Fretka - niewydolność nerek

Witam!
Nie wiem czy piszę na dobry wątku, z góry za to przepraszam, jeżeli nie bardzo proszę o przeniesienie, lub pokierowanie mnie jak ma tego dokonać.
Jeżeli chodzi o tytuł to już tłumaczę w czym tkwi problem.
Otóż kotami bezdomnymi zajmuję się od ok. 5 lat. Pierwsze kroki stawiałam właśnie na tym forum, potem przestałam tu wchodzić, gdyż sama nauczyłam się radzić z opieką nad nimi. Obecnie bezdomnych kotów mam dwa. (Fretka i Biały-Stokrotek)
Dzisiaj niestety muszę poprosić Was o pomoc.
Fretka (samiec) jakieś 4 dni zauważyłam częste lizanie się po miejscu intymnym. Wieczorem zabrałam go do samochodu i szybko do weterynarza. Wstępna diagnoza- zapalenie pęcherza-dostał leki. (weterynarz przyjął mnie poza godzinami)
Następnego dnia niestety zero poprawy, a nawet było gorzej. Znowu bez zastanowienia wsiadłam i pojechałam do kliniki.
Weterynarz uśpił kicię, żeby móc zrobić usg, które wstępie wykazało piasek (kryształy?). Dostał oczywiście leki. Zrobił też badania moczu:
*PRO 3+ 300mg/dL
URO NORMAL
PH 7,0
S.G 1.020
*BLD 3+ 1mg/dl
*LEU 500Leu/uL
Niestety po narkozie kot strasznie źle się wybudzał. Dlatego kolejnego dnia rano znowu pojechałam, dostał kroplówkę, leki, został zacewnikowany na stałe. (to była sobota). Popołudniu widziałam poprawę kotek wstał, nawet zjadł, sam zaczął się lizać.
W niedziele weterynarz poprosił mnie abym też przyjechała mimo iż klinika jest nieczynna (naprawdę przejmuje się jej stanem). Kotek dostał leki i kroplówkę do domu. Po kroplówce widać poprawę. Zasugerowałam mocznice, ale był to wieczór, niedziela, wiec wszelkie badania wykonali dzisiaj.
Dzisiaj okazało się, że jest to mocznica- czego bardzo się obawiałam- bo przez te pare dni naczytałam się troche o chorobach układu moczowego u kotow. Wyniki:
BUN- 136 mg
Glu- 118 mg/dl
ALP UNDER 50 IU/L
T-Pro 8,9 g/dl
GPT 73 IU/L
Cre 5.3 mg/dl
Weterynarz/e chca walczyc, ja chcę walczyc i sama Fretka ma dużo checi walki. Nie poddajemy sie. Nie stac mnie na leczenie, ale poruszę niebo i ziemie, zeby ja wyleczyc.
Ogólnie kroplówki będą podawane przez 3,4 dni, zeby nerki podjęły pracę, jak nie-to niestety czeka to najgorsze.
Muszę myślec pozytywnie i dlatego muszę już teraz szukać dla niej lokum. 1.10 zaczynam studia, w domu nikogo nie ma, siostry- szkola,praca, mama-praca. Fretka musi byc pod stałą kontrolą, opieką.Ja sama mam 5 kotów.
Musiałam się do Was zwrócić, nikt inny tak dobrze się nia nie zajmie.
Uwierzcie jest mi bardzo źle, ta okropna bezsilność, widok męczącego się kota jest straszny. Nie ważne, że to bezdomny kot, przywiązuje się do każdego i każdym opiekuję się tym samy.
Fretka naprawdę zasługuję na to by żyć, widzę, że walczy, wystarczy coś do niej powiedzieć i mruczy- to jest cecha charakterystyczna, nawet w chorobie mruczy, bardzo dużo to dla mnie znaczy.
Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale ostatnio naprawdę mało śpię, w nocy co godzine wstaje do niego, budzę się i zamartwiam.
Nie wiem czy piszę na dobry wątku, z góry za to przepraszam, jeżeli nie bardzo proszę o przeniesienie, lub pokierowanie mnie jak ma tego dokonać.
Jeżeli chodzi o tytuł to już tłumaczę w czym tkwi problem.
Otóż kotami bezdomnymi zajmuję się od ok. 5 lat. Pierwsze kroki stawiałam właśnie na tym forum, potem przestałam tu wchodzić, gdyż sama nauczyłam się radzić z opieką nad nimi. Obecnie bezdomnych kotów mam dwa. (Fretka i Biały-Stokrotek)
Dzisiaj niestety muszę poprosić Was o pomoc.
Fretka (samiec) jakieś 4 dni zauważyłam częste lizanie się po miejscu intymnym. Wieczorem zabrałam go do samochodu i szybko do weterynarza. Wstępna diagnoza- zapalenie pęcherza-dostał leki. (weterynarz przyjął mnie poza godzinami)
Następnego dnia niestety zero poprawy, a nawet było gorzej. Znowu bez zastanowienia wsiadłam i pojechałam do kliniki.
Weterynarz uśpił kicię, żeby móc zrobić usg, które wstępie wykazało piasek (kryształy?). Dostał oczywiście leki. Zrobił też badania moczu:
*PRO 3+ 300mg/dL
URO NORMAL
PH 7,0
S.G 1.020
*BLD 3+ 1mg/dl
*LEU 500Leu/uL
Niestety po narkozie kot strasznie źle się wybudzał. Dlatego kolejnego dnia rano znowu pojechałam, dostał kroplówkę, leki, został zacewnikowany na stałe. (to była sobota). Popołudniu widziałam poprawę kotek wstał, nawet zjadł, sam zaczął się lizać.
W niedziele weterynarz poprosił mnie abym też przyjechała mimo iż klinika jest nieczynna (naprawdę przejmuje się jej stanem). Kotek dostał leki i kroplówkę do domu. Po kroplówce widać poprawę. Zasugerowałam mocznice, ale był to wieczór, niedziela, wiec wszelkie badania wykonali dzisiaj.
Dzisiaj okazało się, że jest to mocznica- czego bardzo się obawiałam- bo przez te pare dni naczytałam się troche o chorobach układu moczowego u kotow. Wyniki:
BUN- 136 mg
Glu- 118 mg/dl
ALP UNDER 50 IU/L
T-Pro 8,9 g/dl
GPT 73 IU/L
Cre 5.3 mg/dl
Weterynarz/e chca walczyc, ja chcę walczyc i sama Fretka ma dużo checi walki. Nie poddajemy sie. Nie stac mnie na leczenie, ale poruszę niebo i ziemie, zeby ja wyleczyc.
Ogólnie kroplówki będą podawane przez 3,4 dni, zeby nerki podjęły pracę, jak nie-to niestety czeka to najgorsze.
Muszę myślec pozytywnie i dlatego muszę już teraz szukać dla niej lokum. 1.10 zaczynam studia, w domu nikogo nie ma, siostry- szkola,praca, mama-praca. Fretka musi byc pod stałą kontrolą, opieką.Ja sama mam 5 kotów.
Musiałam się do Was zwrócić, nikt inny tak dobrze się nia nie zajmie.
Uwierzcie jest mi bardzo źle, ta okropna bezsilność, widok męczącego się kota jest straszny. Nie ważne, że to bezdomny kot, przywiązuje się do każdego i każdym opiekuję się tym samy.
Fretka naprawdę zasługuję na to by żyć, widzę, że walczy, wystarczy coś do niej powiedzieć i mruczy- to jest cecha charakterystyczna, nawet w chorobie mruczy, bardzo dużo to dla mnie znaczy.
Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale ostatnio naprawdę mało śpię, w nocy co godzine wstaje do niego, budzę się i zamartwiam.