Slonko_Łódź pisze:...
PcimOlki pisze:Drobnoustroje które likwiduje są nefrotoksyczne zdecydowanie bardziej.
W opisie leku nie ma mowy o nefrotoksyczności - jest o przeciwskazaniu w niewydolności.
W opisie wielu antybiotyków natomiast jest jawnie zaznaczona nefrotoksyczność.
Skąd więc podejrzenie, że jest nefrotoksyczny?
Jak długo twój kot przyjmował Furagin, jakich dawkach i w jakim celu?
Informacja od weterynarzy. Dostawała podczas krwiomoczu- dwa razy dziennie przez 7 dni. A zdarzały nam się kilka razy... Nie rozumiem pytania o cel....
Dwa razy dziennie przez 7 dni, ale ile?
Jaki był cel podawania oznacza jaki był oczekiwany skutek działania - w moim przypadku celem podawania było wybicie E. Coli z nerek właśnie. Nawet dwa antybiotyki podawane równolegle przez 8 tyg. nie wytłukły drobnoustroja z nerek całkowicie i po kilku tygodniach nastąpił nawrót. Furagin podawany dwa razy dziennie po 1/4 w połączeniu z żurawiną okazał się zdecydowanie skuteczniejszy od wspomnianych antybiotyków, a jego działanie pozbawione efektów ubocznych, jak np. wybicie flory bakteryjnej jelit i w efekcie zielone, rzadkie kupy. Żaden z 3 lekarzy konsultantów nie wspominał o nefrotoksyczności, a wręcz mam zgodę na długotrwałe podawanie w dawkach koniecznych do utrzymania stanu, czyli obecnie 1/4 tabletki raz 2-3 dni. Ponadto, moja matka w swojej długoletniej praktyce lekarskiej wielokrotnie stosowała wielomiesięczne terapie Furaginem u dzieci z E.Coli w nerkach. E.Coli jest bakterią wredną, tj. bardzo lubiącą nawroty po wydawało by się całkowitym wyleczeniu. Dość rzadko udaje się ją wybić antybiotykiem i zapomnieć - tu Furagin jest środkiem niemal idealnym i bardzo selektywnym w odniesieniu do układu moczwego.
Żaden lek nie jest zupełnie obojętny, ale w przypadku Olcia zło wynikające z jego podawania jest zdecydowanie mniejsze niż z niepodawania. Furagin podaję stale od początku marca i uzyskane efekty nijak nie świadczą o negatywnym wpływie na nerki czy cokolwiek. (WBC=9.0 czyli brak infekcji, CREA=0.75, UREA=43.7 więc stan nerek raczej ok - więcej danych danych:
http://90.156.65.160/olek_rf/)
Ty masz E.COli w posiewie i walczysz z nią antybiotykiem - ja przećwiczyłem to w zeszłym roku. Powiem ci tylko, że antybiotyki z grupy fluorochinolonów, stosowane jako jedyne, u Olka wykazały sie bardzo nędzną skutecznością w eliminacji tego drobnoustroja. Pomimo wrażliwości na antybiogramie. Dopiero włączenie drugiego antybiotyku równolegle dawało jaki taki efekt. Włączenie obu co najmniej na 4 tygodnie.
Z powyższych faktów wynika moje zainteresowanie twierdzeniem o nefrotoksyczności furaginu, bo jeśłi w istocie masz rację, to powinienem szybko myśleć nad alternatywnym rozwiązaniem. Jeśli zaś jest to informacja oddająca stan rzeczywisty inaczej, dobrze było by ją sprostować, albowiem działa zniechęcająco do leku, który, jeśłi uratował mojego kota, mógłby uratowac zapewne jeszcze niejednego.
P.S. =============================================================
Zadałem sobie tez trud weryfikacji twoich sukcesów w prowadzeniu kota. Dziwnie to wygląda.
Przykładowo:
Slonko_Łódź pisze:Cierpliwości mi pewnie starczy bo ona nigdy nie była zdrowa i w zasadzie walczymy o nią od prawie 5 lat
Slonko_Łódź pisze:Yennefer, lat ok. 12, choruje od 26.07.2010r, wielka miłość Slonko_Łódź, CREA 4,4mg/dl
To w końcu od kiedy choruje.
Slonko_Łódź pisze:I ciekawi mnie skąd ta teoria, że u kotów nie występują infekcje bakteryjne- moja Yenna jest dokładnym zaprzeczeniem tej tezy.
Czyli wiesz o infekcji, wszak jest E.Coli w posiewie. Infekcja jest bezpośrednią przyczyną niewydolności (nic dziwnego od 5 lat) i kładziesz nacisk na leczenie paliatywne. Według mnie jest to kosmiczna pomyłka za którą zapłaci twój kot (i poniekąd ty też). Nie Furagin stanowi przyczynę kłopotów z nerkami, ale nieleczona infekcja. Struwity mogą być (u Olka były) efektem ubocznym bytowania bakterii w nerkach. Produkty przemiany materii drobnoustrojów wpływają dodatnio na pH moczu co powoduje wytrącanie się fosforanów. Podejrzewam, że podstawowy nacisk leczenia twojej kotki już dawno powinien być skierowany na likwidację infekcji nerek - choć jest to w dużej mierze oparte na spekulacji, bo nie jesteś łaskawa udostępniać szczegółowych danych jak np. wyników morfologii, których znaczenie jest kluczowe. Generalnie, po przeczytaniu kilku twoich postów, w okresie od lipca do teraz, mam wątpliwości co do prowadzenia Yenny i dołączam się do poniższego:
AlkaM pisze:Poradzilambym szybka zmiane weta. Ten, do ktorego chodzisz wyglada, ze ma mala wiedze jezeli o PNN. Ipakitine ma za zadanie wiazanie foforu pobierane w jedzeniu. Jezeli kot nie je i tego fosforu nie pobiera to wlasciwie nie ma sensu podawanie Ipakitine bo ten srodek nie ma co wiazac. Jaki jest poziom foosru we krwi u Twojego kota?? Od tego zalezy ustawienie ilosci podawanych srodkow wiazacych fosfor. Jezeli kot w takim zlym stanie to czemu kroplowki tylko co drugi dzien?? Czy jestes pewna, ze jets wystarczajaco nawodniony??
Napisałem niniejszy tekst, bo może jest jeszcze czas na rozszerzone konsultacje i właściwe pokierowanie leczeniem twojej koteczki. Zaniedbanie diagnozowania i skutecznego leczenia infekcji, jako podstawowej przyczyny niewydolności nerek jest, jak zauważyłem, bardzo często popełnianym błędem. Przy diagnozie PNN należy wykluczać inne możliwe przyczyny niewydolności nerek nie będące PNN, albowiem każda niewydolność prowadzi do PNN, a tego już wyleczyć nie można. Przemyśl to sobie i nie traktuj jako osobisty atak - nic do ciebie nie mam. Nie mam tez monopolu na nieomylność, ale mam prawo do własnego zdania i watpliwości. Gdyby było inaczej, mój Olek w nieodległej przyszłości, jeśli nie już, byłby w stanie takim jak Yenna.