casica pisze:O zbijaniu fosforu Ci nie napiszę, bo nie mam z tym akurat doświadczenia.monikah pisze:W ogóle nie jest za dobrze - na początku października wyniki Iskierki były następujące: kreatynina 8,8 mg/dl, mocznik 341,3 mg/dl. Nie było jakichś bardzo wyraźnych oznak pogorszenia jej stanu - tylko trochę mniej jadła i była bardziej spokojna.
Przez tydzień były kroplówki dożylne: po 250 ml płynu ringera z metronidazolem. W międzyczasie kryzys jedzeniowy. Codziennie dostaje Azodyl (2 kapsułki), przeciwwymiotny (na początku cerenię, teraz primperid doustnie), co dwa dni ornipural. Po tygodniu zrezygnowaliśmy z kroplówek, bo puchną jej łapy, samopoczucie też siada. Teraz czuje się w miarę dobrze, sporo je, kreatynina i mocznik trochę spadły (7,1 mg/dl i 270,8 mg/dl). Morfologia i parametry wątrobowe są w porządku.
Kroplówki dozylne były ok. I ilość ok. Jakkolwiek taka duża ilość płynu powinna być podawana rozdzielona, w 2 dawkach, rano i wieczorem. czasem nawet w 3. Wenflon nie powinien być w łapce dłużej niż 3 - 4 dni, może to było przyczyna puchnięcia? Albo zbyt szybko lecąca kroplówka?
Po tych dożylnych, powinniście wprowadzić kroplówki podskórne, bo mocznik nadal jest wysoki. Oczywiście z ilością płynu dobraną przez weta. Bo tolerancja zależy od kota.
Jakie kotka ma wyniki wątrobowe, ornipuralu nie powinno sie stosować zbyt długo. Kot powinien przyjąć serię (3 - 5 zastrzyków). Jeśli te wyniki są nadal podwyższone mozna zastosować coś osłonowego. Bardzo dobrym lekiem jest zentonil.
Na szybkie efekty azodylu nie licz, pierwsze działanie można zaobserwować dopiero po kilku tygodniach (ja go nie obserwuję, a stosujemy to od marca).
Kotka dostaje jeszcze coś, oprócz wymienionych leków?
Wenflon (i łapki) zmienialiśmy dwukrotnie - za pierwszym razem po jednym dniu, bo zdjęła opatrunek i sobie wyrwała, potem po 4 dniach, a ostatni wenflon wytrzymał też 4 dni. Z tego co mówili weci przyczyną puchnięcia mógł być metronidazol dodany do kroplówki.
Podawanie kroplówek dwukrotnie w ciągu dnia, w naszym przypadku jest niezbyt dobrym rozwiązaniem, bo kroplówki muszę robić w lecznicy. Próbowałam w domu - 2,5 godziny szarpania się i nerwów Iskierki - zleciało niecałe 100 ml. Mogłabym jeździć do lecznicy dwa razy dziennie, ale dla Iskierki nawet jeden raz to za dużo. W okresie kiedy stosujemy kroplówki jej samopoczucie bardzo siada - jest osowiała, unika kontaktu, zaczynają się problemy z jedzeniem.
Jak napisałam w poprzednim poście, zastanawiam się nad wprowadzeniem 2 razy w tygodniu kroplówek podskórnych, pewnie też w lecznicy, bo w domu raczej będzie ciężko.
Co do ornipuralu - Iskierka ma parametry wątrobowe w miarę w porządku, chociaż w dolnych granicach norm. Weci tłumaczyli mi, że stosują ornipural, nie tylko ze względu na wątrobę ale i nerki (jutro się dokładnie wypytam w jaki sposób ma działać na nerki).
Iskierka dostaje Azodyl, Primperid 2 razy dziennie (wprawdzie nie wymiotuje, ale ma mdłości), ornipural i ipakityne (nie działa zbyt dobrze).


