Slonko_Łódź pisze:Boo nie było moją intencją straszenie. Chociaż mnie weci nastraszyliTrzech wetów, w tym dwóch uznawanych za jednych z najlepszych w Łodzi, tak argumentowało dlaczego "nie"- że mogą zrobić jak się upieram, ale żebym miała świadomość zagrożeń. W sytuacji zagrożenia życia nie wahałabym się ani chwili, ale że w takiej sytuacji nie byłam- nie zdecydowałam się.... Dr. Neska- Suszyńska robi i uważa, że o prosty, bezpieczny zabieg. Ale ja jestem strachajło a jak chodziło o Yennę to już szczególnie...
Słonko, spoko, ja też jestem strachajło i jakoś do Twojej wypowiedzi wydawało mi się, że to takie ukłucie, które nie wiąże się z niczym poważnym. A przecież zawsze coś może się stać. No i teraz się pietram.
Odwlekałam zabranie Toffika (nestora rodu, Kota Pierworodnego, Ukochanego Synka (mojej) Mamusi) na badania ile się dało. Ponieważ, odpukać, nic się złego nie działo, mimo jakiś lekkich nieprawidłowości w każdym z dotychczasowych badań, jakoś niespieszno mi było zabierać tego potffora do moich nowych wetów. No ale miną ponad rok od ostatnich badań krwi i grubo ponad rok od badań moczu to poszłam za ciosem i w piątek odwiedziłam lecznicę coby pogadać i się umówić na co Doktorek - "to, co? poniedziałek rano?", to ja ok. Plan obejmował pozostawienie Toffika na pół dnia w lecznicy, ewentualne podanie propofolu by go spacyfikować. I inne takie atrakcje. Ale w piątek z Panią Dr odbyłam przy okazji krótką wymianę bardzo odmiennych zdań i tak sobie umyśliłam, że może a nuż, da się kłujnąć Dziada dwa razy od razu, rano i zabierzemy go do domu. Szanse na powodzenie tej opcji były znikome ale, o dziwo, się udało


Choć przyznam, że ja już od wczoraj nerwówkę miałam ogromną. I póki mama nie wróci do domu i nie zadzwoni do mnie, że z Toffciem wszystko ok to wciąż mam kluchę w gardle.
Co do wyników to już wiem, że:
- morfologia wyszła idealnie, wszystkie parametry
- lekko dziwna rzecz z SG moczu - maszyna orzekła 1,020 a refraktometr 1,047, Doktorek mówi, że rzadko zdarza się aż taka rozbieżność ale bardziej wiarygodny jest odczyt z refraktometru; aczkolwiek obie wartości są prawidłowe
- pH moczu 6, trochę białka, trochę leukocytów (jak zawsze)
Czekam na kolejne wyniki, powinny być jutro. I mam wielką nadzieję, że mimo nastu lat będą tak piękne jak morfologia. Zwłaszcza nerki, które w każdym badaniu wychodziły choć troszkę "dziwnie".