nerkowiec

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt mar 23, 2012 13:34 nerkowiec

Witam
Moja kotka ma ok.16lat.Znalazłam ją dwa lata temu w okropnym stanie.Dzisiaj jest już o wiele lepiej,ma tylko problem z nerkami.Niestety nie je suchej ani mokrej karmy,więc ta dla nerkowców odpada.Może ktoś ma podobny"przypadek" i zechce podzielić się ze mną w jaki inny sposób można "wzmacniać"nerki u starszej kotki.


Pozdrawiam.

martunia9

 
Posty: 3
Od: Śro mar 14, 2012 12:57

Post » Pt mar 23, 2012 13:45 Re: nerkowiec

A na czym konkretnie polega problem z nerkami?
Miała robione badania moczu i krwi? USG nerek?
Jeśli tak, to od razu wpisz tu wyniki razem z normami, i opis z USG.
Co kotka teraz je?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 24, 2012 6:44 Re: nerkowiec

Wczoraj mój Maciuś po 2 latach walki z mocznicą odszedł za tęczowy most, karmiony był przez 2 lata karmą ze strzykawki kilkanaście razy dziennie. Koty nerkowe mają problemy z jedzeniem więc dobrze nabyć w lecznicy specjalną karme do podawania w postaci półpłynnej. Zdecydowaliśmy na niepłukanie kota ze względu na niego nie na nas teraz wielu lekarzy odradza te metodę przedłużania życia zwierzęcia. Maciej był mlodszy o polowę od Twojej kotki miał 9 lat jednak choroba zrobiła swoje. Polecam ci podawanie kotu karmy do pyszczka albo sąde donosową jednak decyzja zawsze zalezy od człowieka. pozdrawiam Ewa

ewa1003

 
Posty: 5
Od: Sob mar 24, 2012 6:36

Post » Sob mar 24, 2012 9:44 Re: nerkowiec

ewa1003 pisze: Zdecydowaliśmy na niepłukanie kota ze względu na niego nie na nas teraz wielu lekarzy odradza te metodę przedłużania życia zwierzęcia.

Ale w przypadku PNN to raczej nie chodzi o płukanie, lecz o nawadnianie, które przecież jest niezbędne w tym przypadku.

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2012 14:34 Re: nerkowiec

Maciej nie był odwodniony , jego nerki przestały pracować i tyle na temat , pił dużo sikał średnio dużo. Miał piękne błyszczace futro, biegał i lał swoje kocie żony. Mocznice stwierdzono w listopadzie 2009 r - przeżył z nią ( juz objawową ) 28 miesięcy - myślę że to dużo. Brał leki i był kochany. Przez ostatni miesiąc sie posypał. Zaczął chować się w wersalce, odmawiał jedzenia i tylko przez ostatni dzień nie pił. Ja wiem po co są kroplówki podskórne. Tu nie były potrzebne a cuda się nie zdarzają przynajmniej w moim świecie :kotek:

ewa1003

 
Posty: 5
Od: Sob mar 24, 2012 6:36

Post » Sob mar 24, 2012 14:35 Re: nerkowiec

ewa1003 pisze:Maciej nie był odwodniony , jego nerki przestały pracować i tyle na temat , pił dużo sikał średnio dużo. Miał piękne błyszczace futro, biegał i lał swoje kocie żony. Mocznice stwierdzono w listopadzie 2009 r - przeżył z nią ( juz objawową ) 28 miesięcy - myślę że to dużo. Brał leki i był kochany. Przez ostatni miesiąc sie posypał. Zaczął chować się w wersalce, odmawiał jedzenia i tylko przez ostatni dzień nie pił. Ja wiem po co są kroplówki podskórne. Tu nie były potrzebne a cuda się nie zdarzają przynajmniej w moim świecie :kotek:


Kot z mocznicą bez nawadniania (podskórnego np.) umiera powolną straszną śmiercią.
To nie jest leczenie.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob mar 24, 2012 14:51 Re: nerkowiec

Wczoraj pożegnaliśmy się z Maciejem - jego choroba nie była ani potworna ani w żadnym stopniu straszna. Nie wyobrażam sobie natomiast wlewek. Sama nie chciałabym żeby ktoś mnie ratował za wszelka cenę.

ewa1003

 
Posty: 5
Od: Sob mar 24, 2012 6:36

Post » Sob mar 24, 2012 14:58 Re: nerkowiec

ewa1003 pisze:Wczoraj pożegnaliśmy się z Maciejem - jego choroba nie była ani potworna ani w żadnym stopniu straszna. Nie wyobrażam sobie natomiast wlewek. Sama nie chciałabym żeby ktoś mnie ratował za wszelka cenę.

Dopajać można także "dopyszcznie".
Dopajanie nie jest ratowaniem za wszelką cenę, lecz zwykłą czynnością opiekuńczą.

Mocznica to straszna choroba, niestety.
Ostatnio edytowano Sob mar 24, 2012 15:11 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2012 15:00 Re: nerkowiec

ewa1003 pisze:Wczoraj pożegnaliśmy się z Maciejem - jego choroba nie była ani potworna ani w żadnym stopniu straszna. Nie wyobrażam sobie natomiast wlewek. Sama nie chciałabym żeby ktoś mnie ratował za wszelka cenę.


Wlewy to nie ratowanie za wszelką ceną.
Na początku przerażają, ale szybko się przyzwyczajasz...
Kot jeszcze szybciej.

Zajrzyj na wątek dla nerkowców...
viewtopic.php?f=36&t=137181

Wiele ludzi codziennie nawadnia swoje koty...by mogły żyć w dobrym samopoczuciu.
Byłaś kiedyś podtruta mocznikiem?
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob mar 24, 2012 15:17 Re: nerkowiec

Wiecie co wszystko jest umowne do karmienia co godzine przez 2 lata też się przyzwyczaiłam - Maciej niestety nie - warczał, syczał i uciekał. Tyle ile on przeszedł nie potraficie sobie nawet wyobrazić - nie jestem winna ani jego choroby ani tego ze odszedł. To był kot odebrany z hodowli kiedy miał 2 lata z wagą wypisową ze schroniska 2,75 kg ( to był 2 letni syberyjczyk - powinno go być 2 x więcej ) jego dobry pan gasił na nim papierosy, złamał mu nos i zmiażdżył przednią łapę. Jeździliśmy przez rok przez całe miasto do weta później nauczyliśmy się robić mu zastrzyki sami. Nigdy nie jadł sam przez 7 lat kiedy był z nami dostawał karmę z wykałaczki bo chrupek nie chciał wcale , miał autoagresywną chorobę która odbijała się na jego śluzówkach i dziąsla wyglądały jak pomidor były spuchniete i czerwone. Czasami robiły mu się wrzody na nosie , miał dziurę w rogówce . Taki koci wrak. Jednak dał radę ile mógł. Na sam widok strzykawki, szelek czy drzwi wejściowych otwartych i nas w płaszczach robił się płaski i gdzieś znikał. Nie mogliśmy nic więcej zrobić niż to co zrobiliśmy nie raniąc jego i siebi. Byc może to tłumaczenie się przed samym soba ale tak czuję nie jest mi teraz smutno ciesze sie ze juz nie musi się na mnie złościc kiedy smaruje mu dziąsła Sacholem ( tylko to działało - a bardzo boli ) i chociaż go nie ma i mi go brak to myśle że nie mogło być inaczej.

ewa1003

 
Posty: 5
Od: Sob mar 24, 2012 6:36

Post » Sob mar 24, 2012 15:41 Re: nerkowiec

Ewo, bardzo współczuję straty. Nikt Cię nie obwinia o to, że Twój kot zachorował. Kroplówki to jednak standardowy sposób postępowania w takich przypadkach, znacznie podnoszą one komfort życia zwierzaka i na pewno, gdy się przyzwyczai już, są mniejszym złem, niż cierpienie spowodowane zatruciem organizmu mocznikiem.
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2012 15:47 Re: nerkowiec

ewa1003

 
Posty: 5
Od: Sob mar 24, 2012 6:36




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości