Przelicznik jednostek, proszę o pomoc.

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon lut 26, 2024 17:17 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

['] :-(
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1452
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pon lut 26, 2024 17:43 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

:placz: :placz: :placz:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15249
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lut 26, 2024 19:11 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

bardzo, bardzo mi przykro...ale pocieszeniem jest, że już nie cierpi....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16640
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 26, 2024 21:53 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Przytulam najcieplej i najserdeczniej i bardzo, bardzo współczuję :cry:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19214
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lut 26, 2024 22:06 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Pięknego wieku dożyła Twoja koteczka. Serdecznie współczuję bólu rozstania i ciepło przytulam.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lut 27, 2024 10:14 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Dziękuję. Nie umiem żyć. Nie chce mi się i nie mam siły.
Został Biszkopcik, który szuka jej od wczoraj. Wszędzie. Wola i płacze. Ja z Ciastusia, w ciągu 20 lat nie byłam zawsze, bo np musiałam pójść do szpitala.
Biszkopcik był dzień w dzień z nią, przez ok 16,5 lat

Na dniach, znowu wet, badania itd.

viewtopic.php?f=1&t=216611&start=30

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto lut 27, 2024 10:56 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Matko przykro mi
Ciastusiu (*)

anka1515

 
Posty: 4673
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro lut 28, 2024 8:25 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Tak bardzo mi przykro :placz:
Ciastusiu [*]

Biedny Biszkopcik, nie wie co się dzieje, tyle lat byli razem.
Przytulam.

makrzy

 
Posty: 1052
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro lut 28, 2024 12:13 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Moja ukochana, maleńka, dzielna Ciastusia.
Serce krwawi, to jest okropne...


Biszkopcik, szuka. Jest niespokojny. Mówi do mnie, szuka Ciastusi dosłownie wszędzie.
Nie chce jeść. Biedny, cierpi bardzo. :(
Muszę go zabrać na badania, ale zastanawiam się, czy nie poczekam do przyszłego tygodnia.
On sie boi, chowa się,. Odkąd Ciastusia była zabierana do wet non stop.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Śro lut 28, 2024 12:46 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

Na razie daj mu spokój, niech poczuje się bardziej komfortowo.
Podsuwaj smakołyki, podtykaj pod nosek, niech obliże, zachęcaj. Koty przeżywają utratę przyjaciela, a poza tym czują się zagrożone, że teraz ich kolej.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15249
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lut 28, 2024 14:07 Re: Moja najukochańsza 20 letnia kotenka, Ciastusia <3 :( :(

On powinien dawno trafić. ale tak się złożyło. że nawet mnie stać nie było...
Ale to nawet nie to. Stres i to wszystko, co się działo z moja malutką :(
Biszkopcik bierze w wielkich dawkach apelke.
kurka wodna mać. tak to z pomocą wetow.
"Stary kot, na co pani liczy? Chyba na coraz wyższe dawki leku. Jeśli już ".

Ale chyba dam mu jeszcze chwilę. Po Ciastusi, znowu się boję. żeby czegoś nie zrobić źle...
Z drugiej strony, czując i widząc jego strach, ból. To nie mam sumienia go szarpać po wetach jutro...
Ogólnie, to kiciuś, który lubi jedzonko. Ale od odejścia koteczki , nie interesują go miseczki. Nawet nie skusił się smyczkiem, za którym szaleje.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Śro mar 06, 2024 17:57 Re: <3 :( :(

Przytulam bardzo serdecznie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro mar 06, 2024 19:36 Re: <3 :( :(

taizu pisze:Przytulam bardzo serdecznie

Dziękuję.
Z dnia na dzień, ból jakby większy.


Mam pytanie. Mój kotek musi trafić na badanie endokrynologiczne.
Czy ktoś zna, dobrego specjalistę , rejon podkarpacie.

I z ciekawości, koszty takiego badania.


Kolejne pytanie, odnośnie nadciśnienia.
Kotek w stresie (ciągłym od długiego czasu) , dodatkowo podróż samochodem. Badanie USG, dwukrotne klucie pęcherza, żeby pobrać mocz. A potem echo serduszka.
Na koniec, wet zasugerował "relaks" na korytarzu, żeby kotek się wyluzowal... I powrót na badanie ciśnienia
Badania dwa. 172 (w opisie jest, że uśrednione) Podczas badania, kotek był niespokojny i wyrywał łapkę.
Na nadciśnienie ,przepisal Amodip.
Na dodatek w ulotce, jest inf o wątrobie, a my mamy podwyższone parametry.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Śro mar 06, 2024 23:20 Re: <3 :( :( ____ endokrynolog podkarpacie

Endokrynolog zwierzęcy to coś, co praktycznie nie występuje, owszem , bywają bardziej ogarnięci w temacie weci ogólni, ale rzadko. A jeśli w tarczycy są guzy hormonalnie czynne, to żaden endokrynolog nie pomoże, tylko chirurg i usunięcie. O ile stan ogólny i wiek kota na to pozwala. U nas niestety nie wchodzi to w rachubę.
Im dłużej jeżdżę z Mychą na badanie ciśnienia, tym bardziej uważam, że to ma średni sens. Przez wiele miesięcy ciśnienie nie spadało poniżej 200, a raczej oscylowało 210 - 230. Po ostatnim echu w październiku, dr kardiolog zaleciła zmianę jednego leku - atenololu na telmisartan (amodip bierze już w maksymalnej dawce). No i rzeczywiście - brała amodip + telmisartan od końca listopada, w styczniu sukces - mamy 180. Więc niewielkie zwiększenie dawki , dziś kontrola po dwóch tygodniach - 205. Ale.... w przychodni dramat, od rana mieli emergency, wszyscy weci zaangażowani, duża obsuwa czasowa i czekałyśmy 20 minut w pełnej poczekalni. Wetka wpisała, że badanie niemiarodajne, ze względu na maksymalny stres. A weź pod uwagę, że to jest ta sama wetka od prawie trzech lat, znająca Mychę na wylot. Podobnie, jak kardiolog, która robi jej echo regularnie, teraz w kwietniu będzie już czwarte. I wszystkie ma zapisane w swoim laptopie. Przypadkowy wet, nie znający kota, nie jest w stanie go właściwie ocenić. Bo np Gucio (*) był kotem, który miał na wszystko wywalone, a Mycha jest autystyczną histeryczką i wetka to wie, bo ją zna. Ja już zaczęłam rozważać kupno ciśnieniomierza, ale te weterynaryjne to jakieś 4 tysie, trochę dużo. Bo samo mierzenie bardzo proste jest, próbowałam - wetka mi pokazała.
BTW - ciśnienie u kota jest zawsze uśrednione, bo to metodą holterowską - 5 do 10 pomiarów pod rząd (zależy na ile kot pozwoli) i wyliczenie srednie z tych pomiarów. U Mychy czasem lepiej wychodzi na ogonie, niż na łapce

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16640
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 07, 2024 7:44 Re: <3 :( :( ____ endokrynolog podkarpacie

Dziekue za odpowiedź, Iza
U nas, ludzkiego nie ma ogarnietego.a co dopiero o zwierzęcym mówić.
Zapytalam, ponieważ mój kotek, będzie już chyba 4 rok jak sie leczy na nadczynnośc. Na podstawie T4
Zaczynaliśmy od dawki 2.5 mg x 2 dziennie
Ładnie się stabilizowalo. Kazali się badać, przez długi czas co miesiąc, później po bardzo długim czasie, co 3 ms-ce.
Kotki były już tak sklute, że porobiły się zrosty na łapkach. I aktualnie, ciężko pobrac normalnie krew.

Później parametry skakały sobie. Więc co skok, to podwyzszali dawkę. doszło do tego, że kazali mi podawać ok 14 mg x 2 dziennie.
Przyznam, że bardzo się bałam I nie zrobiłam tego. Oczywiście zostałam wyśmiana, że panikuje, bo na ulotce napisane ze nawet wyższe są dopuszczalne.

Za każdym razem jak spadały parsnetry T4 to jechaliśmy na wysokich dawkach. Raz doszło (przy mniejszych dawkach) , ze byliśmy już ns dolnej granicy.
Ale kazali trzymać dawki np ok 7mg dziennie

Ostatnio, mieliśmy bardzo ciężki czas. Emocjonalnie, psychicznie.
W końcu, stało się najgorsze, pożegnaliśmy ukochana Ciastusie. Byli ze sobą, każdego dnia, Biszkopxik calutkie jego życie.
Zauważyłam, ze po odejściu Ciastusi, Biszko, zaczął bardzo często sikać. A tak wlasnie miał zawsze, jak tarczyca zaczynała szaleć. No I tak się stało. Odkąd Ciastusia nie wróciła do domu, nastąpił solidny kryzys.

Badania, no I I T4 podwójnie przekroczone prawie 100 ℅

Wet (tam gdzie się bądźmy od lat), jako ze uważa, ze "stare koty się sypią I nic się nie da zrobić, prócz dawania coraz wyższych dawek leków, bo I tak się będą sypać"... Nie powiedział nic.

Tak czy inaczej, trzeba było pojechać do innej miejscowości na echo.
Tam wet powiedział, ze skoro leczenie nie daje skutkow ( powiedziałam ze było zbijane T4 zawsze do dolnych granic), a przy wyższych dawkach, skoczyło, to mam jechać do endokrynologa "żebym potem nie była zdziwiona".

Odnośnie ciśnienia, wiem po mojej kotce (*) , ona była bardzo łagodna, ale wyjazd do lecznicy, był dla niej trudny.
Ciśnienie skakało jej kosmicznie. Znałam ja, jak nikt. Zresztą, obydwoje znam.
Kicia po dwóch badaniach, miała koniecznie brać leki. Brała, ciśnienie zjechało strasznie. Więc zmniejszyli dawkę, ale przez kilka lat kazali brać lek.
Miała badanie ( raz w życiu) 5 razy mierzone, w warunkach nieco innych od poprzednich I okazało się, ze ciśnienie w stresie, miała bardzo ok.
Więc padły słowa, ze nie wiadomo czy lek który bierze, był kiedykowiek potrzebny, No ale z uwagi na to, ze bierze, to niech już bierze....

To wczorajsze badanie kotka, no ja nie wiem. Dla mnie watpliwe. Mowilam, ze miał mierzone jakiś czas temu, no to wet powiedział, ze ostatnio (dwa lata temu! ) y niego. Też mial podwyższone.
A te xo miał mierzone na miejscu ( w gabinecie w mojej miejscowości), to pewnie sprzęt był zły itd.
Mam podawać lek I koniec.
A wczorajszy, podwojny pomiar, to na zasadzie silowania sjs z kotkiem.
Wyrywał łapkę. Tłukł ogonkiem, zresztą po tym. co miał zaserwowane przed badaniem ciśnienia... Nie dziwne ze wysokie.
Sama już nie wiem. Boję się ładować kolejne leki.
Jeszcze niedawno, szły mi 3 apelki miesięcznie
, tyle kupowalam, żeby nie brakło :(

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości