Strona 1 z 1

4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Pt gru 07, 2012 8:27
przez AsiaW1984
witam,
Piszę na forum bo mi bardzo ciężko na serduchu. Moje kochane maleństwo, Gerwzy, Gerwaś odchodzi od nas. Ma 4 lata. Przyszedł do nas jako wychudzony 6 miesięczny kociak z domu tymczasowego kocia dolina. Miał chlamydiozę, świerzb, przepuklinę, spora niedowagę....Udało nam się go wyprowadzić, stał się pięknym , dużym kocurem o gęstym błyszczącym futerku i pięknym, inteligentnym wyrazie pyszczka. Uwielbia spać z nami w łóżku, przykryty kołderką, z głową na poduszce...Najlepsze zabawy to szalone gonitwy za myszką ze skory( w końcowym etapie z życia myszki został tylko korpus:))) lub za paskiem od szlafroka. Uwielbia rozkładac się na kanapie przed telewizorem, przyjmując najdziwniejsze pozycje. Każdego ranka od razu prowadzi do kuchni i żąda śniadanka. Podczas naszej nieobecności( praca) witał nas w drzwiach głośnym miauczeniem: " gdzie byliście! ja tu sam, czekam na was, nieładnie" Za każdym razem brzmi to jakby był oburzony. Czasem się obrażał, gdy np. nie dostał "ludzkiego " jedzenia. Zawsze towarzyszył nam przy posiłkach, a jeśli jadłam jogurt to MUSIAŁ dostać kubeczek do wylizania, uwielbia zwłaszcza monte:))) Gdy zachorowałam, leżał przy mnie chodząc jedynie do kuwety lub coś zjeść. Rozweselał swoimi minami gdy było mi smutno. Jest mrucznikiem- czasem tak głośnym że słychac go w całym domu. Uwielbia drapanie za uszkami, pod brodą i głaskanie po brzuszku i wewnątrz łapek....

I teraz ten mój najlepszy przyjaciel umiera, czuję to....
Tydzień temu zachorował: ostre wymioty, cuchnący mocz, wypadanie sierści...Weterynarz, antybiotyki, badania i diagnoza: zakażenie pęcherza,torbiele i guzy na nerkach, cechy marskości wątroby, wyniki bardzo złe. Podjęliśmy leczenie wierząc że mu pomożemy. Dostaje kroplówki i koktajl leków. Ale nie chce jeść, a od 5 dni nie był w toalecie, nie załatwia się, wymiotuje....Ma wenflon w łapce, który widocznie mu przeszkadza, próbuje go " strzepnąć".Od wczoraj cewnik. Weterynarz stwierdził że musimy podjąc decyzje co robić dalej. Na razie jest obok mnie gdy to pisze, leży i patrzy na mnie- a jego oczy wyrażają ogromne cierpienie. Wiem że miks jego chorób jest ogromny, wiem że może powinniśmy go leczyć....Każda wizyta w lecznicy to dla Gerwazego stres, cały się trzęsie, miauczy rozpaczliwie i woła pomocy, nie rozumie czemu jest kłuty igłami i czemu jest przez nas trzymany w celu podania leku...To boli patrzec na niego w takim stanie....Dziś po południu mamy wizytę na dalsze kroplówi, maja też przyjść szczegółowe wyniki badań....ale patrząc na niego serce mi sie kraje i nie wiem czy mam go leczyć dalej i próbować czy też pozwolić mu odejśc...Mąż mówi że nie możemy myśleć o sobie i być egoistami i narażac go na dalszy ból i strach....

To mój pierwszy kot. Designerski- haute cuture- bo drugiego takiego nie ma na świecie. Ukochany i wypieszczony...Dzięki niemu jestem lepszym człowiekiem, po prostu.
Wybaczcie proszę ten wątek i w tym miejscu, ale bardzo potrzebuję się "wygadać".

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Pt gru 07, 2012 9:11
przez bogusika1
Trzymaj sie,wiem jak to jest trudy czas zanim podejmie sie jakakolwiek decyzje,ja 2 lata temu tez mialam b.chora kicie i probowalam ja wyleczyc,ale w koncu musialam sie poddac i ja uspic zeby dalej nie cierpiala.Trzymam za was kciuki oby wszystko sie udalo.

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Pt gru 07, 2012 9:12
przez AsiaW1984
bogusika1 pisze:Trzymaj sie,wiem jak to jest trudy czas zanim podejmie sie jakakolwiek decyzje,ja 2 lata temu tez mialam b.chora kicie i probowalam ja wyleczyc,ale w koncu musialam sie poddac i ja uspic zeby dalej nie cierpiala.Trzymam za was kciuki oby wszystko sie udalo.




Dziekuję bardzo za ciepłe słowa, wiele znaczą.

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Sob gru 08, 2012 20:45
przez taizu
Bardzo współczuję...
ciężko coś doradzać, skoro nie ma wyników.
Ale czy próbowalaś u innego weta? Kot jest mlody, zakażenie pecherza to jednak stan ostry, moze dałby się wyleczyc dobrze dobranym antybiotykiem, zgodnie z antybiogramem.... Trzeba by kota nawadniac (kroplówki mogą byc podskórne, można podawać samemu, w domu, to o wiele mniejszy stres

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Sob gru 08, 2012 23:33
przez Irlandzka Myszka
Bardzo współczuję :cry:
Sprawdź w wetach polecanych jakiegoś z Twojej okolicy i skonsultuj kicię. W tej chwili wygląda to źle, ale koty z gorszymi chorobami żyją i są szczęśliwe.
My do końca nie wiemy co kotu dolega - przecież nie może on nam powiedzieć czy go boli i gdzie. Pamiętam jak Kicuś leżał jak skórka z kota i widać było, że bardzo cierpi. Po doczytaniu informacji na miau zdecydowałam się podać mu ranigast (Kicuś chorował na pnn i miał zgagę, o czym lekarz mi nie powiedział), po kilku minutach Kicuś ożył i zaczął biegać po domu i ćwierkać do nas - aż się popłakaliśmy ze szczęścia.
Powalczcie o niego.
Trzymam kciuki :ok:

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Nie gru 09, 2012 22:36
przez AsiaW1984
Witam,

Wyniki kota są słabe, niestety, nie będę się rozpisywać...dajemy mu dwa razy dziennie kroplówki( przyjeżdża lekarz), dostaje leki. Najgorsze, że je niewiele- musimy dokarmiać go strzykawka ....Co do weta- byliśmy z Gerwim u kilku, ale tylko jeden go leczy- taki co ma serce i cierpliwość, i widocznie martwi się losem zwierzęcia. Wcześniej byliśmy z nim w dwóch " ekskluzywnych" klinikach w Bydgoszczy, ale ja chcę aby moje zwierzątko miało czułą fachową opiekę a nie rzeźnię. Kot ma ostry stan jeśli chodzi o nerki, ale jego wątroba jest zupełnie zniszczona- zmiany które wyszły na USG( u dwóch wetów właśnie) są nieodwracalne. W poniedziałek kolejny raz zrobią mu badania- jeśli wykażą choć niewielką poprawę, będę szczęśliwa.Od kilku dni o niczym innym nie myślę. To dzieki temu forum i innym forumowiczom mam nadzieje, dziękuję.

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Pon gru 10, 2012 10:58
przez Slonko_Łódź
Asia- wątroba się regeneruje, są bardzo skuteczne leki, które naprawdę przynoszą zadziwiające efekty. Nie poddawaj się! Przy ostrej niewydolności wyniki zazwyczaj są przerażająco złe ale szybko wdrożone, bardzo intensywne leczenie pozwala wyprowadzić zwierzaka niemal bez żadnych skutków zdrowotnych. Jeżeli dłużej to trwa stan ostry przechodzi w przewlekłą niewydolność. Ja rozumiem, że chcesz weta czułego i troskliwego ale teraz ważne jest, żeby wiedział co robi i był skuteczny- niech będzie chamem i bubkiem- byle uratował Gerwasia.

Nie załamuj się- wiem jak to jest i co czujesz ale dasz radę- musisz dać- dla Niego! On walczy... Trzymam kciuki za poprawę :ok:

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Pon gru 10, 2012 19:29
przez mala1996
Wet, który wydaje ci się troskliwy i z uczuciem wcale nie musi byc idealny. Może po prostu mówić i robic co od niego oczekujesz.
Zawalcz o kotka i życze powodzenia.

Re: 4 letni Gerwaś odchodzi...

PostNapisane: Czw gru 13, 2012 7:24
przez mibrzo
Wiem co czujesz, wczoraj po 12 latach musieliśmy uśpić nasza .... Straszne....