sheridan pisze:Bardzo pięknie ci dziękuję!![]()
Ale powiedz, czy te karmy faktycznie nie uczulają twojego kota uczulonego na kurczaka? Bo mnie martwi to, że chociaż to się nazywa indyk, wołowina czy co tam, w opisie tak naprawdę jest tego 4%, 20%, a reszta "mięso i wyroby pochodzenia mięsnego", no ale tak naprawdę nie wiadomo, co tam konkretnie siedzi (a z dużym prawdopodobieństwem może to być kurczak). No, ale będziemy próbować, skoro u was ok. Ja szukałam do tej pory czegoś, co gwarantowałoby jedno konkretne źródło białka, ale może ja źle myślę? Animody np Pusiec nie może jeść, bo się potem drapie.
Nie znam tych karm, bo w większości są zboża, do tej pory karmiłam je tym samym, czyli tym, co może jeść cukrzyk. Pusiec pasztety owszem, byleby nie nie było wyraźnych kawałków podrobów, bo tego nie cierpi, tak samo jak wszelkie rodzaje sosów, nie chwyci się, tak samo jak nie weźmie do pyska wołowiny, więc kupowane w sklepie to nam zostaje tylko indyk...
to są karmy które wypróbowałam i które nie powodowały alergii rudego. Jak przechodzą przez koci przełyk pasztety, to masz większe pole do popisu, ja ich tu nie wrzucałam, bo moje koty pasztetów nie jedzą, bunt na pokładzie niestety się robi.... A jak jest napisane "mięso i wyroby pochodzenia" to mięso jest na tyle przetworzone, że nie powoduje alergii. Też z doświadczenia wiem, że na początku niektóre karmy mogą powodować swędzenie (u nas niestety było bardziej drastycznie.... wzdęty brzuchol, woda w brzuszku, wypadanie jelitka na zewnątrz, temperatura trupia...), ale z czasem, jak organizm się oddruje trochę z tego kurczona, nawet karmy z przetworzonymi, niewielkimi ilościami drobiu są tolerowane. U nas tak było. Miszon nie je kurczaka od 8 lat, a zawsze jak coś podkradnie nielegalnie, albo karma zawierała za dużo tych "dodatków" kocur robi się zmierzwiony, ma tłustą posklejaną sierść i od razu wiem, że kolejna karma idzie out! Niestety metodą prób i błędów trzeba dojść do swojego zestawu w menu kotecka.