Właśnie zobaczyłam na forum ten wątek:
viewtopic.php?f=36&t=162233Nie dam rady go już dzisiaj przeczytać, bo oczy mi się zamykają, ale zastanawiam się, czy może dałoby się to zastosować u Vincenta? To znaczy, wiem, że ta metoda jest jeszcze niepewna i jest w trakcie badań, ale chodzi mi o to, czy w schorzeniu Vincenta mogłoby coś takiego zadziałać? Niby jest tam napisane, że to działa przeciwzapalnie. Jego nerki nie są w aż tak złym stanie, więc może mogłoby to wydłużyć jego życie, albo może trochę wyleczyć jego nerki i później byśmy o nie dbali, nie nadwyrężali ich i trochę dłużej by popracowały?
Dr Neska nic mi nie mówiła o tej metodzie, ale nie wiem, czy to przez to, że w jej gabinecie się tego nie przeprowadza, czy dlatego, że nie da się tego zastosować u mojego kota, czy może dlatego, że ona nie wierzy w ten sposób leczenia i uważa, że to nic nie daje (w końcu jest chyba najlepiej wyedukowanym kocim nefrologiem w Polsce i powinna wiedzieć o czymś takim i czy to może coś dać).
Jutro skończę czytać ten wątek i chyba napiszę do dr Neski z zapytaniem o tę metodę, no chyba, że na końcu wątku piszecie, że to tylko ściema i to wcale nie działa:/