Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia płuc

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro maja 29, 2024 15:38 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:Renibus współpracuje z różnymi lecznicami. Dzwoń i poproś o kontakt niedaleko od Ciebie. Może uda się coś wyrwać na te kilka dni?

Nie wiem jak przy renibusie, ale przy azodylu przerwa w podawaniu jest niewskazana :(


To nie w Przemyslu, Kasiu. Dwie lecznice, w ktorych bylam w ogóle o tym nie slyszaly. Trudno. Jedyne wyjscie to podawac mu zamiast 2-2-2 to 1-1-1. Po prostu zmniejsze dawke, zeby nie przerywac. No coz. Tak to jest gdy w głowie sie nie ogarnia.
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Śro maja 29, 2024 15:40 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Rzeszów?

No nic, lepsze podawanie w systemie 1-1-1 niż wcale. Kciuki.
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro maja 29, 2024 19:54 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Odkrylam te nadzerki. Przynajmniej czesc z nich. Miedzy podniebieniem a dziaslami z tylu. Z dwoch stron. Ciezko mu to smarowac. Biedny Bina sie musi z tym męczyć jak cholera :placz:
Dzisiaj jedliśmy glownie zupe recovery z Specifica. Rano resztkę mleka Recovery z wczoraj i teraz otworzylam mu renalowego. Wieczorem podlozylismy mu watrobke pod nos i zasmakował. Pol watrobki moze zjadl. Moze to efekt myszy. Jestem wyczerpana, wiec nie idzie sie tym cieszyć. Kompletny zgon. Przynajmniej płyny wchodzą dobrze. Zawsze mogło być gorzej.
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Śro maja 29, 2024 20:22 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Dobrze, ze je znalazlas. Biedny kocio. Moj znajomy od miesiecy nic sam nie zjadl i "je" przez sade (bezposrednio do zoladka) wlasnie wylacznie przez nadzerki w ustach (ma 90 lat i duzo chorob).
Moze wet cos na te nadzerki poradzi :ok:
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4784
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Czw maja 30, 2024 8:02 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Przykro mi z powodu znajomego. Mam nadzieje, ze miał dobre zycie i nie bedzie się bardzo meczyl. 90 lat to wielka rzecz. Trudno zalozyc, ze tyle człowiek pozyje.

Nie wiem czy to nie jest bardziej afta? Ma to biale, a nie czerwone i dosc rozlegle, wzdluz dziasla. W kazdym razie bede mu smarowac Sacholem na przemian ze sprejem z Vet Protectora. Na tyle, na ile sie uda.

Mam nowiny dobre. Bene wczoraj jak zasnelam jadł suchą, wysoko miesną karmę z Power od nature. Niemaż nakręcił. W nocy, w sumie nad ranem również podszedł do misek i zjadł suchą Gastrointestinal fibre z Royala. Kiedys głównie to zjadl. Obie porcje były dosc spore jak na niego. Nie pamietam kiedy tyle zjadl na raz. W sumie juz zapomnialam kiedy w ogole cos zjadl. Gryzł i zgrzytał zebami. Po gastro zjadł trochę watrobki. Rano stanal przy miskach i zjadł moze małą łyżeczkę wątróbki.

Podejrzewam, ze gdy zobaczyl mnie wczoraj w takim stanie powiedział sobie "no dobra, zjem cos kobieto, przestań ryczeć".

Mam nadzieje, ze bedzie kontynuował. Przynajmniej raz na jakis czas..
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw maja 30, 2024 9:20 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Dobre wiadomosci, oby takich jak najwiecej :)

FuterNiemyty

 
Posty: 4788
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw maja 30, 2024 10:05 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Nie wiem czy tylko mnie się tak wydaje, ale jak u Was lepiej to u nas zaczyna być gorzej. Od dwóch dni Tosia w gorszem nastroju, dużo śpi i nie chce jeść. Nie jest to jakiś potworny dramat, ale już widzę że schudła, zje najwyżej 15ml co 3-4god,Iny, w nocy zwymiotowała. Pojawił się taki zapach, nie amoniak ale jakby....sama nie wiem. Tak że cieszę się poprawa u Was i liczę że u nas też będzie lepiej.

tosiatosia1

 
Posty: 437
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Czw maja 30, 2024 10:19 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Dziekuje Futru.

Tosia tez mam takie wrazenie. Przykro mi. Ja sie w ogole boje cieszyc, albo juz nie umiem sie cieszyc.

Widze, ze wazne jest sprawdzac im paszcze. Gdyby Niemaz nie zaczal go brac ostro za karczek, mimo moich protestow, bo cos mu zrobimy... Nie zobaczylibysmy tego. I tez nie zaczalby konkretnie ostatnio jesc. Teraz juz nie ma opcji silowania sie. Glowa jest do tylu. Ja jestem z boku i go podtrzymuje, zeby nie polecial do tylu. On trzyma go za karczek, ja za lapki, albo pod klatka i leci 4 strzykawki. Bez litości. Tak samo jest przy Sacholu i innych. Jak dla mnie nadal to hardcore, ale musi tak byc, bo Benia zwiednie szybciej, niz go choroba znokautuje doszczetnie. Dzis waży 3,20.

Wiem o jaki zapach Ci chodzi. Ja wchodzac z zewnatrz do domu czulam go wszedzie. Wydaje mi sie, ze to kwestia mocznika. Moze wtedy gdy mniej sie myja ten zapach zostaje na nich i wszedzie wokol. Albo po prostu wyniki leca do gory. Jutro idziemy po swoje to napisze jak jest.

Tosia, przykro mi. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Jak Wy sie macie? Jak sie masz?
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw maja 30, 2024 11:04 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Szczerze? Ja też się boję cieszyć i mam tak od kilku lat :(

Dziewczyny, bo widzę wpis tosiatosia1, trzeba raz na zawsze sobie uświadomić, że przebieg pnn wygląda w większości kotów właśnie tak. Cieszymy się, oddychamy pomiędzy kryzysami. A regularne kryzysy są niestety nieodłączną częścią pnn.
Oby te kryzysy u Was były jak najmniej dramatyczne, jak najkrótsze, a lepsze okresy jak najdłuższe. Tego Wam z całego serca życzę i mocno, nieustannie kibicuję
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw maja 30, 2024 11:53 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Przykro mi, Kasia. Moze dlatego tak jest, bo gdy jest dobrze przychodzi znowu bum i jest źle, a czasem najgorzej. Szczerze to myślałam, że depresja do mnie juz nie wroci, ale jak widac nigdy nie mow nigdy.

Kasia ja zdaje sobie sprawe z tego, ze tak bedzie. Przynajmniej tak mi sie wydaje. Ale mysle, ze trudno sie z tym pogodzic. Ja mam problem jak widać z wieloma rzeczami. Nawet takimi, które powinny mi zwisac i powiewac. Wcale nie dziwota, ze przy sprawie dla mnie najwazniejszej ja nie potrafie juz oddychac. Do tego w sytuacji, gdy widzisz, ze ktos cierpi i sie meczy, a Ty nie wiesz czy pomagasz, czy szkodzisz, czy wlasciwie co robisz. Nie czuje, ze jestem teraz kims, kto powinien za cokolwiek odpowiadać. Nie ufam teraz sobie.

Dzieki za support. Za Was tez trzymam kciuki.
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw maja 30, 2024 12:08 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Bo to jest zapewne dla Ciebie nowość. Pnn. Mnie sporo czasu zabrało przywyknięcie i zrozumienia, że żadna poprawa nie jest dana nie tylko na zawsze, ale nawet na dłużej.
Mieiśmy bardzo dobre okresy, a pomiędzy nimi fatalne zupełnie gdy już w zasadzie z Draculem się żegnałam, a on ostatecznie stawał na łapki w sytuacji, wydawałoby się, beznadziejnej. Jak pisałam, u Putity było zupełnie inaczej.
Moim, naszym, ogromnym bonusem było to, że oba moje nerkowce bardzo dobrze reagowały na kroplówki. No ale to też jest w dużej mierze osobnicze i nic nie da się przewidzieć. Wbrew pozorom pnn jest nadal dość tajemniczą chorobą, zupełnie nieprzewidywalną :(
Ale dopóki jest nadzieja, warto się starać bo zwroty akcji bywają spektakularne i nieoczekiwane, po prostu tak jest.
Bardzo Ci współczuję bo doskonale pamiętam jak sama się miotałam gdy zachorował Dracul, początki były bardzo trudne. Nie znaczy to, że później wszystko szło jak po maśle, ale jednak szło. 4 lata z pnn (a dodatkowo ostatnie 2 z cukrzycą) uważam za wynik doskonały zważywszy jeszcze specyfikę mojego ukochanego kota.

Niestety depresja ma to do siebie, że wraca. A już chyba zwłaszcza w takich sytuacjach :(
Mam tylko nadzieję, że masz stały kontakt z dobrym psychiatrą, to absolutnie kluczowe. Tak, jak niestety farmakologia.
Bliska mi osoba też miewa nawroty, które stara się dusić w zarodku, oczywiście wspólnie z lekarzem. Najgorsze jest to, że te nawroty są niespodziewane, nic niby nie wskazuje, że coś takiego może się zdarzyć, a jednak. Łup i jest. Czemu?
Mózg jest jeszcze tajemnicą :(
No trzymaj się, cóż innego mogę dodać <3
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw maja 30, 2024 13:32 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

https://allegro.pl/oferta/virbac-nutrib ... 0458840723

to jest link do aukcji na allegro tej odżywki, o której pisałam ... Patrząc na to, co się dzieje z RC, może warto kupić? Jak na ten preparat cena jest bardzo ok, wcześniej widziałam w cenie powyżej 70 zł. Jeżeli któraś by chciała, a nie ma Smarta - mogę użyczyć swojego, zawsze to dycha mniej ...

I mam pytanie - we dwie kupiłyście wszystkie liquidy od tej dziewczyny? Bo oczywiście u mnie nie może być spokojnie, zwłaszcza jak długi weekend i jak jeszcze nie spłacony cały dług u weta za operację Dyzia ... Wczoraj moja Kleszczyk (były karzełek) w nocy rozwaliła pół paszczy ... nie mam pojęcia jak i gdzie, musiała w coś przywalić :placz: ... Jeden kieł ułamany w połowie, drugi sterczał na sztorc z paszczy, zaśliniona, język na brodzie, dziąsło zmasakrowane. Musi przez kilka dni tylko płynne jedzenie ... :(
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5628
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 30, 2024 16:37 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Ja dwa liquidy kupiłam. Chyba kupię też to na allegro, weterynarz chyba mi o nim wspominał.

tosiatosia1

 
Posty: 437
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Czw maja 30, 2024 17:48 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

katarzyna1207 pisze:https://allegro.pl/oferta/virbac-nutribound-odzywka-rekonwalescencja-dla-kotow-1-butelka-150ml-10458840723

to jest link do aukcji na allegro tej odżywki, o której pisałam ... Patrząc na to, co się dzieje z RC, może warto kupić? Jak na ten preparat cena jest bardzo ok, wcześniej widziałam w cenie powyżej 70 zł. Jeżeli któraś by chciała, a nie ma Smarta - mogę użyczyć swojego, zawsze to dycha mniej ...

I mam pytanie - we dwie kupiłyście wszystkie liquidy od tej dziewczyny? Bo oczywiście u mnie nie może być spokojnie, zwłaszcza jak długi weekend i jak jeszcze nie spłacony cały dług u weta za operację Dyzia ... Wczoraj moja Kleszczyk (były karzełek) w nocy rozwaliła pół paszczy ... nie mam pojęcia jak i gdzie, musiała w coś przywalić :placz: ... Jeden kieł ułamany w połowie, drugi sterczał na sztorc z paszczy, zaśliniona, język na brodzie, dziąsło zmasakrowane. Musi przez kilka dni tylko płynne jedzenie ... :(


Katarzynka, ja kupiłam 5, Tosia 2, czyli wszystkie wykupiłyśmy od dziewczyny, bo miala 7.

