» Czw sie 08, 2013 16:31
Niewydolność nerek, pogłębiająca się anemia i co jeszcze?
To moja pierwsza wiadomość na tym forum, bardzo liczę na wyrozumiałość. Dlaczego piszę? Po prostu potrzebuję porad, pomocy i oby dobrego słowa. Jeśli temat jest w złym miejscu bądź powtarza się to bardzo proszę o przeniesienie. Zaznaczam, że mimo tego, iż w naszym domu zawsze był kot tudzież kotka nie mogę powiedzieć, że znam się dobrze na tych zwierzętach. Nigdy też nie było z nimi większych problemów, aż do teraz... Na co dzień nie mieszkam w domu, jedynie na okres wakacji. Ale do rzeczy...
Kot ma 9 lat i jakieś 2-3 miesiące, kastrat.
Pod koniec czerwca, kiedy jeszcze nie wróciłam do domu na wakacje dostaję telefon od Mamy i dowiaduję się, że z "z kotem jest niestety gorzej, coś się dzieje...". Mija jakiś tydzień, pojawiam się w domu i dowiadują się jak było. Przy początku czerwca kot unika jedzenia przez jakieś 2-3 dni. Mama stwierdza, że wypadałoby odrobaczyć i udaje się do weterynarza, kot dostaje coś między łopatki. Mija parę dni, ale nie ma poprawy więc znowu wraca do weterynarza. Zlecają badania krwi, wyniki złe a tragiczne pod względem nerek, brakuje skali dla mocznika.... Wkleiłabym zdjęcie, ale niestety nie widzę takiej opcji podczas pisania. Wyniki krwi z 15 czerwca:
ALAT 92,0 U/L
ASPAT 17,4
AP 94,0
Białko całkowite 7,4 g/dl
Bilirubina całkowita 0,8 mg/dl
Kreatynina 7,0
Mocznik >400,0
Glukoza 139,0
Leu. 4,08 m/mm3
Lim. 22,7 %
Mon. 6,6
Gra. 70,7
Lim# 0,92 m/mm3
Mon# 0,26
Gra# 2,90
Ery 9,05 M/mm3
MCV 43,8 fl
Ht 39,6 %
MCH 11,3 pg
MCHC 26,0 g/dl
RDW 11,2
Hb 10,3
Tro 81 m/mm3
MPV 9,2 fl
Pt 0,07 %
PDW 12,5
Są jeszcze Histogramy Leukocytów, Erytrocytów i Trombocytów.
Pani stwierdza niewydolność nerek, kot dostaje kroplówkę podskórnie, w książeczce z 17.06 widzę stwierdzoną Mocznicę, NaCl, Furosemid i Catosal. Nie znałam tamtego weterynarza, więc powiedziałam żeby udała się może do całkiem polecanego a i tańszego, tam kontynuowane są kroplówki podskórne. Gdzieś w tym momencie z początkiem lipca pojawiam się w domu, jeździmy na kroplówki, kot dostaje też zastrzyki, potem sprawdzamy krew czy te kroplówki coś dały. Kot miewa się powiedzmy bez tragedii, aczkolwiek chudy, nieco apatyczny. Powoli zaczyna mnie drażnić brak konkretów na dalsze leczenie...20 lipca wyjeżdżam na tydzień, w między czasie Mama ma wykonać badanie krwi.
Wracam z wyjazdu w sobotę 26.07 i słyszę od Mamy, że z kotem jest źle. Po zobaczeniu go szczerze mówiąc padam na kolana i zalewam się łzami...Kot praktycznie nie wstaje (widziałam go w drodze do sadzawki skąd lubi pić wodę, poruszał się jakby był "zardzewiały", obolały), chudy jak patyk, praktycznie nie wstaje, nie je, leży w kojcu w ogrodzie. Dodatkowo podobno zranił się w łapę, aczkolwiek nic nie widać. Następnego dnia z rana podejmuję akcję i jadę do innego weterynarza, który czynny jest w niedziele. Dostaje kroplówkę dożylnie. Opis wywiadu:
"Kot leczony w innej lecznicy, od kilku dni gorsze samopoczucie. W połowie czerwca zdiagnozowano niewydolność nerek. W wynikach krwi wywindowane parametry mocznika i kreatyniny. Bez cech anemii. Prowadzono płynoterapię podskórną. W czwartek wykonano badanie krwi - brak wyników."
Opis badania: "Kot wychudzony, kachektyczny, zaniki mięśniowe. Stan okrywy włosowej mierny. Temp. 40,2. Śluzówki różowe, węzły chłonne podżuchwowe nieznacznie powiększone, pozostałe obwodowe bez zmian. Buch miękki, niebolesny, tkliwe w palpacji nerki. Bolesna lewa kończyna piersiowa w okolicy stawu nadgarstka (może formować się ropień/uraz?). W badaniu osłuchowym serca i ukł. oddechowego zmian nie stwierdzam.
Na ten moment podajemy: sol. Rinrer, Synergal, Loxicom, Solvertyl, Catosal.
Po wynikach badań krwi dalsze postępowanie.
Diagnoza: Podejrzenie zaostrzenia niewydolności nerek."
W poniedziałek z rana ruszam po wyniki badań krwi do poprzedniego weterynarza, a następnie jadę z nimi i kotem do tego nowego weta z dnia poprzedniego. Tamci ludzie wydają mi się konkretniejsi a tego mi było trzeba. Wyniki badań z 23 lipca:
Ery 4,87 mln/mm3
Hemoglobina 7,0 g/dl
Hematokryt 21,2 %
Płytki krwi 240 tys/mm3
MCV 44 fl
MCH 14,0 pg
MCHC 32,1 g/dl
Leu 6,9 tys/mm3
Lim 11 %
Mon 1%
Kwasochłonne 6
Pałeczki 9
Segmenty 73
ASPAT 18 U/L
ALAT 15
AP 48
Glukoza 142 mg/dl
Kreatynina 1,9
Mocznik 79,2
Opis rozmazu: Pojedyncze krwinki polichromatofilne.
Chyba już po pierwszej wizycie w niedzielę stan kota znacznie się poprawia. Powiedzmy, że jest postawiony na nogi. Kot się ożywił, zaczął poruszać, coś tam podjadać. Jednak wciąż brak konkretnej diagnozy...weterynarze twierdzą, że jedno wyklucza drugie itd. Robione są też badania USG i RTG oraz moczu.
Wyniki USG: Wątroba - miąższ o prawidłowej echogęstości, układ naczyniowy nieposzerzony, brzegi regularne.
Woreczek żółciowy - bez cech zastoju, zawartość klarowna.
Żołądek - poszerzony, wypełniony treścią, atoniczny, odczyn zapalny wokół żołądka, widoczne odcinki jelit bez zmian.
Nerki - poszerzona warstwa korowa, zatarta struktura korowo-rdzeniowa, bez złogów.
Brak płynu w jamie brzusznej. Węzły chłonne zaotrzewnowe i krezkowe nieposzerzone.
Wyniki RTG: Poszerzony żołądek, zatarta struktura nerek, zgazowanie okrężnicy, brak płynu w jamie brzusznej, brak zmian na terenie klatki piersiowej.
Mocz: Barwa moczu: żółta
Przejrzystość: klarowny
Ciężar właściwy: 1,019
pH 6,0
Białko 30 mg/dl
Glukoza: nieobecna
Ketony: nieobecne
Urobilinogen: w normie
Bilirubina: nieobecna
Hemoglobina: nieobecna
Azotyny: nieobecne
Badanie osadu: Osad: mierny, biały, niestabilny
Leukocyty: pojedyncze w preparacie
Erytrocyty: pojedyncze w preparacie
Śluz: brak
Flora bakteryjna: mierna
Nabłonki płaskie: pojedyncze w polu widzenia
Nabłonki okrągłe: pojedyncze w preparacie
Nabłonki nerkowe, Wałeczki, Kryształy: nie znaleziono.
Stosunek białko/kreatynina:
Białko w moczu 27,1 mg/dl
kreatynina w moczu: 8563,5 (96,77) umol/l (mg/dl)
wynik: 0,280
Mija tydzień wizyt dzień w dzień, pieniądze płyną na kolejne badania, zabiegi, antybiotyki...wciąż brak konkretnej diagnozy. Stan kota powiedzmy, że stabilny jednak kot prawie nic nie je, bardzo gubi sierść, pojawiają się wymioty z kłakami. W między czasie zauważamy problem z jednym okiem, mianowicie jedna źrenica zupełnie nie reaguje na światło, jest niesymetryczna, mam wrażenie, że jest "za mgłą", ale kot podobno widzi i reaguje na ruch...Zauważona zostaje również rana w pysku po prawej stronie, między zębami a "policzkiem". Wcześniej jej nie było. Weci twierdzą, że pewnie też przez to nie je... Moje ogólne wrażenia? Co wizyta to wychodzi coś nowego...nieco załamuję ręce. W myślach pytam "Co jeszcze?!" no i brak konkretnej diagnozy cały czas.
Stan kota powiedzmy, że wiele się nie zmienia, ale kot praktycznie nie tyka jedzenia, czyli chudnie, czyli stan się pogarsza. Dwa razy zaobserwowałam jakby epizod ślinienia się kota... Wczoraj podano zastrzyk przeciwwymiotny. Podczas tych powiedzmy dwóch tygodni antybiotyki były zmieniane. Co ważne, po antybiotykach, po tygodniu od feralnej niedzieli źrenica wróciła do normy!!! Wczoraj były robione badania krwi, zaraz będę jechała po wyniki jednak dzwonił wcześniej weterynarz i mówił, że anemia się pogłębia. Podał mi opcje dalszych działań, testy na choroby zakaźne bodajże, sterydy, ostateczność przetoczenie krwi, ale to ponoć jeszcze nie ten stan.
Jestem na nich zła, za brak diagnozy i że ostatnie dwa tygodnie to takie "bujanie się", szczerze mówiąc tracę do nich zaufanie. Jesteśmy umówieni cudem na jutro do p. Anny Czubek w Warszawie. Ma dobre opinie. Mam nadzieję, że ona powie coś konkretniejszego a też potrzebuję konsultacji zanim podejmę kolejne kroki. Czas leci, z kotem stopniowo coraz gorzej. Co mogę zrobić, żeby zaczął jeść? Zaznaczam, że kot nie należy do najłatwiejszych w obsłudze. Próby podawania jedzenia przez strzykawkę zakończyły się pogryzieniem Mamy. Ja mam trochę dość, kot jeszcze bardziej...chcę zrobić co się da, aczkolwiek masę pieniędzy już na to poszło, a konkretów nie za dużo. Liczę na jutrzejsze konsultacje.
W razie pytań chętnie odpowiem...wszelkie rady, sugestie...cokolwiek. I wybaczcie za aż taki długi "esej". Mam nadzieję, że komuś będzie się chciało to przeczytać.
Pozdrawiam