wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:W praktyce, to kot decyduje o możliwej diecie. Zawsze należy ten fakt stawiać na pierwszej pozycji.
Raczej cierpliwość opiekuna.
Może jedno z drugim pospołu. Na nic cierpliwość, gdy futrzak się zaprze.
Moderator: Moderatorzy
wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:W praktyce, to kot decyduje o możliwej diecie. Zawsze należy ten fakt stawiać na pierwszej pozycji.
Raczej cierpliwość opiekuna.
PcimOlki pisze:wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:W praktyce, to kot decyduje o możliwej diecie. Zawsze należy ten fakt stawiać na pierwszej pozycji.
Raczej cierpliwość opiekuna.
Może jedno z drugim pospołu. Na nic cierpliwość, gdy futrzak się zaprze.
wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:wjwj1 pisze:PcimOlki pisze:W praktyce, to kot decyduje o możliwej diecie. Zawsze należy ten fakt stawiać na pierwszej pozycji.
Raczej cierpliwość opiekuna.
Może jedno z drugim pospołu. Na nic cierpliwość, gdy futrzak się zaprze.
No tak, tylko że odpuszczanie wcześniej niż po roku ustawicznych prób nazwałbym "brakiem cierpliwości".
Jek pisze:(...)W piatek u weta stwierdzono odwodnienie i żółtaczkę, brzydki zapach z pyszczka świadczący wg wetki o możliwej mocznicy.(...)
Jek pisze:(...)
Możliwe że nie jadła od wtorku popołudnia do piatku rano, gdy podałam jej conva strzykawką. Mam kota z SUK i też musiałam nakłonić go do jedzenia. Tu nic nie zadziałało a pasta od wetki sprowokowała wymioty. Poza tym nie wymiotowała. Kroplówki podaję w domu, łącznie 250 ml gotowej glukozy z solą fizjologiczną + 20 ml duphalyte na dobę w dawkach podzielonych. Siusia pod siebie więc raczej drożność cewki i moczowodów zachowana. Ona jak przyjechała do mnie ważyła 2 kg, 13.09 ważyła 2,15 kg i wczoraj 1,90 kg.
Jek pisze:A skąd -teoretycznie - żółtaczka?
Jek pisze:Sugestii - hipotez było kilka - od uszkodzenia wątroby na skutek niejedzenia po chłoniaka bądź inny nowotwór. Kotka była niewychodząca, w domu brak roślin trujących, w zeszłym roku jesienią miała robione badania kontrolne i była w dobrej, jeśli nie bardzo dobrej kondycji. Miała lekką nadwagę i kamień do usunięcia z ząbków.
Wlew zmieniłam na NaCl 0,9. Jonogramu nie robiłam, badania miały być powtórzone i poszerzona diagnostyka ogólna. Jej sie pogorszyło między wtorkowym popołudniem a czwartkowym wieczorem. Mnie wtedy nie było w domu, więc nie mam dokładnych obserwacji z tego kilkudziesięciogodzinnego okresu. Wczoraj w nocy kicia zasnęła na moich kolanach po raz ostatni. Po prostu nie obudziła się z kolejnej drzemki.
PcimOlki pisze:
Retencja wody/przewodnienie - czy można wykryć wyłącznie USG/RTG?
Czy ktoś miał przewodnionego kota? Objawy?
Masz na myśli za dużą ilość płynów?PcimOlki pisze: Czy ktoś miał przewodnionego kota? Objawy?
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 10 gości