Cześć wszystkim
Moja 12 letnia Balbina w zeszłym tygodniu zaczęła więcej pić oraz siusiać i pokładać się tzn. pada na podłogę jak mucha i leży wyciągnięta
Ogólnie sprawia wrażenie zmęczonej. Obstawiałyśmy z mamą, że to przez upał. Dzisiaj odebrałam w aptece paski Keto-diastix (mam tę "przyjemność" życia w dożywotnim związku z cukrzycą) i postanowiłam kontrolnie zbadać obu kocurzycą mocz. Cycuszka wynik ujemny, a u Balbusi .... ciała ketonowe zero, ale cukier w mmol/L >/111, mg/dl >/2000
!!! Do weta mogę dopiero iść w piątek, bo w tej chwili ja jestem unieruchomiona, a gabinet do 27.06 nieczynny. Balbina jest kocim grubaskiem, wiec jeżeli to cukrzyca (na 99% tak, no nie?) to typ 2. Oprócz w/w niepokojących objawów kicia nie schudła i nie je więcej. Zrobiłabym jej badanie glukometrem, ale mam pietra
Kolejnej rzeczy, której się boję to koszty leczenia
Ja w tej chwili mam tragiczną sytuację finansową i nie wiem co dalej. Nie oddam przecież kotki, którą karmiłam butelką nie mówiąc już o eutanazji z powodu cukrzycy! Trochę przeglądałam już wątki o cukrzycy i z leczeniem tj, zastrzyk, tabletka itd. nie będzie pewnie problemu, bo mam 18 lat doświadczenia z cukrzycą
Obawiam się tylko o te przeklęte koszty