Cukrzyca i powikłania u 7latki

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon sty 28, 2013 12:07 Cukrzyca i powikłania u 7latki

Witam, postanowiłem podzielić się swoim problemem i rozterkami, gdyż sam nie wiem jak to ugryźć i co dalej z tym zrobić.
Mianowicie u mojej kotki ponad miesiąc temu stwierdzono cukrzyce (była na poziomie 300 coś), wet zalecił natychmiast zmienić karmę na dietetyczną, zrobił badania w których wynikło że narządy są ok. I tak to się w sumie ciągnęło 3-4 tygodnie, kotka żyła jak żyła, stopniowo chudła - ale podobno to norma przy takiej diecie.
Trochę ponad tydzień temu kotka przestała całkowicie jeść i pić, bardzo szybko chudła (obecnie to już 2,5kg wagi), widać już niemalże wszystkie kości. Jestem przerażony takim widokiem, bo w życiu nie widziałem kota w takim stanie :(
Nie mogła już chodzić, a do kuwety trzeba było ją zanosić. Pośpieszyliśmy szybko do weta i od tygodnia czasu kotka dostaje codziennie kroplówkę i jakieś leki wzmacniające.

Ogólnie weterynarz powiedział że czasem są takie przejścia cukrzycowe, że to mogą być takie powikłania w związku z początkiem choroby i że jest nadzieja że kot z tego wyjdzie.
Po tygodniu kroplówek zauważyłem tylko tyle, że bezpośrednio po ich podaniu, na kilka godzin kot może sam się poruszać, z wielkim trudem ale jakoś daje radę. Po przyjściu z kroplówki, nabiera też sił na zjedzenie dosłownie kęsa mięsnej puszeczki i popicia trochę wody. Później jednak (praktycznie co wieczór) kot jest tak osłabiony, że nie jest w stanie nic sam zrobić.
Waga kota także się nie poprawia, codziennie grany jest ten sam scenariusz i jak po kroplówce cieszymy się że chyba wychodzimy na prostą, tak za kilka godzin załamujemy ręce i płaczemy po kątach. Zaczynamy myśleć że to do niczego nie prowadzi :(

I tu pytania do obecnych na tym forum. Czy to normalne przejścia przy cukrzycy? Czy waszym zdaniem nagle kotu z dnia na dzień się polepszy? Czy te nieustanne wstrzykiwanie kroplówki jest aby dobrym pomysłem? Czy to nie jest męczenie kota bo chcemy go mieć jeszcze kilka dni przy sobie? Czy to nie jest ślepa walka z nadzieja?

Jestem kompletnie zielony w tym wszystkim. Dopóki wszystko było dobrze, to nawet nie wiedziałem, że koty mogą mieć cukrzyce. Przewertowałem także pół internetu szukając wszelkich informacji, to jedynie zauważyłem że utrata wagi, brak apetytu, zanik mięśni - może być spowodowany dziesiątkami rzeczy. Dlatego sam nie wiem czy to aby na pewno tylko cukrzyca.

Na dniach robimy jeszcze raz pełne badanie krwi i pierwszy raz usg. Proszę, powiedźcie co o tym myślicie i doradźcie cokolwiek :(

