wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:Z mojego punktu widzenia lepiej przyjmować zakres bezpieczniejszy, kosztem zwiekszenia ilości false positive.
Z mojego punktu widzenia jest odwrotnie. Leczono mi (i to nie jeden wet, z panią guru od nerek włącznie) najprawdopodobniej zdrowego kota, więc jestem nieco przewrażliwiony na punkcie "false positive". Co prawda "false positive" było ze względu na diagnozowaniu moczu kota paskiem a nie normy ale przewrażliwienie pozostało.
No tak - każdy kij ma dwa końce. Jednak jestem daleki od wdrażania leczenia na podstawie jednego zawyżonego parametru. Myśłę tylko o rozszerzeniu diagnostyki w takim przypadku. Jeśli dodatkowa diagnostyka nie wykazuje nic niepokojącego, takie odchylenia olewa się.
wjwj1 pisze:Pewnikiem często w praktyce trudno rozwiązać ten problem. Wspominasz często wartość CREA podawaną przez IRIS. Problem z takim obniżeniem wartości jest takowy:
- kreatynina mierzona metodą Jaffe mierzy nie tylko kreatyninę ale też inne związki (ang. non-creatininie chromogens). Czytałem iż u psów metoda ta może zawyżać wartość aż do 45 %. Jest to metoda najtańsza więc podejrzewam iż najczęściej stosowana.
Widzisz, ja zmierzam do tego, że wynik pomiaru powinien być sprowadzany do wartości rzeczywistej, a nie zakresy tolerancji. Wykonywanie badań statystycznych dla każdej z metod, czy każdej z maszyn, wydaje się bez sensu z przyczyn, których chyba nie muszę ci wyjaśniać. Należy więc korygować metody pomiaru, aby były wiarygodne, a jeśli to niemożliwe, to wprowadzać ustalony statystycznie współczynnik korygujący do uzyskanego wyniku. Statystyczny, bo zakładam zmienny i niedeterministyczny stopień przekłąmania. Jeszcze jednym rozwiązaniem jest jawne podawanie zakresu możliwego błędu, np. CREA=2,44 (-10% +45%). Daje mi to możliwość decyzji, czy chcę zwiększyć dokładność pomiaru, czy też uzyskana jest ok.
W analityce zaś wszystko jest postawione od dupy strony i jak dotąd nie zdołałem pojąć, o co w tym chodzi. Definicja WR z książki w postach powyżej jest jasna i klarowna. Nie wspomina o korygowaniu zakresów zależnie od metody pomiaru. Korekta jest wyłącznie dla grupy referencyjnej. Natomiast słowa: "właściwie każde laboratorium powinno mieć własne WR", wywraca tą definicję do góry gołą dupą. Największą wątpliwość budzi sposób (i koszty) w jaki każdy lab miałby ustalać sobie własne zakresy. Drugą z kolei wątpliwość, całkowita nieporównywalność wyników - nie zawsze jest możliwość robienia badań w jednym miejscu. To wszystko wywołuje we mnie wrażenie jednego wielkiego burdelu, którego nie rozumiem. Gdy nie rozumiem, rozjusza mnie to - za co przepraszam.
wjwj1 pisze:...
- kreatynina nie jest idealną miarą GFR. W jednym badaniu na kotach wyszło iż dwa koty miały podobną wartość GFR, pierwszy 2.5 a drugi 2.3 ml/min/kg, miały one odpowiednio wartości crea w krwi dość różne 139 i 221 mmol/l. Powodem tego było iż pierwszy produkował crea 57 mg/kg/dzień
a drugi 83 mg/kg/dzień.
Z powyższego nie twierdzę że należy ignorować lekkie podwyższenie crea ale że kwestia może być dość skomplikowana.
Jak napisałem - to wyłącznie sygnał do rozszerzenia diagnostyki. Oszacowanie kosztów, w sensie: stres kota kontra niebezpieczeństwo utraty szansy skutecznej interwencji. Dla różnych kotów, jest różny stres, więc nawet to się liczy w takiej kalkulacji.
wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:Nie wiem czy widziałaś, ale jako ciekawostkę powiem ci, że w ostatnim badaniu, po kuracji Doxycykliną, Olka WBC skokowo spadło o ~25% względem kilkumiesięcznej średniej liczonej wyłącznie z wyników uznanych za ok. (tych zielonych ) Czyżby mój wet wykazał się niebywałą intuicją? Co myślisz?
Czyli sądzisz iż "zielone" wyniki też były podwyższone przez stan zapalny?
A jaka jest w ogóle diagnoza? Odmiedniczkowe bakteryjne zapalenie nerek? Z infekcji nerek u zwierząt to chyba tylko ono jest jakoś dokładniej opisane w literaturze.
Nie wiem czy były podwyższone. Jestem zaskoczony tym obniżeniem. Tak, Olo miał/ma OZN. (Nie wiem, czy jest definitywnie wyleczone.)
wjwj1 pisze:Nurtuje mnie kwestia czy Olek zawsze miał taki niski ciężar właściwy moczu? Wiem że był kroplówkowany i jest dopajany Whiskasem ale on ma wszystkie wartości niskie. Chociaż te wyniki co mają "równe" końcówki (zakończone na 0 lub 5) wyglądają mi trochę paskowo.
Nie dowiemy się jaki miał wcześniej, przed wykryciem choroby. Znaczny odsetek badań był robiony w labach "Diagnostyka". Oni niestety robią zwykłe badania przesiewowe - prawdopodobnie paskami. Długo nie wiedziałem o tym - a może wiedziałem, ale złapać mocz w czasie pracy jakiegoś labu wymaga wzięcia urlopu i bez gwarancji powodzenia. "Diagnostyka" pracuje 24/7.
wjwj1 pisze:ps. jeśli chodzi o poszukiwanie informacji weterynaryjnych to polecam stronkę http://www.elib4vet.com. Jest tam sporo ksiażek, magazynów, sposoby logowania do baz z artykułami: sciencedirect, wiley.
THNX