» Nie lis 25, 2012 1:36
Wet Warszawa
Witam serdecznie wszystkich,
na wstępie zaznaczę że jestem po solidnej lekturze większości podstawowych wątków i z racji tego pojawiły się we mnie wątpliwości co do kompetencji weterynarza. Dlatego też na wstępie i na szybko chciałbym zapytać czy macie jakichś sprawdzonych wetów nerkowych w Warszawie (poza p. Agnieszką Neską-Suszyńską z Konstancina), takich którzy urzędują też w niedzielę, albo nawet jak nie urzędują to będą w stanie zobaczyć pacjenta (jutro odbieram morfologię u tego weta którego kompetencje zostały podczas dzisiejszej lektury podważone, mocz już mam). Jeśli ktoś ma dalej ochotę czytać to zapraszam, poniżej dłuższy opis sytuacji.
Z Filipem trafiliśmy do weta w czwartek wieczorem (trzy dni temu), po tym jak przez cały dzień nie potrafił oddać moczu, wchodził do kuwety, lizał się 'tam' no i nic nie wychodziło. Jako, że 'zatkał' się nam drugi raz wiedzieliśmy że jest problem i od razu zareagowaliśmy (wcześniej trzy lata temu miał podobnie wtedy USG wykazał 'osad' w pęcherzu (pamięć już mi szwankuje, w każdym razie wet zalecił zmianę karmy na RC Urnary S/O, która miała to rozbić i rzeczywiście pomogła; z drugiej strony wet nie nalegał na badanie moczu i krwi, choć my też powinniśmy to przypilnować, ale zaufaliśmy...).
Wet po badaniu i dokładnym przepytaniu nas (jedyna zmiana jaka nastąpiła w nawykach Filipa to ta, że nie zdążyliśmy mu domówić mu Urinary S/O i przez tydzień jadł Purinę dla kotów wysterylizowanych, ale też dwa razy wcześniej tez tak było i nie było zatkania) stwierdził, że to SUK i przepisał Tolfedynę i Nospę (które mieliśmy odebrać na drugi dzień) oraz zlecił badanie moczu, wcześniej uciskając pęcherz aby pobrać już od razu mocz do badania. pęcherz nie był pełny, wet nic też nie wycisnął. Filip dostał dwa zastrzyki podskórne (nie wiem niestety co to było... miało pomóc go przetkać). temperaturę miał w normie. W trakcie powrotu Filip zsikał się w transporterze w trakcie co zauważyliśmy dopiero po powrocie do domu. zanim zdążyliśmy go wypłukać on zdążył już polizać to swoje zmoczone futro (nie wiem czy to ma znaczenie, ale piszę na wszelki wypadek). tego samego dnia wysikal się już porządnie do kuwety. w nocy wymiotował.
rano zebraliśmy i zawieźliśmy mocz do badania. w klinice był inny wet, który miał tylko dać nam leki i zabrać mocz do badania. na moją informację o wymiotach wet zalecił badanie krwi. miałem poczekać na wyniki badań moczu oraz w razie powtórzenia wymiotów pojechać na nast dzień rano na badanie krwi.
wyniki moczu poznałem po południu telefonicznie - wysoki ciężar właściwy, białko we krwi i struwity. tyle zapamiętałem bo na to też czytający wyniki wet (trzeci kolejny!) zwracał mi uwagę, mówiąc że będzie potrzebne przejście na specjalistyczną karmę - urinary s/o... (i tu włączyła mi się pierwsza lampka bo jak mógł czytać te wyniki bez przeczytania tego co jest w karcie... ale ok rano miałem przyjechać na badanie krwi, więc nie chciałem nic zmieniać na hura, szczególnie że pracujemy oboje z moją dziewczyną, nie mamy samochodu i logistycznie to wszystko słabo wygląda u nas).
Filip zachowuje się normalnie jeśli chodzi o psychikę, ruchliwość, itd. mniej sika, ale sika.
sobota rano. Filip wymiotuje przed wyjazdem po raz drugi (w wymiotach jest ponownie jakby nie do końca strawiona karma razem z kłakami - stała konsystencja plus dwie trzy plamy wymiotów płynnych). w gabinecie pobieramy krew, wet (czwarty z kolei!) nas uspokaja mówi że to mogą być kłaki, trzeba poczekać na wyniki. jutro, tj. za kilka godzin, mamy zadzwonić. wtedy będzie wiadomo co dalej. wet przegląda oczywiście kartę i wyniki moczu (zwraca uwagę na białko i ciężar moczu).
nadal ma brać Tolfedine i Nospę (pobiera krew, mimo to nie zakazuje zaprzestania podania Tolfedine, a nawet daje nam jeszcze jedną porcję, bo jedną Filip w mokrej karmie totalnie olał i zabrakło by na zalecone 6 dni podawania). kupujemy karmę RC Urinary S/O HD.
w międzyczasie, po powrocie z Filipem jest ok, oczywiście podczas podróży i u weta depresja, ale jak wraca na włości to jest radosny. pije wodę (stawiamy mu ją w różnych miejscach wg zaleceń weta), robi siku dwa razy, ale mało, mniej niż zazwyczaj, pęcherz jest jednak pusty (sprawdzamy). Podajemy mu trzecią dawkę Tolfediny (czyli w sumie dostaje 2/3 tabletki od pierwszej piątkowej porcji zaczynając). wymiotuje kilka godzin później po raz trzeci, tak samo jak opisałem wcześniej (kłaki w konsystencji plus kilka plam). po tych wymiocinach mam wrażenie że zrobił się bardziej osowiały. nie wiem czy to nospa może tak działa, czy może coś innego, dlatego odpalam google i zaczynam czytać forum...
na razie bez wyników nie wiadomo co i jak, ale zaczynam się martwić ponieważ:
- Filip ma brzydki zapach z pyszczka i to od jakiegoś czasu, nie tylko od czasu zatkania. nie sądziłem że to może mieć znaczenie.
- ma też często, co jakiś czas, pojawia się a potem znika, łupież (co również jest jednym z objawów PNN)
- Filip się liże często po futrze, ale nie wiem czy często to jest ok, czy nie...
- wymiotował raz na ruski rok, kłaczkami
- rusza mu się grzbiet często... (nie wiem czy to przydatne czy nie ale na wszelki piszę)
- wet / weci podali mu Tolfedinę, wiedząc o wymiotach i zlecając badanie krwi pod kątem sprawdzenia morfologii kreatyniny i mocznika, a jak już tu przeczytałem to może być groźne.
- Filip nadal jest osowiały, ale dopiero po tych trzecich wymiotach i...
nie wiem co dalej robić. dodam, że to jedna z lepszych klinik pod względem opinii nie tylko na tym forum, jedyna która miała tak pozytywne opinie. ale zapaliły mi się pewne lampki po studiowaniu forum (tolfedine, wyciskanie moczu z pęcherza...). boję się, ze przy złych wynikach znów może być tak, że ich zalecenia zostaną podważone przez moją lekturę po ich wdrożeniu... ponawiam zatem pytanie z początku posta i PROSZĘ o wskazanie mi na co powinienem uważać, gdyby wyniki krwi były złe, tzn. co lekarz absolutnie powinien zrobić w takiej sytuacji, a czego mu na pewno nie wolno? boję się podejmować gwałtownych ruchów, bo nie znam innych dobrych (o tak dobrej opinii) wetów w Warszawie, a jeśli mojemu pupilowi pogorszy się stan, wtedy będę w sytuacji podbramkowej.
PROSZĘ zatem o pomoc. jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć na tego posta do godziny 10:00 to będę bardzo wdzięczny, a Filip jeszcze bardziej.