Witam wszystkich
Dawno się nie odzywałam, ale dużo się działo. Weterynarz do którego zostałam skierowana (miejscowy) nigdy nie miał przypadku kota cukrzyka, do tej pory miał tylko psy, które z powodzeniem prowadził po 6-7 lat, ale też nie ukrywa, że przypadek Felix'a jest dla niego novum i chętnie podjął się współpracy.
Na początku stosowaliśmy Caninsulin, ale okazało się, że na mojego kota nie działa mimo zmiany dawek. Od dzisiaj stosujemy Lewemir. Sam to zaproponował po zapoznaniu się z informacjami z tego wątku. Cieszę się, że nie ukrywa, że się uczy na przypadku Felix'a i jest ostrożny. (Jest naszym czytelnikiem - pozdrawaiam!). Ta postawa mi bardzo odpowiada, bo to oznacza, że facet poszerza swoje horyzonty i przyjmuje do wiadomości opinie innych.
Wczoraj udało mi się kupić jedną fiolkę Levemiru w aptece (o dziwo, bo w innej powiedziano mi, że muszę wykupić całe opakowanie za około 340 zł.). Na razie podaję w strzykawkach U-100 1 ml ale już zamówiłam U100 0,30 i niecierpliwie czekam na przesyłkę. Na początek podałam (tak jak jest napisane w ulotce) 0,1 j.m na kg * 7,3 kg czyli 0.7 j.m podzieloną w dwóch dawkach po 0,35 j.m i wiem, że będziecie komentować, ale dzisiejsze wyniki przedstawiają się następująco:
8:50 - PRE - 407 mg/dl
12:30 - 229 mg/dl
15:50 - 153 mg/dl
20:10 - 227 mg/dl
co do tej pory było nie osiągalne! bo cukier nie spadał poniżej 360!
Wydaje mi się więc, że jednak ta in insulina zadziałała (wiem, że nie trzeba wpadać w hurrrra optymizm, ale jednak jest ok: )
Ps. Przyznam się szczerze, że przestraszyłyście mnie dziewczyny swoimi komentarzami, ale zachowałam "zimną krew" i postanowiłam nie wpadać w panikę.
Pozdrawiam serdecznie