lukdrz

 
Posty: 5
Od: Pon sty 28, 2013 11:32

Post » Pon sty 28, 2013 13:09 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Witaj,
jestem przerażona Twoim mailem, czy kot wogóle bierze insulinę? Nie znalazłam tej informacji w opisie.
Piszesz o kroplówkach a nie o leczeniu cukrzycy, przy poziomie ponad 300 kot powinien dostawać insulinę.
Nie da się wyregulować cukrzycy tylko dietą. Jaką dietę zalecił weterynarz? Z jakiej jesteś miejscowości?
Natychmiast napisz do nas na wątku cukrzycowym!Tego kota trzeba ratować, to młody kot, życie przed nim.
Mój kocur ma cukrzycę od 3 lat i ma lat 18. Nigdy w życiu nie miał takich objawów. Twój kot jest nie leczony po prostu.
Brawo dla weterynarza! Zapoznaj się proszę ze stroną edukacyjną o cukrzycy u kotów. Masz glukometr? Mierzysz kotu cukier???
Wątek cukrzycowy:
viewtopic.php?f=36&t=149676&start=315
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 28, 2013 13:36 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Kot nie bierze insuliny, próbowano zredukować cukier za pomocą tabletek, ale jak widać to chyba nic nie dało.
Nie posiadam glukometru, poziom cukru jest mierzony u weterynarza (z krwi), a w domu mierzymy to za pomocą pasków, które czytają poziom cukru z moczu. Na paskach udało się zejść do praktycznie najniższej wartości, więc sądziliśmy że jest ok. Z krwi ostatnio jest taka huśtawka pomiędzy 100 a 300 w zależności od dnia i pory.

Obecnie weterynarz nakazał przejście na normalną karmę, a nie jakąś specjalistyczna. Tylko problem w tym że od półtora tygodnia kot nic nie je i nie pije - jedynie kroplówki trzymają go przy życiu.

Mam rozumieć że natychmiastowe podawanie insuliny zmieni jej stan na lepszy?

Kotka niestety od wczoraj załatwia się już pod siebie :(

lukdrz

 
Posty: 5
Od: Pon sty 28, 2013 11:32

Post » Pon sty 28, 2013 14:03 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Z tego co piszesz, jeśli to cukrzyca, to stan kotki jest krytyczny. Być może ma już kwasicę ketonową i duże odwodnienie organizmu, neuropatię, leczenie karmami dla diabetyków to nie jest leczenie. Pilnie wymaga oznaczenia glukozy, jonogramu a szczególnie potasu we krwi, badania moczu na obecność ketonów, glukozy, nawadnianie i leczenia insuliną pod kontrolą stężenia glukozy i jonogramu. To tylko tak na wstępie.
Potwierdzenie cukrzycy na podstawie fruktozoaminy.
Wpisz koniecznie dotychczas wykonane badania w wątku cukrzycowym tak jak w poście powyżej.
W niewyrównanej cukrzycy dochodzi do dużego odwodnienia, na ogół także do wzrostu potasu, potem rozwija się kwasica metaboliczna i dlatego na chwilę i trochę kroplówka poprawia stan kotki. Od zaraz możesz powąchać pyszczek, przy dużej ketozie czuć zapach acetonu. wtedy jest to stan zagrożenia życia. Kotka jest w kwiecie wieku. Możesz od razu paskami dostępnymi w aptece oznaczyć ketony w moczu i cukromocz. Działaj szybko.
Jeszcze dopiszę, ze w niewyrównanej cukrzycy mogą pojawić się bóle brzucha, czasami nawet bardzo silne, takie bóle brzucha nie reagują na leki przeciwbólowe.
Konieczne także jest oznaczenie kreatyniny mocznika i morfologii.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Pon sty 28, 2013 15:12 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Zrozumiałam, ze był oznaczony cukier we krwi 3- 4 tygodnie temu, nic nie napisałeś o kontrolnych glikemiach. 300mg% to nie jest dramatyczny wynik, a ketony były sprawdzane? Z Twojego postu wynikło, że oznaczono wysoka glukozę i podano karmę dla kotów cukrzycowych i koniec. A stan kota się pogorszył.
Obecnie uważa się, że leki doustne nie sprawdziły się w leczeniu cukrzycy u kotów. Tylko insulina.
Rozumiem, że szukasz jeszcze innej przyczyny stanu kotki. A zapalenie trzustki? Też brak apetytu, apatia i chudniecie. Także może wystąpić wzrost glukozy. A nie jest to wtedy cukrzyca. U niejedzacych kotów może wystąpić stłuszczenie wątroby.
Wpisz badania.
Mnie wet powiedział, że wyniki w porządku a kot miał bardzo wysoki potas 12 mmol / l. :( Od tego czasu sama oglądam i sprawdzam wyniki.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Pon sty 28, 2013 15:28 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Niestety do wyniku badań nie mam dostępu. Stan cukru we krwi jest sprawdzany na bieżąco, w domu i ostatnio przy codziennych wizytach u weta.
Czy odruchy wymiotne na samo podsunięcie jedzenia, są spowodowane tym że wszystko jej śmierdzi mocznikiem? (czytałem to gdzieś) I dlatego nie chce jeść, aczkolwiek widać że miałaby ochotę?

Usg i prześwietlenie robimy na nasze życzenie, by wykluczyć ewentualne nowotwory, guzy itp.
Bo mi nadal jakoś nie chce się wierzyć, że tylko cukrzyca tak mogła wyniszczyć kota :(

Czas chyba zmienić lecznice :? Dzisiaj byłem w innej w moim mieście (raptem są tylko 3) i okazało się że robią szereg badań na miejscu, z prześwietleniem i usg na także na miejscu, a obecny wet wyprawił nas pod adres jakieś 50km dalej, żeby zrobić te dwie rzeczy. W nowym miejscu powiedzieli mi że kroplówka to jakiś poroniony pomysł i że leczenie powinno przebiegać inaczej. Sam nie wiem co o tym myśleć. Jak ja nie znoszę takiej walki pomiędzy gabinetami z jednego rejonu :x i to kosztem niewinnych osób lub zwierząt.

Postaram się dzisiaj z nowej lecznicy odebrać jakieś wyniki i napisać je w tym lub drugim polecanym przez was temacie.

lukdrz

 
Posty: 5
Od: Pon sty 28, 2013 11:32

Post » Pon sty 28, 2013 18:41 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Wyniki badań są Twoją własnością. Powinno interpretować się całość badań. Tak samo klisza RTG i opis USG.
Kroplówek nie stosuje się rutynowo leczeniu cukrzycy, ale gdy kot nie je i nie pije, to przynajmniej zapewniają nawodnienie. Więc nie do końca bez sensu na obecną chwilę. Pytanie, czy wystarczająco kotka jest nawodniona. Wysoki cukier powoduje odwodnienie, ponieważ organizm w ten sposób pozbywa się nadmiaru glukozy z moczem. Mimo odwodnienia kot może dużo sikać przy wysokim cukrze we krwi. Więc dobowe zapotrzebowanie na płyny wzrasta. Rozważania o innych przyczynach są bez badań wróżeniem. Przyczyn stanu kotki może być bardzo wiele i niekoniecznie to cukrzyca, ale niewykluczone. Powinieneś odzyskać te badania. Każdemu następnemu wetowi się przydadzą.
USG powinno być zrobione na dobrym sprzęcie, przez dobrego lek. weterynarii, znającego się na USG.
Badania teraz wykonane pewnie będą inne niż te pierwsze.
Kot czuje zapach mocznika, jeśli jego stężenie w krwi jest powyżej 90 mg / dl. Ale to też nie jest regułą. Przy niewydolności nerek moja być nadżerki w pyszczku i owrzodzenia w przewodzie pokarmowym.
Najlepszym testem w zapaleniu trzustki jest lipaza trzustkowa ( swoje kosztuje )
On - line nie diagnozuje się i leczy, można tylko uzyskać sugestie. Podstawa to dobry wet i zaplecze diagnostyczne.
Martwi mnie stan Twojej koteczki.
Powodzenia.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Pon sty 28, 2013 19:26 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

No i byłem w nowym miejscu. Wróciliśmy z pozytywnym nastawieniem do całości sprawy, jak i wielką nadzieją na to że kotka wróci do normalnego trybu życia. 3 osoby stwierdziły że jej stan jest krytyczny i trzeba jak najszybciej działać.

Najpierw pobranie krwi i nowe badania.
Cukier wyszedł na poziomie 115

Reszte badań z krwi pozwoliłem sobie spisać, jednak nie wiem o co w nich chodzi...
WBC - 8,9
LYM - 50,8
MDN - 0,7
GRA - 48,5
RBC - 5,58
HGB - 8,6
HCT - 26,9
MCV - 48,2
MCH - 15,4
MCHC - 32,0
RDW - 28,5
RDW-SD - 44,9
PLT - 389
MPV - 8,8

Na podstawie tego wstępnego wyniku z krwi, powiedziano nam że wszystko jest w normie, oprócz czerwonych krwinek - jest ich zbyt mało. Jutro dostaniemy pełen zakres wyników z krwi.

Kotka była też bardzo odwodniona, ledwo co można było z niej pobrać krew.

USG powiedzmy że wyszło też dobrze, wszystkie narządy są w dobrym stanie. Jedyną niepokojącą rzeczą jest niewielki torbiel na jednym z jajników, który jak nam powiedziano, może mieć wpływ na zaburzenia poziomu cukru (bo raz jest 100 a raz 300). Kotka nie jest wysterylizowana, ponieważ podjęliśmy taką decyzję już w pierwszym roku kiedy u nas była. Stary wet nas ostrzegł, że kotka z takim temperamentem, energią i wrodzoną wściekłością, może przestać akceptować domowników i być nie do opanowania (tak nam właśnie powiedziano). W nowej klinice z dzisiejszego dnia, jak to usłyszeli to się mocno zdziwili, po czym zaśmiali się z poirytowaniem.

Dodatkowo odkryto ruszający się ząb, który wkrótce trzeba będzie usunąć, tylko na razie trzeba kotke wyprowadzić do lepszego stanu.
I jeszcze zauważono niepokojący żółtawy odcień koloru skóry na uszach, oznaczający że być może jest to pewien rodzaj żółtaczki.

Na koniec kroplówka i kilka zastrzyków. Kotka dostała antybiotyk i coś wzmacniającego na bazie witaminy B.
Powiedzieli nam że to może być cukrzyca ale nie musi, więc insuliny na razie podawać nie będziemy.
Cały ten chorobowy stan był wynikiem ostatniego hormonalnego antykoncepcyjnego zastrzyku i jako że to jest lek uaktywniający się nie co później, to powiedziano nam że musimy przeczekać okres w którym organizm sam się z niego oczyści, doprowadzić w tym czasie kotkę do normalnego stanu i później wykonać zabieg sterylizacji.

W domu zaczęła sama się przemieszczać, z trudem ale jednak dla nas to i tak duży krok w przód. Jest żywsza, ma niby ochotę na picie i jedzenie jednak tylko przy tym pomlaska i odchodzi.

lukdrz

 
Posty: 5
Od: Pon sty 28, 2013 11:32

Post » Wto sty 29, 2013 11:40 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Cieszę się, że zmieniłeś lecznicę. Trzymam :ok: za resztę badań.
Co do morfologii wydaje się w porządku poza RBC -ilość erytrocytów. WBC- leukocyty; leukocyty są różne ( takie jak; limfocyty- LYM; granulocyty- GRA, MDN to nie wiem co to za skrót, brakuje jeszcze innych- ale to pewnie rozmaz automatyczny) HGB- hemoglobina, HCT- hematokryt; MCV- objętość krwinki czerwonej, MCH -uśredniona zawartość hemoglobiny w erytrocycie, MCHC- uśrednione stężenie hemoglobiny w erytrocycie. Na podstawie tych parametrów orientacyjnie można wnioskować o zakażeniach, odwodnieniu, rodzajach anemii.
Dobrze, że zareagowałeś. Kot nie powinien nie jeść tak długo. A sterylizacja niesie same korzyści, niestety im późniejsza tym znacznie mniejsze. Terapia hormonalna niestety różne zagrożenia.
Pisz dalej jak koteczka.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Wto sty 29, 2013 19:40 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Wróciliśmy z kolejnej wizyty. Niestety szczegółowe badania już tak wesołe nie są :cry:

Z cukrzycą jednak to kompletnie nie ma nic wspólnego. Wnikliwa analiza pokazała że kotka ma równo strzaskaną wątrobę. Wet podał jakąś wartość 600 i powiedział że to przeogromnie wysoko. Jednak teraz już nie pamiętam co to było.

Wczorajsza organoleptyczna obserwacja i dzisiejsza reszta wyników potwierdziła żółtaczkę.

Jeśli dziedziczna, przejęta od matki - to do końca tygodnia przyjdzie nam się pożegnać z kotem i ostatecznie ulżyć mu w cierpieniu. Podobnież jest to totalnie nieuleczalna choroba.

Jeśli natomiast jest to żółtaczka wirusowa, to czeka ją długotrwałe leczenie na kroplówkach, które zregenerują wątrobę do normalnego stanu - i w tym wypadku weterynarz stwierdził, że istnieją bardzo duże szanse, że wyciągniemy jej z tej choroby.

Jutro idziemy na testy wykluczające jedną z typów choroby. Jutro się wszystko wyjaśni... :(

Tak więc po dniu dzisiejszym, chciałbym prosić jakiegoś moderatora o przeniesienie tematu w jakieś bardziej odpowiednie miejsce. Z góry dziękuję za pomoc i wsparcie.
Po dzisiejszym dniu jestem totalnie załamany. Niby jest nadzieja 50/50% , ale jakoś nikt nie przypuszczał że to aż tak, że to w ogóle pójdzie w tę stronę. Ale to tak jak u człowieka, diagnoza pokazuje to, leczy się na tamto, a umiera na zupełnie coś innego :(

lukdrz

 
Posty: 5
Od: Pon sty 28, 2013 11:32

Post » Śro sty 30, 2013 1:46 Re: Cukrzyca i powikłania u 7latki

Żółtaczka jest tylko objawem, a nie chorobą. Świadczy o uszkodzeniu wątroby. Ten wynik 600 to zapewne jeden z enzymów wątrobowych.
Domyślam się, że ta podejrzewana wrodzona choroba wątroby to zespolenie wrotno- oboczne i będą oznaczać kwasy żółciowe. Chyba rzadko występuje. Objawia się ślinotokiem i zaburzeniami neurologicznymi po jedzeniu. Logiczne jest, że kot powinien wcześniej mieć niepokojące objawy. Nie jest też totalnie nieuleczalna. Leczy się czasami chirurgicznie bo to wada rozwojowa naczyń krwionośnych.
Wirusowe zapalenie wątroby? Być może chodzi o testy w kierunku FelV, możliwe, że test FIP. Wiarygodny test w kierunku FIP czyli zapalenia otrzewnej nie istnieje. To test na pospolitego koronarowirusa, który mutuje i może wywołać FIP, jeśli zmutuje w kocie.
Z tego, co tu opisałeś, wydaje się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną żółtaczki i uszkodzenia wątroby jest głodówka doprowadzająca do ostrego stłuszczenia wątroby. Przecież na początku wet stwierdzi, że narządy wewnętrzne zdrowe. Tzn. wykonał badania podstawowe morfologię, glukozę, mocznik, kreatyninę, Alat, Aspat i białko. A Kicia czuła się coraz gorzej i nie jadła z nieznanej przyczyny.
Przy uszkodzeniu wątroby i trzustki wzrasta glukoza. Wątroba ma duże zdolności regeneracyjne. Więc nic nie jest przesądzone.
Torbiel jajnika wyszła przy okazji, nie ma żadnego związku z glukozą. Ta torbiel to zapewne skutek podawania hormonów.
Najważniejsze, jak się czuje kotka i czy trochę je, czy pije.
A co się działo, zanim kotka pierwszy raz odwiedziła weterynarza?
Nadal trzymam kciuki za koteczkę. :ok: :ok: :ok:
Wiem, co to znaczy mieć kota w kryzysie i jak to boli. Sama od półtora roku intensywnie dokształcam się w kocich chorobach, bo moje też niestety chorują. :(

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości