Błędy w sztuce? Za późno?

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon mar 18, 2013 10:03 Re: Błędy w sztuce? Za późno?

Watek mozna zamknac :cry: Dzisiaj Nibelung odszedl :( Nie spal cala noc. Miauczau. Posikiwal pod siebie. Wycieralam, glaskalam, tulilam. Okolo 6.30 wyszlam do lazienki, gdy wrocilam zobaczylam, ze lezy poza kocykiem, gdzies metr od niego (a nie byl w stanie juz sie poruszac, wiec uzyl mnostwo sily, zeby sie przesunac w strone drzwi). Mialam wrazenie, ze jak oddycha ma wode w plucach. Tak wszystko mu tam halasowalo. Dzien wczesniej pytalam lekarza o lekki katarek, stwierdzil, ze nie jest to infekcja. Wzielam malutka istotke na rece i wtedy zaczal bardzo miauczec. Tak jakby cos go bolalo. Wlozylam go do kontenerka i w drodze do samochodu dostal ataku padaczkowego. Juz drugiego w ciagu kilku dni. Ten jednak trwal powyzej 3 minut. Kotek az zawyl w pewny momencie. Podjechalam pod lecznice i czekalam chwile na weterynarz. W tym czasie Nibelung sie uspokoil, ale cos wyraznie mu przeszkadzalo w oddechu. Nie byl w stanie nawet podniesc lebka. Zaczelam z nim rozmawiac. Mowilam, ze go kocham. Chwile pozniej usnal. Trzymalam jego glowke. W domu go umylam, ulozylam w cieplym kocyku, wycalowalam i wyglaskalam. Popoludniu jade do taty i razem go zakopiemy. Matko, jak mi smutno i zle :(

nibelunga

 
Posty: 10
Od: Nie mar 17, 2013 12:52

Post » Pon mar 18, 2013 10:06 Re: Błędy w sztuce? Za późno?

[']
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 18, 2013 11:05 Re: Błędy w sztuce? Za późno?

[*] odpoczywaj kotku
przytulam

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon mar 18, 2013 12:10 Re: Błędy w sztuce? Za późno?

Bardzo mi przykro :cry:

(*)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 24, 2013 21:56 Re: Błędy w sztuce? Za późno?

nibelunga pisze:Watek mozna zamknac :cry: Dzisiaj Nibelung odszedl :( Nie spal cala noc. Miauczau. Posikiwal pod siebie. Wycieralam, glaskalam, tulilam. Okolo 6.30 wyszlam do lazienki, gdy wrocilam zobaczylam, ze lezy poza kocykiem, gdzies metr od niego (a nie byl w stanie juz sie poruszac, wiec uzyl mnostwo sily, zeby sie przesunac w strone drzwi). Mialam wrazenie, ze jak oddycha ma wode w plucach. Tak wszystko mu tam halasowalo. Dzien wczesniej pytalam lekarza o lekki katarek, stwierdzil, ze nie jest to infekcja. Wzielam malutka istotke na rece i wtedy zaczal bardzo miauczec. Tak jakby cos go bolalo. Wlozylam go do kontenerka i w drodze do samochodu dostal ataku padaczkowego. Juz drugiego w ciagu kilku dni. Ten jednak trwal powyzej 3 minut. Kotek az zawyl w pewny momencie. Podjechalam pod lecznice i czekalam chwile na weterynarz. W tym czasie Nibelung sie uspokoil, ale cos wyraznie mu przeszkadzalo w oddechu. Nie byl w stanie nawet podniesc lebka. Zaczelam z nim rozmawiac. Mowilam, ze go kocham. Chwile pozniej usnal. Trzymalam jego glowke. W domu go umylam, ulozylam w cieplym kocyku, wycalowalam i wyglaskalam. Popoludniu jade do taty i razem go zakopiemy. Matko, jak mi smutno i zle :(

przytulam i współczuję,
ogromnie

Animus

 
Posty: 1653
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 144 gości