Wet Warszawa

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie lis 25, 2012 1:36 Wet Warszawa

Witam serdecznie wszystkich,

na wstępie zaznaczę że jestem po solidnej lekturze większości podstawowych wątków i z racji tego pojawiły się we mnie wątpliwości co do kompetencji weterynarza. Dlatego też na wstępie i na szybko chciałbym zapytać czy macie jakichś sprawdzonych wetów nerkowych w Warszawie (poza p. Agnieszką Neską-Suszyńską z Konstancina), takich którzy urzędują też w niedzielę, albo nawet jak nie urzędują to będą w stanie zobaczyć pacjenta (jutro odbieram morfologię u tego weta którego kompetencje zostały podczas dzisiejszej lektury podważone, mocz już mam). Jeśli ktoś ma dalej ochotę czytać to zapraszam, poniżej dłuższy opis sytuacji.

Z Filipem trafiliśmy do weta w czwartek wieczorem (trzy dni temu), po tym jak przez cały dzień nie potrafił oddać moczu, wchodził do kuwety, lizał się 'tam' no i nic nie wychodziło. Jako, że 'zatkał' się nam drugi raz wiedzieliśmy że jest problem i od razu zareagowaliśmy (wcześniej trzy lata temu miał podobnie wtedy USG wykazał 'osad' w pęcherzu (pamięć już mi szwankuje, w każdym razie wet zalecił zmianę karmy na RC Urnary S/O, która miała to rozbić i rzeczywiście pomogła; z drugiej strony wet nie nalegał na badanie moczu i krwi, choć my też powinniśmy to przypilnować, ale zaufaliśmy...).

Wet po badaniu i dokładnym przepytaniu nas (jedyna zmiana jaka nastąpiła w nawykach Filipa to ta, że nie zdążyliśmy mu domówić mu Urinary S/O i przez tydzień jadł Purinę dla kotów wysterylizowanych, ale też dwa razy wcześniej tez tak było i nie było zatkania) stwierdził, że to SUK i przepisał Tolfedynę i Nospę (które mieliśmy odebrać na drugi dzień) oraz zlecił badanie moczu, wcześniej uciskając pęcherz aby pobrać już od razu mocz do badania. pęcherz nie był pełny, wet nic też nie wycisnął. Filip dostał dwa zastrzyki podskórne (nie wiem niestety co to było... miało pomóc go przetkać). temperaturę miał w normie. W trakcie powrotu Filip zsikał się w transporterze w trakcie co zauważyliśmy dopiero po powrocie do domu. zanim zdążyliśmy go wypłukać on zdążył już polizać to swoje zmoczone futro (nie wiem czy to ma znaczenie, ale piszę na wszelki wypadek). tego samego dnia wysikal się już porządnie do kuwety. w nocy wymiotował.

rano zebraliśmy i zawieźliśmy mocz do badania. w klinice był inny wet, który miał tylko dać nam leki i zabrać mocz do badania. na moją informację o wymiotach wet zalecił badanie krwi. miałem poczekać na wyniki badań moczu oraz w razie powtórzenia wymiotów pojechać na nast dzień rano na badanie krwi.

wyniki moczu poznałem po południu telefonicznie - wysoki ciężar właściwy, białko we krwi i struwity. tyle zapamiętałem bo na to też czytający wyniki wet (trzeci kolejny!) zwracał mi uwagę, mówiąc że będzie potrzebne przejście na specjalistyczną karmę - urinary s/o... (i tu włączyła mi się pierwsza lampka bo jak mógł czytać te wyniki bez przeczytania tego co jest w karcie... ale ok rano miałem przyjechać na badanie krwi, więc nie chciałem nic zmieniać na hura, szczególnie że pracujemy oboje z moją dziewczyną, nie mamy samochodu i logistycznie to wszystko słabo wygląda u nas).

Filip zachowuje się normalnie jeśli chodzi o psychikę, ruchliwość, itd. mniej sika, ale sika.

sobota rano. Filip wymiotuje przed wyjazdem po raz drugi (w wymiotach jest ponownie jakby nie do końca strawiona karma razem z kłakami - stała konsystencja plus dwie trzy plamy wymiotów płynnych). w gabinecie pobieramy krew, wet (czwarty z kolei!) nas uspokaja mówi że to mogą być kłaki, trzeba poczekać na wyniki. jutro, tj. za kilka godzin, mamy zadzwonić. wtedy będzie wiadomo co dalej. wet przegląda oczywiście kartę i wyniki moczu (zwraca uwagę na białko i ciężar moczu).

nadal ma brać Tolfedine i Nospę (pobiera krew, mimo to nie zakazuje zaprzestania podania Tolfedine, a nawet daje nam jeszcze jedną porcję, bo jedną Filip w mokrej karmie totalnie olał i zabrakło by na zalecone 6 dni podawania). kupujemy karmę RC Urinary S/O HD.

w międzyczasie, po powrocie z Filipem jest ok, oczywiście podczas podróży i u weta depresja, ale jak wraca na włości to jest radosny. pije wodę (stawiamy mu ją w różnych miejscach wg zaleceń weta), robi siku dwa razy, ale mało, mniej niż zazwyczaj, pęcherz jest jednak pusty (sprawdzamy). Podajemy mu trzecią dawkę Tolfediny (czyli w sumie dostaje 2/3 tabletki od pierwszej piątkowej porcji zaczynając). wymiotuje kilka godzin później po raz trzeci, tak samo jak opisałem wcześniej (kłaki w konsystencji plus kilka plam). po tych wymiocinach mam wrażenie że zrobił się bardziej osowiały. nie wiem czy to nospa może tak działa, czy może coś innego, dlatego odpalam google i zaczynam czytać forum...

na razie bez wyników nie wiadomo co i jak, ale zaczynam się martwić ponieważ:
- Filip ma brzydki zapach z pyszczka i to od jakiegoś czasu, nie tylko od czasu zatkania. nie sądziłem że to może mieć znaczenie.
- ma też często, co jakiś czas, pojawia się a potem znika, łupież (co również jest jednym z objawów PNN)
- Filip się liże często po futrze, ale nie wiem czy często to jest ok, czy nie...
- wymiotował raz na ruski rok, kłaczkami
- rusza mu się grzbiet często... (nie wiem czy to przydatne czy nie ale na wszelki piszę)
- wet / weci podali mu Tolfedinę, wiedząc o wymiotach i zlecając badanie krwi pod kątem sprawdzenia morfologii kreatyniny i mocznika, a jak już tu przeczytałem to może być groźne.
- Filip nadal jest osowiały, ale dopiero po tych trzecich wymiotach i...

nie wiem co dalej robić. dodam, że to jedna z lepszych klinik pod względem opinii nie tylko na tym forum, jedyna która miała tak pozytywne opinie. ale zapaliły mi się pewne lampki po studiowaniu forum (tolfedine, wyciskanie moczu z pęcherza...). boję się, ze przy złych wynikach znów może być tak, że ich zalecenia zostaną podważone przez moją lekturę po ich wdrożeniu... ponawiam zatem pytanie z początku posta i PROSZĘ o wskazanie mi na co powinienem uważać, gdyby wyniki krwi były złe, tzn. co lekarz absolutnie powinien zrobić w takiej sytuacji, a czego mu na pewno nie wolno? boję się podejmować gwałtownych ruchów, bo nie znam innych dobrych (o tak dobrej opinii) wetów w Warszawie, a jeśli mojemu pupilowi pogorszy się stan, wtedy będę w sytuacji podbramkowej.

PROSZĘ zatem o pomoc. jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć na tego posta do godziny 10:00 to będę bardzo wdzięczny, a Filip jeszcze bardziej.

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 9:15 Re: Wet Warszawa

Nie jestem z Warszawy , więc najważniejszego - adresu dobrego weta - nie podam :( .
Badania krwi (mocznik- ew. BUN, kreatynina i fosfor, a także wyniki watrobowe - ze wzgledu na wylizywanie sie) oraz badania moczu (cieżar właściwy) zasugerują, czy to niewydolnosc nerek(onn lub pnn) czy raczej klopoty z pecherzem Czy z pyszczka zalatuje moczem?
Co ja bym zrobiła:
1) Nie zgodziła sie u weta na to, ze on weźmie kota, coś będzie robił, a ja "mogę wrócić za godzinę" Niech Ci wyjasnia, co kot będzie miał podawane, PRZED podaniem
2) Nie daj podawac sterydow!!! Jesli w badaniach moczu wyjda liczne bakterie, wet może zechcieć podać od razu jakis antybiotyk. Tu nie ma jasnych odpowiedzi, ale zapytaj, czy nie mógłby najpierw pobrac moczu na posiew i dobrac antybiotyk do wynikow posiewu. W ogóle najlepiej od razu pobrac mocz i przekazać do badań, nawet jeśli wet uzna za niezbedne podanie natychmiast antybiotyku, żeby mozna było po otrzymaniu wynikow skorygowac antybiotyk, jesli to bedzie konieczne. Jeśli w moczu nie ma bakterii, to podawanie antybiotyku może poczekać
do wynikow posiewu :evil: Antybiotyki tez bywają nefrotoksyczne
3) Warto zrobić porządne usg (ukł. moczowy i pokarmowy) To może być zaklaczenie, zwlaszcza, że kot się wylizuje, moze byc stres, ale może byc cos powazniejszego : nerki lub wątroba.No i pęcherz, bo tak na oko to właśnie kot ma objawy zapalenia dolnych drog moczowych, mozliwe kamienie
4) Obejrzyjcie zęby i dziasła Jeśli jest stan zapalny, to do wyjasnienia sprawy nerek wstrzymajcie sie ze sterydem (leki w maści)
5) No-spa/buscopan czy środki znieczulające miejscowo powinny pomoc się kotu wysikac.
Powodzenia!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lis 25, 2012 9:42 Re: Wet Warszawa

odezwijcie sie do Blue- ona jest z Warszawy ma namiary na super wetke....i ma ogromna wiedze moze cos poradzi .... :ok: :ok: :ok: kciuki za koteczka
agula76
 

Post » Nie lis 25, 2012 9:48 Re: Wet Warszawa

Z tego co wiem, ta wetka to Dominika Borkowska.
Przyjmuje na Białołęce w lecznicy Canfelis.
Nie wiem, czy można się do niej dostać bez zapisu.
Link do strony lecznicy:

http://www.canfelis.pl/index.php?cmd=grafik

Bardzo dobra wetka to dr Czubek na Białobrzeskiej, ale nie ma jej w niedzielę.
Najwcześniej w poniedziałek.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14693
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie lis 25, 2012 10:06 Re: Wet Warszawa

Hej Filipek. Poza tym co napisały już dziewczyny dodam tylko że Twoj kot przy takim schorzeniu musi więcej pić. Ja ten problem rozwiązałam tak że po troszku dolewam wody do mokrej karmy robiąc zupkę.
Uważaj jednak aby nie nalać naraz za dużo bo koty tego nie lubią.
Same chrupki, nawet najlepsze nie wyleczą kota z kamieni, nie słuchaj takich rad. Dodatkowo trzeba zakwaszać mocz. Ja podaję raz dziennie tabletkę żurawiny ponieważ specjalistyczne preparaty się nie sprawdziły u nas.
Swoje koty leczę na Białobrzeskiej, pracują dziś do 16, zrób kotu usg i posiew.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 10:42 Re: Wet Warszawa

Hej Wszystkim,

dziękujemy za odpowiedzi!

jestem po telefonie - wszystko w normie (mocznik 54, reszty nie znam dokładnie mam się dowiedzieć), więc uff... :ok:

jedyne co jest poza normą to leukocyty - zaniżone poniżej 3000... (ale to może być stres przy pobieraniu krwi no i ogólnie ostatnie dni to lekka karuzela, w każdym razie wet zwrócił na to uwagę i mamy coś z tym zrobić).

ciężar moczu właściwy, gęsty.

jedziemy na USG pęcherza, ma dostać też jakieś przeciwwymiotne i być może kroplówkę. odwodnienie na biochemii nie wyszło, tylko w innym badaniu (chyba ogólnym ale nie jestem pewny).

co do zapachu z pyszczka - na pewno nie jest to mocz choć jest nieprzyjemnie, tak jak pisałem od jakiegoś czasu, zawsze myślałem że to tzw zapach 'naturalny', dlatego nie zapaliła mi się żadna ostrzegawcza lampka, ale jak piszę głupoty to proszę poprawcie mnie :)

co do zębów wszystko w normie oprócz minimalnego kamienia.

dziękuję za wszystkie namiary. ja jestem zadowolony z tego weta (kliniki), nie mogę powiedzieć złego słowa, wszyscy są super mili, widać że kochają zwierzaki i są kompetentni, no tylko te dwie lampki mi się wczoraj pod wpływem emocji zapaliły. ale na pewno będę chciał jeszcze do Pani Agnieszki jechać, tylko że to daleko, pod Warszawą jest, dlatego odpada w nagłych przypadkach, a my nie jesteśmy zmotoryzowani, ale coś na pewno wymyślimy.

jaką karmę mu zatem podawać, po mokrej na razie spokój, tzn nie wymiotuje, ale za mało czasu minęło na razie. rozcieńczam z wodą. ale to zwykła mokra felix ze sklepu, on bardzo to lubi bardziej niż wszystkie inne. czy kupić jakąś inną u weta, czy jest mokra urinary?

i co jeszcze w takiej sytuacji, przy takich wynikach zrobić u weta? bo na razie jest ewidentny problem z zatykaniem, sika, ale mało. mniej niż zazwyczaj.

pozdrawiamy

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 15:37 Re: Wet Warszawa

Karmy marketówki nie są najlepsze, szczególnie dla struwitowców ( koty z SUK) z powodu dużej zawartości magnezu.
Urinary mokre są w dwóch smakach, można kupić w lecznicy ale np mój kot tego nie chce jeść.
Proponuję jako mokre kupować mu karmy naturalne bez zbóż, czyli np Miamor, Applaws...
Wiem że nie są najtańsze, ale ja wychodzę z założenia że jeśli zaoszczędzę w sklepie to zostawię w lecznicy.
Jeśli będziesz dolewał wody do mokrego jedzonka wtedy osiągniesz sukces bo kamyki dzięki temu mają okazję się wypłukiwać, a koty z natury piją mało, a przy tym schorzeniu to duży problem.

Ja przeszłam piekło z moim zatykającym się kocurkiem, a odkąd podstępnie dolewam wody kiciuś sika jak nigdy i o dziwo z miseczki zawsze najpierw wypija sosik a potem mięsko.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 19:41 Re: Wet Warszawa

na usg okazało się że są dwa małe kamyki w pęcherzu. nerki są ok, kształt , rozmiar, ale... TRZEBA UWAŻAĆ. jakieś super minimalne zmiany ponoć już są, ale na razie leczymy kamienie (jako że morfologia wyszła dobrze), czyli tak naprawdę psychikę, bo to przez brak zaspokojenia instynktów łowieckich koty zatykają się. infekcje pęcherza są jakby wtórne do tego. co rzutuje na nerki i koło się zamyka. najważniejsza jest przyczyna, czyli głowa. jeśli kamyki się nie zmniejszą po miesiącu to dostaniemy antydepresanty... podoba mi sie podejście dojścia do przyczyny problemu. ponoć najlepiej jest... wyprowadzić się na wieś... tam koty w ogóle nie mają problemów z pęcherzem czy nerkami.

do tego czasu mamy brać Urinary S/O HD, mokrą Urinary (ponoć wystarczy ją posolić i będzie taka jak HD bo w składzie HD jest więcej soli tylko) i nie stresować kota. zapewnić mu więcej zabaw, ktore jakoś zrekompensują mu brak połowów i wychodzenia na dwór. za miesiąc do kontroli mocz i krew znowu. mamy jeszcze spróbować z feromonami... (ktoś próbował? jakie najlepsze?) aha i mamy wybrać do końca nospę i tolfedinę (to ost zalecenie czyli tolfedine średnio mi sie podoba, bo mam wrażenie że to po tym filip wymiotował poza tym jedyna opcja żeby mu to dac to wciskanie do pyszczka czego on jak i jego właściciele nie lubią, w jedzeniu nie da rady przemycić, chyba że ktoś ma jeszcze jakieś sposoby?). nie chcę tu oczywiście kwestionować zaleceń weta bo mu ufamy w 100%, a to podstawa w tej relacji, ale z chęcią wysłuchamy Waszych doświadczeń w tej kwestii.

co sądzicie? coś byście dodali? z miłą chęcią wysłuchamy rad od bardziej doświadczonych, jakie zabawy, jak rekompensować mu brak łowienia, jak mu pomóc w takiej sytuacji jeszcze bardziej? z góry dziękujemy :)

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 19:43 Re: Wet Warszawa

@JolaJ

dzięki za poradę dotyczącą wody w karmie! działa b. dobrze. pytanie czy próbowaliście tak z suchą robić?

dzięki też za namiary na inne karmy!

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 20:36 Re: Wet Warszawa

Zanim sięgniesz po antydepresanty 8O Poczytaj ten wątek: viewtopic.php?f=36&t=133367&hilit=m%C3%B3%C5%BCynami , to o problemach okołomoczowych na tle psychicznym

Twój entuzjazm co do weta wydaje się co prawda zrozumiały (dał Ci rady i powiedział, że będzie dobrze, każdy by go polubił), ale nie jest do końca uzasadniony, zachowaj ostrożność. Niektóre jego rady sa nieco dyskusyjne. FIC, który zdiagnozowal u Twego kota diagnozuje się dopiero po wykluczeniu innych problemow, choćby zbadaniu posiewu moczu. FIC nie wyklucza infekcji...
Dodatek soli nie jest leczniczy, ma spowodować tylko, że kot będzie wiecej pił . Nadmiar soli szkodzi!!! Jak kot akceptuje rozwodnioną karmę, to soli mu nie dawaj, poczytaj moze wątek o dopajaniu kotów na tym forum viewtopic.php?f=36&t=137650
Karma urinary to mniej więcej normalna karma, tyle że z solą i zakwaszaczem moczu, tak w ogólnym zarysie
Sucha karma namoczona w wodzie wielu kotom nie odpowiada - zaden mój nigdy takiej nie tknął :mrgreen:
Feromony mogą być w obróżce lub wkładane do kontaktu - na pojedynczego kota sprobowalabym raczej obróżki na początek, mozna kupić w sklepach zoologicznych albo u wetów, pogooglaj. Feromony nie na kazdego kota działają, i nie przy każdym problemie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lis 25, 2012 20:53 Re: Wet Warszawa

@taizu

dziękuję za linki i rady. właśnie się zagłębiam.

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 22:38 Re: Wet Warszawa

Filipek!
Mój kot też nie ruszy namoczonych chrupek, ale spróbuj, są takie które to lubią.
Tak, z antydepresantami uważaj. Ja podawałam przez kilka miesięcy i dziękuję Niebu że już nie muszę.
Nie pamiętam czy Filip jest wykastrowany?
Proponuję zabawki: wędki 5 zł, tunel 15 zł, piłeczki, drapak, u mnie są największą atrakcją.
Kociak musi mieć dużo ruchu, zmęczyć się co, jak wiadomo w warunkach blokowych jest trudniejsze. Musicie poświęcić mu godzinę rano i godzinę wieczorem na zabawę, na gonitwę za wędką i piórkami. Zadziała!

Uważaj na feromony jeśli ktoś w domu ma problemy z układem oddechowym. Ja Feliweya skasowałam po dwóch dniach ponieważ druga kotka jest astmatyczką i zapłaciła atakiem kaszlu za moją niewiedzę.
Jeśli nie macie tego problemu to też pomoże.
Tolfedine jest okrutnie niedobra, jesli musiałam podać to obtaczałam w zamrożonym maśle i wtykałam prosto do gardła aby nie poczuł smaku.
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 28, 2012 20:56 Re: Wet Warszawa

@JolaJ

dziękuje za kolejne rady! sposób z masłem działa, choć i tak jest cyrk :) ale mniejszy niż bez:)

Filip biega, co najmniej godzinę dziennie, piłeczek, myszek ma od groma, drapak olewa (woli fotele..), a i tak jego ulubioną zabawką są... patyczki do uszu! ciekawe czy któryś z Waszych też tam ma? :) mimo to planujemy strategię jak go więcej zdrowo męczyć no i przede strategię na czas kiedy nas nie ma w domu (praca). co sądzicie o automatycznych laserach, albo zabawkach wypełnionych karmą? jakieś doświadczenia?

co do karmy - jestem w szoku bo Filip kilka razy podszedł do miski z suchą, nawodnioną karmą:) ale to niestety kropla w morzu potrzeb - dosłownie.
RC mokrą już nie chce ruszać i tu pytanie do Was drodzy i drogie:) - jaka mokra przy jego schorzeniu jest ok? jeśli to nie problem to podajcie proszę nazwy, czym Wasze pociechy się zajadają? i gdzie zamawiacie w większej ilości bo suchą to bez problemu mogę 6kg zamówić, ale mokrej to na razie nigdzie nie znalazłem (przynajmniej jeśli chodzi o RC).

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 28, 2012 21:13 Re: Wet Warszawa

@JolaJ

tu znalazłem w większej ilości z tego co mi poleciłaś, ale nie wiesz może jakie konkretnie będa ok?

http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... kra/miamor
http://www.zooplus.pl/shop/markowy_skle ... 3godckwAKQ

i która lepsza amor czy applaws? a może jeszcze coś jest ciekawego dla wybrednych mało pijących łobuzów?

czarnyfilipek2006

 
Posty: 11
Od: Nie lis 25, 2012 0:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 28, 2012 21:31 Re: Wet Warszawa

Filipek, bardzo mi miło :D

Obie karmy ktore podlinkowałeś są w porządku. Moje koty wolą jednak Applaws.
Jeśli zdecydujesz się na taką karmę mokrą to pamiętaj aby suche dostawał Urinary HD.
Gdyby kotek zdecydował się na mokre urinary to jesteś szczęściarzem, ale nie sadzę bo to obrzydlistwo, a saszetki mają lądować w jego brzuchu a nie w koszu. Dobra jest też cosma, a jesli miamor to polecam puszki, nie saszetki.

Wg moich osobistych doświadczeń większą korzyść osiągnęłam podając rozwodnionąmokrą, dobrą i suche urinary.
Wiem ze nadużywam słowa woda ale ona uczyni cuda jeśli będziesz o niej pamiętał.
Uważaj na zabawki typu patyczki do uszu! lepiej przynieś mu z parku zwykłą gałązkę.
Drapak pokocha, zobaczysz.
Kup tunel taki:
Obrazek

to mój struwitowiec :D
ten tunel to jego królestwo
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości