staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nerek

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie cze 24, 2012 14:19 staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nerek

Dzień dobry,

od ponad roku jestem stałą czytelniczką forum, teraz zarejestrowałam się, aby poprosić Was o sprofilowaną radę. Półtora roku temu zaadoptowałam od osoby z forum dwa koty, cieszące się na razie dobrym zdrowiem. Blisko rok temu zaczęłam również pomagać na wpół podwórkowemu kotu, który jest dokarmiany przez panie z portierni jednej z uczelni w Gdańsku. O nim będzie mój post.

W ub. roku kot ten zaczął przeraźliwie miauczeć, wręcz płakać, kiedy podchodziłam, aby go pogłaskać, jakby zgłaszał, że potrzebna mu pomoc. Jednocześnie panie z portierni poinformowały mnie, że przestał jeść swoje ulubione mokre karmy, zlizuje tylko sosy. Zabrałam go do polecanego tu na forum weta z Trójmiasta, u którego leczę moje domowe koty. Stwierdzono wtedy u Mruczka poważne problemy z dziąsłami. Wdrożone leczenie spektakularnie poprawiło stan kota. Podawaliśmy mu Betamox, potem przeszedł zabieg pod narkozą w celu usunięcia chorych zębów i ściągnięcia kamienia. Przed narkozą wykonano badanie krwi. Wyniki (17.09.2011):
kreatynina 0.86 mg/dl (0.70-1.80)
alat 49 u/l (20-107)
glukoza 94 mg/dl (100-130)

Przyjmował też encorton. Stał się znowu radosnym, normalnie funkcjonującym kotem :kotek: Zaopatrywałam go regularnie w mokre karmy z dużą zawartością mięsa, encorton stopniowo został odstawiony. Pół roku kot funkcjonował normalnie. Przybrał na wadze.

W maju tego roku panie zgłosiły mi ponownie problem z przyjmowaniem jedzenia. Podczas wizyty u weta (a jest to w przypadku tego kota ogromne przedsięwzięcie - ma około 10 lat, nigdy nie jeździł samochodem, prowadzi dzikie, kocie życie i b. trudno go 'spacyfikować') stan pyszczka nie wydawał się zły. Nawet ja widziałam, że jest o niebo lepiej niż jesienią, kiedy w pyszczku było widać chore zęby i dziąsła. Teraz widoczny był tylko kamień. Poradzono mi kolejny zabieg usuwania kamienia. Pobraliśmy mu też krew do analizy.
Wyniki z 21.05.12:
kreatynina 2.50 (0.70 - 1.80)
mocznik 174 mg/dl (25-70)
alat 64 u/l (20-107)

Takie wyniki spowodowały, że zalecono mi podawanie kotu podskórnych kroplówek z 0.9% NaCl oraz karmy typu Renal. Po tygodniu nawadniania raz dziennie w ilości 100 - 180 ml NaCl (zależnie od tego, ile udało mi się podać bardzo wyrywającemu się kotu) i karmienia Renalami ponownie zabraliśmy go do weta. Nie mam przy sobie wyników, ale pamiętam, że mocznik spadł do 107 mg/dl, kreatynina do około 2.3, fosfor we krwi był w normie. Kilka dni wcześniej kot ochrypł i miauczał podczas kroplówek dziwnym, skrzeczącym głosem. Zgłosiłam to wetce, która wówczas zmierzyła mu temperaturę, osłuchała, zbadała palpacyjnie. Stwierdziła, że kot ma bolesną okolicę gardła. Temperatura w normie, osłuchowo bz. Zaordynowała mu betamox w zastrzykach co dwa dni (łącznie 3 zastrzyki). Nadal też codziennie podawałam kroplówki z NaCl. Kot jadł mokrą karmę typu Renal z dolewaną wodą (aby przyjmował jak najwięcej płynów) oraz suchą, namoczoną w wodzie. Kupiłam mu też i cały czas podajemy Efa-Ollie (aby zmniejszyć stan zapalny w organizmie). Ściąganie kamienia wet kazał mi na razie odłożyć.

08.06. rozchorowałam się poważnie ja i przez 7 dni kot nie miał podawanych kroplówek. Panie z portierni nie chcą się tego podjąć, ja natomiast byłam unieruchomiona z chorymi stawami w łóżku. Kiedy pojechałam do niego w piątek 15.06. bardzo śmierdział moczem (tak samo, jak wtedy, gdy we krwi mocznik był w stężeniu 174 mg/dl). Zgłoszono mi też, że dwa razy wymiotował ciemną treścią. Domyślam się, że kot wymiotował krwią na skutek wrzodów wywołanych wysokim mocznikiem. Podałam mu kroplówkę i tak czynię codziennie. Kot w międzyczasie przestał chcieć jeść jedzenie typu "Renal", więc panie podają mu cokolwiek, byleby jadł (aktualnie - KitKat).

W międzyczasie doszkalałam się cały czas w temacie niewydolności nerek, m. in. z forum miau i ze strony: http://www.felinecrf.org/just_diagnosed.htm#crashing_cat
Kupiłam mu też i od wczoraj podajemy Chitosan (w celu wyłapywania fosforu).
Ponad tydzień temu zamówiłam też w necie korę wiązu, która ponoć rewelacyjnie łagodzi owrzodzenia w przełyku i żołądku (czekam na dostawę).

Jutro zamierzam jechać z Mruczkiem do nowej wetki, ponieważ czytając forum doszłam do wniosku, że "problemy z gardłem" były tak naprawdę owrzodzeniem jamy ustnej, gardła, przełyku, żołądka. Poprzednia wetka zdawała się w ogóle nie wiedzieć, że tego typu problemu mogą wystąpić przy wysokim stężeniu mocznika we krwi. Zamierzam poprosić nową wetkę o cystocentezę bez sedacji, aby po raz pierwszy w życiu wykonać posiew moczu Mruczka z antybiogramem. Chcę też, aby oprócz oznaczenia mocznika i kretyniny wykonano morfologię, oznaczono fosfor, potas, sód (skąd bowiem wiadomo, że 0.9% NaCl jest nadal odpowiedni do podskórnego nawadniania??). Czy to dobra strategia Waszym zdaniem?

Zastanawiam się, czy Waszym zdaniem konieczne jest wykonanie USG nerek?

Kupię dziś kotu famidynę i podam 1/4 tabletki wieczorem. Czy można ją dodać do karmy? Czy można ją rozkruszyć?

Jestem załamana, ponieważ niektóre panie z portietni chyba nie bardzo chcą już ze mną współpracować. Trochę dały mi odczuć, że przeszkadzają im moje ciągłe wizyty na kroplówki, zapach moczu wydzielany przez Mruczka, konieczność sprzątania po nim wymiotów. Wymyśliłam, że będę podawać mu kroplówki poza portiernią, a może po famidynie Mruczek przestanie wymiotować. Macie jeszcze inne pomysły?

Proszę też o odniesienie się do stosunku mocznika do kreatyniny u Mruczka, który w dwóch badaniach był znacznie większy niż 25: 1.

Czy celowe jest zakupienie kotu pasty APtus Reconvalescent Cat albo proszków RC Convalence? Martwię się, że kot chudnie, a przyjmuje taką marna karmę jak KitKat. Dziś spróbuję mu podać słoiczek Gerber dla dzieci z samym indykiem.

Muszę bardzo oszczędzać, wydałam bowiem całe oszczędności na zapas różnych karm nerkowych (Trovet, Kattovit, RC, PurinaVet), których Mruczek teraz wcale już nie je. Zrujnowały mnie też finansowo wizyty u poprzedniego weta.

Czekam na Wasze rady i pozdrawiam!

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 24, 2012 20:29 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Zapewne ktos madrzejszy sie odezwie,ja napisze tylko tyle,ze Chitosan nie jest dobrym srodkiem do wylapywania fosforu,jesli w ogole dziala w ten spsob to w niewielkim stopniu. Jego dizalaniem jest bowiem wylapyanie tluszczoe z pozywienia,jest jednymze skladnikow Ipakitine,w ktorym jednak substancja wiazaca fosfor jest weglan wapnia (tez kiepski wybor srodka). Najlwpiwj dziala AluHydr.czyli np.tabletki Alusalu. Poza tym wydaje mi sie rozsadne to co zamierzasz sprawdzic,tj.pelne badanie krwi,pobranie moczu poprzez powloki brzuszne i wykonanie posiewu.
Z USG bym sie na razie wstrzymala,zwlaszcza ze wzgledow finansowych. W ktoryms momencie zapewne trzeba je bedzie wykonac,ale nie jest to najpilnijesze badanie.
Wydoki mocnzik w stosunku do kreatyniny wydaje mi sie swiadczyc o pozanerkowych przyczynach jego podwyzszenia np.wsutek toczacej sie w ogrganizmie infekcji.
Każdego dnia w Afryce budzi się lew.Wie,że musi biec szybciej niż gazela by złapać i zabić,albo umrze z głodu.Każdego ranka w Afryce budzi się gazela.Wie,że musi biec szybciej niż lew albo postrada życie.Każdego ranka,gdy się budzisz,nie mysl czy jesteś gazelą czy lwem,lecz zaczynaj biec

sattie

 
Posty: 308
Od: Nie cze 10, 2012 13:02

Post » Nie cze 24, 2012 21:22 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Bardzo Ci dziękuję sattie! Już dotarłam - czytając dziś forum - do informacji, że Chitosan nie jest przez Was polecany.

Nie dostałam dziś w żadnej z dwóch aptek Famidyny. Kupiłam Alugastril. Proszę o podpowiedź, ile i jak go podajecie? Mruczek waży około 3.5 kg.

Dziś niestety nie zastałam Mruczka w portierni, co nie jest dobrym znakiem, bo zwykle wieczorem tam się wylegiwał. Nie było go też nigdzie na zewnątrz budynku. Martwię się.

Jutro dokupię Alusal.

sattie pisze:Wydoki mocnzik w stosunku do kreatyniny wydaje mi sie swiadczyc o pozanerkowych przyczynach jego podwyzszenia np.wsutek toczacej sie w ogrganizmie infekcji.


Czy morfologia to wykaże?
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2012 0:28 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Famidynę jest podobno ciężko kupić, chociaż dostałam u siebie w jednej z aptek. Może możesz zamówić w aptece i przywiozą na następny dzień?

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Pon cze 25, 2012 16:31 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

sattie pisze:(...) Poza tym wydaje mi sie rozsadne to co zamierzasz sprawdzic,tj.pelne badanie krwi,pobranie moczu poprzez powloki brzuszne i wykonanie posiewu.

To też wydaje mi się rozsądne.

sattie pisze:Z USG bym sie na razie wstrzymala,zwlaszcza ze wzgledow finansowych. W ktoryms momencie zapewne trzeba je bedzie wykonac,ale nie jest to najpilnijesze badanie.

to już zdecydowanie mniej.

Podstawą jest pełna diagnostyka na tym forum opisywana nie raz.
Bad krwi: morfologia z rozmazem ręcznym, biochemia profil nerkowy i wątrobowy. Można poszerzyć o tarczycę, trzustkę i bad. w kierunku cukrzycy. Podstawa to jonogram.
Mocz: ogólne, ciężar właściwy koniecznie refraktometrem. Bad. moczu nie z paska. Plus posiew moczu pobranego poprzez cystocentezę bez premedykacji. Nie wolno moczu z kota wyciskać, ani kota cewnikować, by mocz pobrać!
USG.

Badania trzeba wykonać jak najszybciej, by znaleźć przyczynę niewydolności nerek, oraz by powstrzymać rozwój choroby usuwając przyczynę, jeśli to możliwe.

Niech kot je jakąkolwiek karmę plus Alusal jako wyłapywacz fosforu. Należy pamiętać, że normy fosforu dla kotów z PNN są inne, niż dla zdrowych osobników.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 25, 2012 18:15 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

A ja bym się jeszcze zastanowiła zanim robiłabym wszystkie normalnie zalecane badania- to jest kot wolnożyjący- nie da się go prowadzić tak samo jak kota żyjącego w domu. Trzeba rozważyć co da się zrobić a czego nie i w zależności od wyników tej analizy podjąć decyzję co do badań.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 25, 2012 22:44 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Bardzo dziękuję Wszystkim za wpisy w wątku i rady.
Byłam dziś z Mruczkiem u nowej pani wet. To druga odwiedzona przeze mnie lecznica z trzech najbardziej polecanych w Gdańsku.
Pani wet, choć z ogromnym sercem, nie wydała mi się jednak lekarzem mającym doświadczenie w zakresie kociej niewydolności nerek. Po wynikach morfologii jak niżej stwierdziła, że kot jest w stanie agonalnym i nie ma co już go męczyć.

WBC 18.4 x 10 (9)/L (5.5 - 19.5)
Lymph 1.0 x 10 (9)/L (0.8 - 7.0)
Mon 0.4 x 10 (9)/L (0.0 - 1.9)
Gran 17.0 x 10 (9)/L (high, norma: 2.1 - 15.0)
RBC 4.82 x 10 (12)/L (4.60 - 10.0)
HGB 6.2 g/dl (low, norma: 9.3-15.3)
HCT 21.5% (low, norma: 28.0 - 49.0)
MCV 44.7 fL (39.0 - 52.0)
MCH 12.8 pg (low, norma:13.0 - 21.0)
MCHC 28.8 g/dl (low, norma: 30.0 - 38.0)
RDW 20.5% (high, 14.0 - 18.0)
PLT 247 x 10 (9)/L (100 - 514)
MPV 9.1 fL (5.0 - 9.0)
PDW 15.1 (brak jednostki na wydruku,brak normy )
PCT 0.224% (brak normy na wydruku)


Czy to jest kot w stanie agonalnym??

Moim zdaniem, jest wyraźna anemia z niedoboru żelaza, i to na jej leczeniu trzeba się najpierw skoncentrować. A może ja się tylko oszukuję?

Wyniki mogą też odzwierciedlać utratę krwi z przewodu pokarmowego (w ciągu ostatniego m-ca panie z portierni widziały dwukrotnie ciemne wymioty u Mruczka, ale kto wie, ile razy wymiotował poza portiernią).

Wetka stwierdziła, że kota w takim stanie nie warto męczyć cystocentezą, tym bardziej, że wynik posiewu moczu niewiele wniesie do sposobu leczenia.. :(

Wymusiłam wręcz na niej zbadanie mocznika i kreatyniny.
Wyniki zaskoczyły nawet wetkę:


crea 2.5 mg/dl
mocznik 26.7 mg/dl


Zastanawiam się, czy tak niski mocznik nie jest po prostu jakimś błędem pomiaru? Przypominam, że 28.05 Mruczek miał we krwi 107 mg/dl mocznika przy kreatyninie 2.36 mg/dl, zaś wcześniej - 21.05. stężenie mocznika wynosiło 174 mg/dl przy kreatyninie 2.50 mg/dl.

Pani weterynarz odmówiła wykonania badań poziomu fosforu, sodu, potasu, wapnia i chlorków uzasadniając to: 1) brakiem możliwości wykonania tych oznaczeń u niej 2) brakiem zasadności wykonywania tych badań. Jej zdaniem podawanie podskórnie 0.9% NaCl jest bardzo bezpieczne i nie spotkała się z koniecznością modyfikowania składu podawanych płynów po oznaczaniu jonów we krwi. Sami widzicie :(

Wykonała USG jamy brzusznej z oceną nerek, śledziony, wątroby. Tu wszystko - w normie (opisu nie dostałam).

Poprosiłam ją o podanie Mruczkowi Ranigastu w zastrzyku (przepraszam, nie pamiętam nazwy leku, ale wiecie o co chodzi). Kupiłam też 3 strzykawki tego leku na najbliższe dni. Oprócz tego nawodniliśmy kota podskórnie mleczanem Ringera plus witaminy i aminokwasy. Zapytałam, czy nie warto by było podać mu żelazo w zastrzyku, ale stwierdziła, że psy i koty bardzo po nim wymiotują.
Poprosiłam ją też o receptę na mleczany Ringera. Publikacje sugerują, że lepiej sprawdzają się u kotów z niewydolnością nerek (jeśli nie ma jednocześnie problemu z wątrobą) niż wyłącznie NaCl.

Wetka stwierdziła, że poziom kreatyniny i mocznika nie jest fatalny i ona musi się zastanowić, na co właściwie może chorować Mruczek. Dlaczego schudł (ważył we wrześniu 4.5 kg, teraz 3.5 kg), dlaczego jest taki ospały i dlaczego śmierdzi moczem. Przy takiej morfologii oczekiwała kreatyniny na poziomie 7 albo zmian nowotworowych w jamie brzusznej.

Jestem z nią umówiona na rozmowę telefoniczną w środę.

Moja strategia: podawać Ranigast w iniekcji, do pyszczka: Alusal i Chela-Ferr (w różnych porach dnia). Nawadniać codziennie na zmianę mleczanem Ringera i 0.9% NaCl. Po 2 tyg. powtórzyć wyniki morfologii, mocznika, kreatyniny, oznaczyć jony j.w. plus żelazo we krwi (w innym labie, choć byłby to już trzeci wet, który konsultuje Mruczka).

Proszę Was bardzo o krytyczne spojrzenie na wyniki Mruczka i wszelkie sugestie. Czy moja strategia na najbliższe dni jest ok?
Czy kota z takim HCT i hemoglobiną, przy RBC w normie, da się wyciągnąć?? Ile Chela-Ferr podawać dziennie? Cvzy nie lepiej jednak podać żelazo w iniekcji razem z czymś przeciwwymiotnym? Czy nie należy podejrzewać anemii zakażnej - hemobartonellozy, którą trzeba leczyć doksycykliną? Mruczek był często męczony przez kleszcze, mimo, że co miesiąc zakraplamy mu Fiprex na kark. Wiem, że trudno jest wykryć hemobartonellozę na podstawie rozmazu, nie wiem natomiast, na ile zasadne jest podanie kotu Unidoxu w ciemno i sprawdzanie, czy morfologia się poprawia.

Bardzo proszę o rady i ustosunkowanie się do podkreślonych, pogrubionych pytań.
Ostatnio edytowano Wto cze 26, 2012 10:22 przez variovorax, łącznie edytowano 1 raz
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 25, 2012 22:49 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Rookie pisze:Famidynę jest podobno ciężko kupić, chociaż dostałam u siebie w jednej z aptek. Może możesz zamówić w aptece i przywiozą na następny dzień?



Zamówiłam w internecie na doz.pl - tam na szczęście była.
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2012 20:49 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Bardzo proszę o wypowiedź osoby z doświadczeniem.. Moje pytania po wczorajszej wizycie u nowego weta są podkreślone w wiadomości dwa posty wyżej... Bardzo Was proszę o odpowiedzi.
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2012 1:16 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Może podlinkuj ten wątek na forum głównym? Wydaje mi się, że tu problem niekoniecznie leży po stronie nerek. Na główne więcej osób zagląda. Mnie tez przyszła do głowy hemobartonelloza, mało tego, znany jest przypadek kociej babeszjozy. Jaką kot ma temperaturę?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro cze 27, 2012 11:05 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Bardzo dziękuję Ewik za podpowiedź!! Tak zrobiłam. Dziś jestem umówiona na rozmowę z wetką. Czy jeśli będzie decyzja o podaniu doxycykliny można ja podawać podskórnie albo ewentualnie dożylnie? Boję się, że tabletka w jedzeniu może nie zawsze zostać zjedzona, a ja nie jestem z nim 24h/dobę, żeby móc to kontrolować.
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2012 11:41 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Możesz też zapytać pani weterynarz, czy można lekarstwo rozgnieść i wstrzyknąć z wodą do pyska (możesz popróbować z samą wodą najpierw). U mojego kota 1ml udaje się wstrzyknąć na raz, polecam strzykawkę 2ml, mi się nią wygodnie operuje. 1ml ciężko dostać bez igły, ale mają taką zaletę, że niektóre mają taki gumowy tłoczek, który wyciska lekarstwo do końca i nie zostaje nic w rurce. Wadą jest natomiast odpowietrzanie, w takiej cienkiej rurce już są problemy z napięciem powierzchniowym.

Generalnie rozwijam się już technologicznie i zrobiłam sobie z papierka lejek oklejony szeroką taśmą klejącą, żeby wszystko na pewno wrzucić do strzykawki :)

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Śro cze 27, 2012 12:00 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Jezu chryste, nie wpadlabym na to - dzieki Rookie, to moze byc dla nas najlepsze rozwiazanie. Chce sie upewnic: rozgniatasz tabletke, rozpuszczasz w 1 ml wody i przelewasz do strzykawki 2-ml?
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2012 12:09 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Ja wyciągam tłoczek, wrzucam tabletkę i dolewam wody do strzykawki (2ml). Unidox (doxycyklina) doskonale się rozpuszcza, można sobie darować rozgniatanie. Zresztą to się bardzo dobrze podaje z karmą, właśnie po rozpuszczeniu w małej ilości wody najpierw, tylko w małej ilości lubianej karmy najlepiej.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2012 13:38 Re: staram się pomóc podwórkowemu kotu z niewydolnością nere

Dziękuję :) W kwestii doksycykliny wszystko jasne.

Napiszcie jeszcze proszę, czy można tak samo podać Chela-Ferr?

Jak udaje się Wam podać kotu 1/4 tabl. Famidyny? W karmie? Ulotka nie pozwala jej rozkruszać.
Sierpień 2020! Bazarek z dobrymi kosmetykami dla kota z TRIADITIS: viewtopic.php?f=27&t=198359&p=12306398#p12306398

variovorax

Avatar użytkownika
 
Posty: 536
Od: Nie cze 24, 2012 12:41
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości