Witajcie po weekendzie

.
W piątek jak przyszłam z pracy, mój Alex był bardzo ożywiony. Córka mówiła, że ją zaczepiał i pięknie się bawił. Niby super, ale z drugiej strony podejrzane.
Zrobiłam więc pomiar PRE -
62. Szok!! Stwierdziłam, ze to niemożliwe, robię ponownie -
67. Myślę sobie glukometr położyłam za blisko telefonu bezprzewodowego, nepewno to dlatego.
Po 5 minutach mierzę ponownie -
72. Teraz to już wpadłam w panikę. Zaraz trzeba podać insulinę, a tu taki wynik. I dlaczego? Cukier w moczu pomiędzy ++ - +++.
Dałam więc Alexowi popołudniowe jedzonko i szybko telefon do "Kociary", do Liwii, ale niestety obie poza zasięgiem. Ciśnienie skoczyło mi na maxa, bo nie wiedziałam co robić dalej, ale na szczęście w ciągu godziny udało mi się dodzwonić się do "Kociary". Konsultacja i po 2 godz. od jedzenia mierzę ponownie -
331. Podałam normalną dawkę insuliny.
Po 3 godz. od insuliny -
265.
Sobota rano, mierzę PRE -
366. Potem udało mi się zrobić pomiar dopiero po 9 godz. -
419 (tutaj trochę się zestresował, bo długo nie mogłam skutecznie ukłuć uszka).
Niedziela po południu, PRE -
347, po 4 godz. -
286.
Nie boję się już robić pomiarów, chociaż na razie potrzebuję pomocy drugiej osoby, ale chyba dam Alexowi odpocząć do weekendu ze względu na biedne uszka

.
Słuchajcie, mam jeszcze jedną wątpliwość. Mam glukometr Acu Check Active. Ustawiłam sobie na głośnie piknięcia. W instrukcji jest wyraźnie napisane, że po włożeniu paska w prowadnicę do końca usłyszymy piknięcie. Oznacza to, że pasek jest włożony prawidłowo.
U mnie nie ma tego piknięcia. Po włożeniu paska glukometr wykonuje test, potem pokazuje nr z opakowania, potem pulsuje kropla nad paskiem.
Wyjmuję pasek z glukometru, nakładam kropelkę krwi, wsuwam pasek i dopiero teraz jest piknięcie, że pomiar się rozpoczął, a potem piknięcie na koniec pomiaru.
Moja córka twierdzi, że na początku użytkowania było to pierwsze piknięcie, ja - dobrze nie pamiętam, ale też mi się wydaje, że było

.
Powiedzcie proszę jak jest u Was.