Wczoraj jeszcze jadł, jedyne, co zaobserwowała to to, że porusza się jakby ostrożniej niż zwykle. Dziś po południu zwymiotował, wręcz wychlustał z siebie masę wody. Brany na ręce popiskiwał, jakby go coś bolało. Mama pobiegła do weta. Ten stwierdził, że ma nerki jak dwie banie, powiedział, że takich nerek jeszcze nie widział

Od pewnego czasu walczymy ze struwitami. Tymek jest na RC Urinary, wcześniej jadł Hillsa Urinary, żadna z karm nie obniżyła wysokiego ph (9), ani nie usunęła struwitów. Nigdy jednak nie zatkał się tak, by była konieczność cewnikowania, bywało, że kuwetkował czasami zbyt często i przysiadał, mama podawała mu wtedy antybiotyk, nos-pę, poiła wywarem z pietruszki bądź żurawiną i problem mijał na jakiś czas. Niestety nie miał robionych badań krwi- wiem, kardynalny błąd


Wysikał się pół godz. temu na sweter, w którym był wieziony. Napił się wody. Jest obolały, ale w miarę aktywny. Ja cała roztrzęsiona, o mamie nie wspomnę. Boimy się, że jest już za późno

Co jeszcze można zrobić w takim wypadku?