Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt sie 29, 2008 18:41

Zrobililsmy badania i lekarz załozył wkłucie dozylne....
Wyniki straszne ...potworna anemia.. mocznik 190 a kreatynina 6,1
Niestety wysiadła rowniez watroba....
Nie chce nic jesc.... Mamy cztery dni, jezeli nic sie nie zmieni....

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 18:43

aga9955 pisze:Zrobililsmy badania i lekarz załozył wkłucie dozylne....
Wyniki straszne ...potworna anemia.. mocznik 190 a kreatynina 6,1
Niestety wysiadła rowniez watroba....
Nie chce nic jesc.... Mamy cztery dni, jezeli nic sie nie zmieni....


Tu już potrzeba Mądrych Głów Forumowych...
Marcelibu
 

Post » Pt sie 29, 2008 18:44

bardzo prosze o jakies porady i wsparcie....Wet powiedział ze kota cierpi...

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 19:31

nikt na tym forum nie moze pomoc....spadamy ciagle :(

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 19:34

Aga, wyniki są złe. Jest duża anemia, wątroba niedobrze. Niech wet próbuje... To nie o to chodzi, że nikt tu nie chce pomóc.
Marcelibu
 

Post » Pt sie 29, 2008 19:37

ja nie mam pretensji tylko myslałam ze moze tutaj znajde wiecej niz u wetow. Nie mam pojecia czy mam walczyc i czy to ma sens ja meczyc.

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 19:39

Daj jej jeszcze szansę. Ale nie pozwól, żeby cierpiała. Pytaj lekarza. Poczekajmy, że dziewczyny się odezwą.
Marcelibu
 

Post » Pt sie 29, 2008 19:49

Aga, sama musisz widziec czy kotka cierpi.
Moja Fionusia m-c temu odeszla z powodu nerek, ale 2,5 roku temu miała takie wyniki jak Twoja teraz i caly czas , codziennie robilam kroplówki podskorne, ale anemii nie miala wtedy.
tu jest watek Fionusi
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3319145#3319145
Trzymam kciuki za Twoją koteczkę!!!!
Ostatnio edytowano Pt sie 29, 2008 19:51 przez gisha, łącznie edytowano 1 raz

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt sie 29, 2008 19:51

Lekarz powiedział ze damy jej jeszcze 4 dni. Jezeli jej stan sie oczywiscie nie pogorszy sam to bedziemy ja intesywnie płukac dozylnie i podawac w kroplowce leki ktore beda pomagac w walce z anemia. Mnie tylko przeraza to ze wet powiedział wyraznie ze jest w takim stanie ze niestety juz cierpi. To mądry niezalezny kot.......nie chce zeby umierała cierpiąc.
Jezeli jej stan sie nie zmieni to podejme decyzje najtrudniejsza w moim zyciu. To moj pierwszy i ukochany kot.....Mam ich cztery ale nie wyobrazam sobie zeby jej mogło zabraknąc...

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 19:57

Ciężko to sobie wyobrazić...
Mój Bis też odchodzi. Ma lepsze wyniki, ale zagładza się powoli na śmierć, bo nie chce jeść przez nadżerki w pyszczku. Też próbuję. Może jeszcze jakoś się uda wywalczyć choć trochę.
Choć wiem, że i tak to już kwestia dni.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 29, 2008 20:02

Te dni.......własnie kwestia dni mnie dobija. Jak podjac taka decyzje jak kota patrzy na ciebie i chce zyc.....kiedy wyczuc ze to koniec, nie narac jej na cierpienie

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 20:16

aga9955 pisze:Te dni.......własnie kwestia dni mnie dobija. Jak podjac taka decyzje jak kota patrzy na ciebie i chce zyc.....kiedy wyczuc ze to koniec, nie narac jej na cierpienie


Nie wiem, jak to wyczuć...
Marcelibu
 

Post » Pt sie 29, 2008 20:18

Ani ja.
Kilka razy walczyłam do końca. Kilka razy zdecydowałam.
Zawsze boli...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 29, 2008 20:28

Trzy lata temu walczyłam do konca razem z moja mama (ktora tez jest na tym forum) o zycie jej kotki Zuzy. Nie udało sie i czekałysmy za długo.
Wtedy obiecałam sobie ze nigdy nie pozwole na to zeby kot cierpiał.
Zaden ..... tymczasowy, rezydent... Tylko teraz juz sama nie wiem....
Marchewa siedzi skulona, siersc stoi sztywna, cała drzy.... Troche zjadała sama a troche ja dokarmiłam strzykawka ale nie chce jej meczyc.
Jutro kroplowka.....a dla mnie dzis długa noc....

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 29, 2008 20:34

Trzymajcie się. Mocno!
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości