Moderator: Moderatorzy
PcimOlki pisze:Ponadto bardzo ostrożnie podchodził bym do wszelkich leków przeciwzapalnych. Szczególnie podawanych w domu i bez nawadniania.
jasdor pisze:błędem jest brak zlecenia bakteriologii moczu
PcimOlki pisze:No i chyba należy oznaczyć fruktozaminę.
jasdor pisze: Moja Kośka ma cos w rodzaju brodawki / kurzajki
Jeśli glukoza w moczu jest nieobecna, to wyniki fruktozaminy są w normnie. Nie widzę tu potrzeby oznaczania tego parametru.PcimOlki pisze:No i chyba należy oznaczyć fruktozaminę.
Prosta logika też prowadzi do wniosku, że u kota z cukrzycą próg nerkowy jest przekroczony zawsze, a obecność cukru w moczu jest jednoznaczną determinantą cukrzycy. Po co, w takim razie, w ogóle kiedykolwiek oznaczać fruktozaminę?Tinka07 pisze:.... Dopóki mocz nie zawiera glukozy, kot cukrzycy na pewno nie ma. To prosta logika ....
Po to jest insulina własna, żeby regulować takie procesy. Gdy jest za dużo cukru w krwiobiegu, trzustka wyrzuca u każdej zdrowej istoty tyle insuliny, ile jest potrzebne, żeby doprowadzić do fizjologicznego poziomu glukozy we krwi.PcimOlki pisze:Prosta logika też prowadzi do wniosku, że u kota z cukrzycą próg nerkowy jest przekroczony zawsze, a obecność cukru w moczu jest jednoznaczną determinantą cukrzycy. Po co, w takim razie, w ogóle kiedykolwiek oznaczać fruktozaminę?Tinka07 pisze:.... Dopóki mocz nie zawiera glukozy, kot cukrzycy na pewno nie ma. To prosta logika ....
Ciekawe też, czy jedyną drogą opuszczenia przez glukozę krwioobiegu jest przejście do moczu? W takim razie gdzie ona sie podziewa u kotów które dostają wlewy z glukozą, bo w moczu glukozy nie odnotowono? Jakoś do mnie rzeczona prostota nie przemawia, więc pozwolę sobie dokładnie zweryfikować uproszczenia jakich dopuszczono się w powyższym twierdzeniu.
Nie jest to prawda ze względu na znaczną inercyjność stężenia fruktozaminy względem stężenia glukozy.Tinka07 pisze:Jeśli glukoza w moczu jest nieobecna, to wyniki fruktozaminy są w normnie.PcimOlki pisze:No i chyba należy oznaczyć fruktozaminę.
Istotnie można sobie darować. Zaistnienie artefaktów skutkujących false-negative w oznaczeniu glukozurii jest minimalne. Można przyjąć, że nieznaczne podwyższenie poziomu glukozy jest wynikiem stresu.Tinka07 pisze:... Nie widzę tu potrzeby oznaczania tego parametru.....
PcimOlki pisze:Po co, w takim razie, w ogóle kiedykolwiek oznaczać fruktozaminę?
Kocurro pisze:PcimOlki pisze:Po co, w takim razie, w ogóle kiedykolwiek oznaczać fruktozaminę?
Żeby sprawdzić jaka jest wartość fruktozaminy i ocenić jak skutecznie leczony jest kot chory na cukrzycę.
Diagnoza cukrzycy w gabinetach weterynaryjnych opiera się standardowo na pozytywnych wynikach glukozy we krwi i w moczu. Taka diagnoza jest jednak czasami błędna, bo organizm zestresowanego kota może wyrzucić tyle adrenaliny do krwiobiegu, że poziom glukozy we krwi podniesie się do wyników nawet ponad 300 mg/dl. Jeśli kot jest zestresowany przez kilka godzin, nadmiar glukozy w krwiobiegu przechodzi do moczu. Hmm, jeśli tylko na tej podstawie lekarz zdiagnozuje cukrzycę, to taka diagnoza jest niepewna, Trzeba wziąć zawsze pod uwagę objawy: chudnięcie, ciągły głód, nadmiernie pragnienie, częste oddawanie moczu. Notabene, u kota nerkowego niemającego cukrzycy też może się pojawić cukier w moczu. PcimOlki, na pewno doczytasz dlaczego tak się dzieje.PcimOlki pisze:Wiem też, że glukoza w moczu nie musi oznaczać cukrzycy.
Jeszcze tylko nie doczytałem jak sie tą cukrzycę wstępnie diagnozuje - znaczy stwierdza istnienie lub nieistnienie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości