jeść i łykać tabletki.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Śro wrz 04, 2013 21:25
przez ab.
Wielotorbielowatość nerek....
Chciałabym cię pocieszyć, ale pewnie już dużo przeczytałaś o tej chorobie.
Pierwszy raz usłyszałam o niej 21 stycznia 2013r. to był jeden z najgorszych dni w moim życiu.
Klara[*] miała wtedy prawie 9 lat.
Mogę tylko podpowiedzieć, nie zgadzaj się na żadne badania pod wpływem leków uspakajających lub narkozy, bo nerki nie dadzą rady ich usunąć.
Jeśli nie chce jeść karmy weterynaryjnej nie zmuszaj go na siłę, ona wcale nie jest taka dobra.
Ma często gorsze proporcje wapnia i fosforu niż dobre karmy bezzbożowe.
Jeśli lubi surowe mięsko poczytaj na forum barfny świat jak prowadzić kota nerkowego.
20% działających nerek to jeszcze nie jest tak źle, u mojej Klary w dniu diagnozy działało już tylko ok. 4%
Pilnuj żeby dużo pił ja poiłam Klarkę kilkanaście razy dziennie nawet z dłoni oby tylko troszkę wypiła.
Nie dawaj suchej karmy, bo ona wyciąga wodę z organizmu.
Pokazuj każdego dnia, że go kochasz i jest dla ciebie bardzo ważny.
O Klarce możesz przeczytać na pierwszej stronie mojego I wątku, nie będę się tutaj rozpisywać.
Napisz jak zachowuje się Thomas.
Jeśli masz jakieś pytania to chętnie ci odpowiem.
Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Czw wrz 05, 2013 11:15
przez Gosiagosia
Thomas zachowuję się jak zawsze spokojnie. To typowy kanapowy pers i może dlatego nie zauważyłam wcześniej jakiś zmian. Jadł jak zawsze na dwa podejście (nigdy nie był żarty). Dopiero jak zaczął płakać nad miską z wodą to mnie zaniepokoiło i poszliśmy do weterynarza - opiekuje się nami dr. Anna Czubek z przychodni Białobrzeska.Nie mogę narzekać na jej opiekę bo to lekarz spokojny i lubiący koty. Robi wszystko żeby nam pomóc choć już nam powiedziała że nie wiele już można zrobić. Dała leki do domu - tabletki i zastrzyki (antybiotyk) no i kroplówki podskórne. Tomas jak tylko się do niego zbliżam ucieka bo wie że albo tabletka albo zastrzyk.
Dziękuję Ci bardzo za rady są dla mnie bezcenne. Będę wszystko robiła żeby mu pomóc. Wiem że ma ponad 14 lat - 10.11 2013r skończy 15 i jak do tej pory był zdrowym kotem. Zamówiłam puszeczki Troveta może mu zasmakuje - próbujemy. Napisz co twoja Klarunia jadła najchętniej czy mogę mu podać jakieś przysmaczki kocie.
Pozdrawiam

Re: Thomas - wielotorbielowatość nerek -PNN- POMOCY !

Napisane:
Czw wrz 05, 2013 15:18
przez ab.
Klara po zdiagnozowaniu jadła Hillsa, Royala i chyba jakiś mus Puriny dla nerkowców.
Ale wcale jej to nie smakowało. Karmiłam ją z ręki i zjadała bardzo małe ilości. Tak ok 30-40g mokrego.
W dniu kiedy ja diagnozowaliśmy rano biegała wesoło po domu i domagała się jedzenia, a po badaniach przywieźliśmy do domu kota, który stracił chęć życia.
To była reakcja na "głupiego jasia" jeszcze przez 4 dni przewracała się.
Postanowiła zamieszkać w łazience i tam spała, jadła, piła.
Nie chciała z niej wychodzić.
Wyniki jeszcze nie były takie tragiczne, tak mówił weterynarz, ale ona posypała się strasznie.
Żyła jeszcze 3 tygodnie od diagnozy.
Ostatniego dnia odmówiła całkowicie jedzenia i picia. a w nocy zaczęła wymiotować i nie mogła ustać na nogach. wtedy podjęliśmy decyzję i pojechaliśmy do weterynarza ( odeszła 10.20.2012r ok godz. 2 w nocy).
Była bardzo słaba i odwodniona.
Pilnuj, aby twój kotek załatwiał się regularnie i nie miał zaparć, bo to tez wpływa mocno na samopoczucie.
Powiem szczerze, ze gdybym wiedziała to co wiem teraz to dawałabym jej do jedzenia to co chce bez względu na to czy weterynarze pozwalają. Byłaby szczęśliwa przez 1-2 tygodnie, a tak 3 tygodnie męczyłyśmy się obie.
Jest taki czas kiedy trzeba wybrać co jest dla kota lepsze jakość czy długość życia.
Wróciły wspomnienia i znowu beczę.
Odezwę się później.
Trzymajcie się, przytulaj go często i mów do niego dużo.
Ciesz się każda chwilą.