Do mnie przyjdzie pewnie jutro, wiec moge Ci przeslac od razu jutro. Napisz jakbyś chciala. I czy byś chciała. I ile byś chciała. Moge wszystko Ci wyslac. Bardziej teraz potrzebujesz, a ja zapas mam. Zaplacilam 119zł za wszystko.

Wspolczuje Ci. U nas zawsze tez cos sie hardcorowego dzieje w weekend, albo swieta. Zazwyczaj staram sie miec na stanie zawsze przeciwbolowe, synergal, enroxil i na kleszcze i robaki. Teraz wiem jeszcze, ze dobrze miec jakas butle do tego..
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw maja 30, 2024 18:26 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:Bo to jest zapewne dla Ciebie nowość. Pnn. Mnie sporo czasu zabrało przywyknięcie i zrozumienia, że żadna poprawa nie jest dana nie tylko na zawsze, ale nawet na dłużej.
Mieiśmy bardzo dobre okresy, a pomiędzy nimi fatalne zupełnie gdy już w zasadzie z Draculem się żegnałam, a on ostatecznie stawał na łapki w sytuacji, wydawałoby się, beznadziejnej. Jak pisałam, u Putity było zupełnie inaczej.
Moim, naszym, ogromnym bonusem było to, że oba moje nerkowce bardzo dobrze reagowały na kroplówki. No ale to też jest w dużej mierze osobnicze i nic nie da się przewidzieć. Wbrew pozorom pnn jest nadal dość tajemniczą chorobą, zupełnie nieprzewidywalną :(
Ale dopóki jest nadzieja, warto się starać bo zwroty akcji bywają spektakularne i nieoczekiwane, po prostu tak jest.
Bardzo Ci współczuję bo doskonale pamiętam jak sama się miotałam gdy zachorował Dracul, początki były bardzo trudne. Nie znaczy to, że później wszystko szło jak po maśle, ale jednak szło. 4 lata z pnn (a dodatkowo ostatnie 2 z cukrzycą) uważam za wynik doskonały zważywszy jeszcze specyfikę mojego ukochanego kota.

Niestety depresja ma to do siebie, że wraca. A już chyba zwłaszcza w takich sytuacjach :(
Mam tylko nadzieję, że masz stały kontakt z dobrym psychiatrą, to absolutnie kluczowe. Tak, jak niestety farmakologia.
Bliska mi osoba też miewa nawroty, które stara się dusić w zarodku, oczywiście wspólnie z lekarzem. Najgorsze jest to, że te nawroty są niespodziewane, nic niby nie wskazuje, że coś takiego może się zdarzyć, a jednak. Łup i jest. Czemu?
Mózg jest jeszcze tajemnicą :(
No trzymaj się, cóż innego mogę dodać <3


Jakiegos tam lekarza mam. Czy jest dobry? Pewnie przecietny, jak to na NFZ na Podkarpaciu. To raczej i tak kwestia lekow i probowania kolejnych i kolejnych, aż może znow coś pyknie, ze będę mogła cokolwiek.

Tak, PNN to nowość. Strach pomyśleć co będzie dalej. Nie wiem ile czasu mamy, ale prawda jest taka, ze ciągle wychodzą nowe rzeczy. Trzeba szukac nowych rozwiązań. Dzis robimy tak, ale jutro moze trzeba bedzie robic inaczej.

Dzisiaj gorzej Bini po plynach chyba. Jednak wrocimy do tych 50ml. Niepotrzebnie moze sie napalilismy po tych dwoch dniach, ze mu ładnie wchodzą. W ciagu dnia juz nic nie ruszyl oprocz karmienia przez nas. Ale wiadomo, ze to mogla byc jednorazowa akcja. Moze jeszcze Bini nas czymś zaskoczy?
https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości