Witam,
U mojej kici 6.03 stwierdzono wielotorbielowatość nerek, badanie usg u prof. Siembiedy. W jednej nerce torbiel ponad 2 cm. w drugiej kilka mniejszych. Ma objawy niewydolności nerek, jest osłabiona, od kilku dni mało pije i pojękuje przez sen, a śpi dużo, co mnie martwi, bo wiem że to bardzo niebezpieczny stan. Weci badanie krwi chcą zrobić dopiero w środe a czas leci! Zaczęło się 3 tyg temu, więcej piła, ale też była osłabiona, spała w pozycji przykulonej albo na płasko z główką wiszącą na krawędzi łóżka - co mnie zaniepokoiło. Do tego powiększony brzuszek, bolesny. Poszłam na USG 4.03 i wykryto torbiel w jamie brzusznej w ok. lewj nerki. Wet mówił że to jajniki... do badania podali jej xylofan, który wywołał zatrucie. Leczona była króplówką już w innym gabinecie, do którego chodziłyśmy wcześniej, ale tam nie było USG.
I w tym drugim gabinecie skierowali nas na badanie do prof. Siembiedy. Zaraz po badaniu podjechałam do gabinetu z wynikami i zaleceniem wykonania badania krwi ale pani doktor nie powiedziała kiedy mogło by ono być. Zaproponowała paracetamol i metacam przeciwbólowo i dopajanie strzykawką. Leków odmówiłam. Dzisiaj pytałam o badanie krwi, i powiedzieli że mogą zrobić dopiero w środe Szukałam na forum lekarza od nerek albo jakiegokolwiek dobrego, który nam szybko i fachowo pomoże. Mieszkam na nadodrzu i najbliżej mamy do dr Molendy na Legnicką, który był polecany na forum. Czy ktoś może polecić jeszcze kogoś? Dziękuję za wszelkie info.
Pozdrawiam,
O.