Misiu po dwóch zatkaniach. Było źle, jest lepiej.

Misiu - kot rodziców.
Misiu od paru dni posikiwał moczem z krwią. Wet powiedział: zmienić karmę na RC S/O, unormuje się, bo tak bywa, proszę być spokojnym. DOstał antybiotyk.
Nie unormowało się. Przez ponad 24 h nie sikał, stracił apetyt, nie chciał pić, był osowiały.
Dziś rano byliśmy na wizycie, wet zbadał pęcherz - niepełny, więc nie cewnikujemy. Dostał 3 zastrzyki (no-spę, antybiotyk i coś jeszcze). Proszę przyjść po południu, zobaczymy wtedy.
Kotek nie wyglądał dobrze - nie poprawiło się mu, wręcz przeciwnie - zaczął dziwnie chrząkać (myśleliśmy,że to po paście uro-pet), nic nie jadł, nie chciał pić, cały czas spał.
Przed chwilą wróciliśmy z popołudniowej wizyty.
Wet poddał kocurka narkozie z zamiarem zacewnikowania i kazał się zgłosić za pół h. Okazało się,że niestety Miśka nie dało się zacewnikować, bo na tyle niedrożne ujście cewki! W USG wyszedł piasek... (nie wiem,co dokładnie, wyników nie mam). Odciągnął mocz przez bezpośrednie wkłucie do pęcherza. Ściany pęcherza zgrubiałe (?) ponoć mocno. Misiek dostał kroplówkę z glukozą, no-spę, coś na E (nie mogę doczytać) i coś jeszcze ,czego nie doczytam za Chiny.
Poprosiłam o zrobienie przy okazji badania krwi i moczu.
Oto wyniki:
MOCZ:
BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3
KREW:
WBC 12.4
RBC 6,56
HGB 13,1
HCT 34,5
PLT 260
MCV 53
MCH 19,9
MCHC 37,9
RDW 16
MPV 12,4
LYM 13,3 % 1,6
MON 2,2 % 0,2
GRA 84,5 % 10,6
Jest kiepsko, prawda? Szczególnie martwi kreatynina. Co do zatkania - wet mówi,że samo powinno się "odetkać"... Od razu powiem,że u mnie "na prowincji" prawdziwej kliniki nie uświadczysz..
EDIT: Oczywiście Misiek to kastrat (od 1 roku życia).
Misiu od paru dni posikiwał moczem z krwią. Wet powiedział: zmienić karmę na RC S/O, unormuje się, bo tak bywa, proszę być spokojnym. DOstał antybiotyk.
Nie unormowało się. Przez ponad 24 h nie sikał, stracił apetyt, nie chciał pić, był osowiały.
Dziś rano byliśmy na wizycie, wet zbadał pęcherz - niepełny, więc nie cewnikujemy. Dostał 3 zastrzyki (no-spę, antybiotyk i coś jeszcze). Proszę przyjść po południu, zobaczymy wtedy.
Kotek nie wyglądał dobrze - nie poprawiło się mu, wręcz przeciwnie - zaczął dziwnie chrząkać (myśleliśmy,że to po paście uro-pet), nic nie jadł, nie chciał pić, cały czas spał.
Przed chwilą wróciliśmy z popołudniowej wizyty.
Wet poddał kocurka narkozie z zamiarem zacewnikowania i kazał się zgłosić za pół h. Okazało się,że niestety Miśka nie dało się zacewnikować, bo na tyle niedrożne ujście cewki! W USG wyszedł piasek... (nie wiem,co dokładnie, wyników nie mam). Odciągnął mocz przez bezpośrednie wkłucie do pęcherza. Ściany pęcherza zgrubiałe (?) ponoć mocno. Misiek dostał kroplówkę z glukozą, no-spę, coś na E (nie mogę doczytać) i coś jeszcze ,czego nie doczytam za Chiny.
Poprosiłam o zrobienie przy okazji badania krwi i moczu.
Oto wyniki:
MOCZ:
BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3
KREW:
WBC 12.4
RBC 6,56
HGB 13,1
HCT 34,5
PLT 260
MCV 53
MCH 19,9
MCHC 37,9
RDW 16
MPV 12,4
LYM 13,3 % 1,6
MON 2,2 % 0,2
GRA 84,5 % 10,6
Jest kiepsko, prawda? Szczególnie martwi kreatynina. Co do zatkania - wet mówi,że samo powinno się "odetkać"... Od razu powiem,że u mnie "na prowincji" prawdziwej kliniki nie uświadczysz..
EDIT: Oczywiście Misiek to kastrat (od 1 roku życia).