Witam wszystkich.
Mam problem z kotem: to fivek, kastrat, odratowany z wielokociej rodziny, do tego stwierdzono u niego niewydolnosc nerek.
Otoz kotek mial byc u mnie tylko na tymczasie, jednakze pokochalam go i zostal w domu.
Niestety od pewnego czasu ciezko choruje - caly czas posikuje, zostawia za soba krople moczu.
Okazalo sie ze ma wysoki mocznik, nic mu nie jest poza tym ze cieknie z niego non stop (apetyt dopisuje, duzo pije, jest na weterynarynej). Odwiedzil juz cala game lekarzy.
Jezdzilam z nim do weta na kroplowki rok spokoju, znow sie nasililo, znow kroplowki i niestety po miesiacu wszystko wrocilo i teraz juz nie przestaje.
Z racji tego ze mieszkam aktualnie w kawalerce kot praktycznie nie wychodzi z toalety ze wzgledu na swoj stan (po prostu ma kwarantanne - bo gdzie nie usiadzie to po prostu zostawia mocz) - co bardzo przeszkadza, niestety nie jestem w stanie zmienic miejsca zamieszkania.
Moj problem polega na tym, ze nie mam jak pomoc kotu (finansowo szczegolnie jesli chodzi o leczenie - nie jestem w stanie zapewnic mu codziennych kroplowek, ktore zreszta pomagaja z marnym skutkiem) a widze ze biedak sie meczy na malej przestrzeni, do tego caly czas myje mu nogi, ale i tak cale sa czerwone od tego moczu...
No masakra, jestem zalamana ta sytuacja, nie mam jak temu biedakowi pomoc (w mieszkaniu sie meczy, ale ze wzgledu na fiv nawet nie moge go wyslac na wies do ciotki). Prosze was o jakas rade w tej sytuacji, na prawde nie wiem co zrobic, a w sumie to patrze jak biedulek umiera