Ja się potwornie frustruję, bo próbuję znaleźć w tym jakąś logikę i nie bardzo mi się udaje. Dziś wieczorem 180. Przynajmniej nie ma paniki. O Levemirze zdecydowanie pomyślę.
Spokojnie. I tak nie jest to HI. Niestety, tak to jest z cukrzycą, górki i dołki. Myśmy też miały dzisiaj ni stąd ni zowąd 270 rano, a zwykle po 12h to my mamy 60-70. Teraz po kolejnych 12h jest 160, ki diabeł nie wiem, mam nadzieję, ze coś się złego nie dzieje w organizmie.
Kurczę, a myślałam Małgosiu, że już wyszliście na prostą... Ciekawe, jak będzie z Levemirem. Długo jeszcze musisz czekać na powrót Twojego "starego", przedprofesorskiego weta?