Koty cukrzycowe- ABC- cudny słodziak szuka domu str.86

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon lip 23, 2007 8:18

Żadne słowa nie są w stanie pokazać tego co czuję, a wklejać obrazków i linków nie potrafię:(
Śpij maleńka i dalej poluj na muszki i motyle w krainie wiecznych łowów.

Tinka chcę Ci napisać, że Matylda nadal potrzebuje Twojej pomocy. Wydaje mi się, że powinnam zmniejszyć dawkę insuliny i po śniadaniu podawć odrobinę pasty bezo-pet, z powodu tendencji do zakłaczania (wynik 294 to chyba rezultat pasty bezo-pet o godz 4.30).

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon lip 23, 2007 11:19

Dzien dobry :cry:
Czytam o Waszej zalobie, a pisze do Was aby sie pozegnac.
Nasza Heidi odeszla w sobote, 21szego, ok. 21szej.
Oddychala juz b. ciezko. Prawdopodobnie byly to juz rozsiane zmiany w plucach.
Podalam jej ok 1cm wody z lekiem homeopatycznym majac nadzieje, ze troszke - jak zwykle po tym - zje, a Ona... zadlawila sie. Przypuszczalnie byl to jakis odruchowy skurcz drog oddechowych. Usilnie starala sie lapkami wyciagnac... cos? z pyszczka. W przerazeniu myslelismy, ze zaraz to minie, ale... Ona skonala.
Zaczynajac tutaj pisac 10 dni temu mialam nadzieje, ze jej brak apetytu, to wynik cukrzycy, bo 'w zanadrzu' zawsze mialam podawanie insuliny.
Tymczasem zmogl Ja nowotwor. 2 guzki na brzuchu, w listwie gruczolowej byly do konca ruchome, a jednak... Marniala w oczach mimo dobrych wynikow watroby i nerek i nie do konca wysokiego cukru.
Wiecej wymeczylismy ja zreszta i dluzej przy pobieraniu krwi z kilku wkluc, niz trwala jej rozpaczliwa agonia.
Zostaly pytania, mnostwo nalezacych do Niej rzeczy. siersci wszedzie i miejsc i... ogromny smutek.
Przede wszystkim jednak zostala nadzieja, ze ktos z tej drugiej strony sie Nia zajal i przypilnuje Ja wraz z innymi 'naszymi' do czasu, az i my sie tam znajdziemy....
Dziekujemy Wam za pomoc i rady.
Mamy nadzieje, ze nasza Heidi miala z nami dobre zycie i czujemy ulge, ze Jej cierpienia nie trwaly az tak dlugo.... :cry: :cry:

Heidi15

 
Posty: 33
Od: Pt lip 13, 2007 7:56

Post » Pon lip 23, 2007 12:10

Kasiu,

wiem, że żadne słowa nie będą mogły Cię pocieszyć. Chyba tylko czas potrafi ukoić ból i osuszyć oczy z łez.

Heidi, Tinko, nasze Aniołki, uważajcie na siebie.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lip 23, 2007 13:01

"Kociaro", rzeczywiście, 1,4 U to jeszcze za dużo, nawet chyba 1,25 jest za dużo (patrz ubiegły piątek). Wypróbowałabym dawkę 1-1,1 U.

Pozdrawiam ciepło

PS: Moja Tygrysica na pewno wzięłaby mi za złe, gdybym teraz zajmowała się tylko sobą.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lip 23, 2007 13:27

Dobranoc, koteczki

[']

[']
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pon lip 23, 2007 15:10

['] :cry:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 23, 2007 15:12

Heidi, dla Ciebie teże zapalam świeczkę ['], dziewczyny cóż mogę napisać na pocieszenie, że koty miały piekne życie? Czy to stanowi jakś pociechę?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon lip 23, 2007 15:31

:cry: :cry: :cry:

(') (')
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon lip 23, 2007 15:35

Ja teraz przeczytalam obie smutne wiadomości. Siedze i placzę :placz: Nie sądziłam że tak szybko odejdą.
Miały wspaniałe domy i wspaniałą opieke , nie każdy kot może tak trafić, aby w chorobie tak się o niego troszczono, i to sie liczy.
One za szybko odchodzą, a my za bardzo kochamy i przywiązujemy sie . To potem bardzo boli, traci sie czlonka rodziny a to jest zawsze bardzo bolesne.
Nie wiem jak Was pocieszyc jak pomóc. Ja jak narazie przeżylam śmierć ukochanego psa, dlatego wiem jak to boli. I boje sie o reszte moich zwierzaków.
Trzymajcie się , myslami jestem z Wami w tych trudnych chwilach.
Pociechą może byc tylko to że były szczęśliwe bybły kochane i same kochały, mialy dobrze, a teraz tam gdzie są nic ich nie boli i też sa szczęśliwe.
Przykro, bardzo mi przykro.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lip 23, 2007 17:38

Przykro mi..... :cry:

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Pon lip 23, 2007 20:14

Tinka ...
Heidi ...

"Mało jest oddanych przyjaciół na świecie. Długie życie poucza, że bardzo mało. Ale chyba najwierniejszych liczymy wśród tych istot, które żyjące o tyle krócej od nas, całe to przelotne istnienie spędzają niejako w promieniu naszego bytu. Są z naszym życiem połączone tysiącem niejasnych, niewytłumaczonych nici, które sprawiają, że grają one dla nas pewną rolę: są naszego życia ozdobą, okrasą (...)
W tej podróży, z której człowiek niewiele rozumie, towarzyszą mu wierne zwierzęta. One też nic nie rozumieją, ale potrafią czuć i kochać.
Ci, którzy wiele ze zwierzętami przebywają, wiedzą zapewne, że kochają one, tęsknią, smucą się, zazdroszczą: cieszą się życiem i lekają się śmierci. W tym wszystkim są tak bliskie człowiekowi. (...)" A.Iwaszkiewicz

Były światłem w Waszym życiu a teraz, kiedy odeszły, bedą żarem który pozostanie w Was już na zawsze ....
W nas Wszytkich też ...

Flores

 
Posty: 201
Od: Wto mar 20, 2007 12:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 24, 2007 8:10

Nie wypowiadałam się w tym wątku, ale czytam go systematycznie.

To dzięki Tince zyskałam nadzieję, że mój Pupil
("wciśnięty" mi przez karmicielkę ślepawy, wielki piwniczny kocur)
ma przed sobą szansę na normalne życie.

To dzięki Tince dowiedziałam się prawie wszystkiego
o "prowadzeniu" cukrzycowego kota.

Przy każdym podawaniu insuliny, będę pamiętać,
że inspiracją do wytrwałości w leczeniu była właśnie Tinka.

I wierzę, że odeszła do lepszego, szczęśliwszego świata.
Tak jak wierzę, że czekają tam na mnie wszystkie moje ukochane
koty.

iza12

 
Posty: 29
Od: Pt lut 24, 2006 9:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 24, 2007 20:23

Kochane Dziewczyny,

bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa wsparcia i pocieszenia. Choć ryczałam, czytając, co napisałyście, nie czułam się ani przez chwilę sama. Byłyście i jesteście przecież ze mną.

Jednak to, co przed godziną zobaczyłam na niebie przed naszym domem, sprawiło, że jestem teraz jakaś dziwnie spokojna.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto lip 24, 2007 20:30

Tinko,
tecza jest zawsze znakiem. Juz zawsze byla. I... nie ma przypadkow.
Ktos mi kiedys powiedzial, ze tylko glupi ludzie wierza w przypadki.
Sciskamy Cie.

Heidi15

 
Posty: 33
Od: Pt lip 13, 2007 7:56

Post » Wto lip 24, 2007 20:32

Tam, po drugiej stronie, one spokojnie stoją, co wieczór i patrzą, na nas, tutaj.
Tam po drugiej stronie, kiedyś wszyscy się spotkamy i nikt nie będzie już płakał.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości