Wątek cukrzycowy - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sty 11, 2011 20:57 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Agnieszko, te insulinówki, które znalazła Kordonia, to też insulinówki U 100. Zarówno Wasze 0,5 ml, jak i tamte 0,3 ml przystosowane są do nabierania insulin o stężeniu 100. Różnica polega na tym, że w insulinówkach 0,5 zaznaczonych jest 50 kresek, a w 0,3 – 30 kresek. Oba produkty mają taką samą długość, insulinówki z podziałką 30 są jednak węższe, odstęp między kreskami jest tym samym większy. Są one o wiele bardziej komfortowe (precyzyjne) przy nabieraniu minimalnej dawki lub jej zwiększania o maluteńkie kroczki.

@Kordoniu, wielkie dzięki, że znalazłaś tak przydatny produkt dla cukrzycowych futrzaków (i nie tylko dla nich, bo dla noworodków jest on też chyba zbawienny) :D Zaraz wkleję link do tego sklepu na 1. stronie naszego wątku.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto sty 11, 2011 21:31 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Haha, noworodkom w szputalu nikt takiego czegos nie zamówi, niestety, koty maja lepiej :)

W każdym razie, zamówiłam sobie juz górę tych strzykawek, powinnam je miec w tym tygodniu :)

AgnieszkaMo, dziękuję za propozycję, kochana jesteś :1luvu:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sty 12, 2011 15:23 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Firma ze strzykawkami jest boska- wczoraj zamówiłam, dziś już je mam.

Dopiero teraz widze róznicę w podawaniu insuliny.
Przyzwyczajona przez lata do topornych strzykawek jestem w szoku, ze mozna coś tak precyzyjnie odmierzyć.
:)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro sty 12, 2011 17:56 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinka07 pisze:Agnieszko, te insulinówki, które znalazła Kordonia, to też insulinówki U 100. Zarówno Wasze 0,5 ml, jak i tamte 0,3 ml przystosowane są do nabierania insulin o stężeniu 100. Różnica polega na tym, że w insulinówkach 0,5 zaznaczonych jest 50 kresek, a w 0,3 – 30 kresek. Oba produkty mają taką samą długość, insulinówki z podziałką 30 są jednak węższe, odstęp między kreskami jest tym samym większy. Są one o wiele bardziej komfortowe (precyzyjne) przy nabieraniu minimalnej dawki lub jej zwiększania o maluteńkie kroczki.

@Kordoniu, wielkie dzięki, że znalazłaś tak przydatny produkt dla cukrzycowych futrzaków (i nie tylko dla nich, bo dla noworodków jest on też chyba zbawienny) :D Zaraz wkleję link do tego sklepu na 1. stronie naszego wątku.


Oooo, super, to i ja zamówię te 0,3. Rude ma teraz niższy cukier, uzależniam dawkę insuliny od jego poziomu, dobrze byłoby to precyzyjniej odmierzać (zwłaszcza o 6 rano, kiedy się pracę skończyło o 4 :twisted: )

Kordoniu, teraz ja dziękuję za cenny kontakt :1luvu:

PS. I wiecie co?... niesamowite. Ten sklep, który znalazła Kordonia, jest w Warszawie na Łuckiej.... Pracuję jakieś 500 m od niego :ryk: W razie czego służę pomocą :)
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Śro sty 12, 2011 21:37 Re: Wątek cukrzycowy - IV

AgnieszkaMo pisze: I wiecie co?... niesamowite. Ten sklep, który znalazła Kordonia, jest w Warszawie na Łuckiej.... Pracuję jakieś 500 m od niego :ryk: W razie czego służę pomocą :)
Aga, rozbawiłaś mnie do łez :ryk: :ryk: :ryk: Świat jest po prostu mały.
Zawsze ubolewałam nad tym, że nie macie możliwości odmierzania dawek co do przysłowiowej kropelki. A tu taka niespodzianka. Kordonia, nasz detektyw, zrobiła w wątku cukrzycowym rewolucję :spin2:

Kordoniu, jeszcze raz dziękujemy za namiary na bezcenne cukrzycowe akcesoria :ok:

Trzymajcie się
Tinka
Ostatnio edytowano Nie sty 16, 2011 9:36 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro sty 12, 2011 21:43 Re: Wątek cukrzycowy - IV

No Kordonia to zrobiła rewolucję w Polsce kociocukrzycowej :mrgreen:
Też bardzo dziękuję, bo to bardzo ważne odkrycie. :1luvu:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie sty 16, 2011 9:38 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witam w tym cudownym, niesamowicie prowadzonym wątku!
Mam 13 leetniego Kota Bureczka kota z cukrzycą w trakcie ustawiania i problem techniczny.
Mierzę mu cukier, nakłuwając żyłę uszną na wewnętrznej stronie ucha.
Precyzje wkłucia ćwiczyłam na grubej czarno-białej torbie foliowej, przyzwyczaiłam kota do manipulacji wokół ucha i początkowo wszystko szło nadspodziewanie sprawnie - jedno ukłucie, kropla na glukometr i już.

Niestety, po kilkunastu wkłuciach z zeszłego tygodnia i kilku teraz ta żyłka przestała być drożna, nie nabrzmiewa tak jak na początku i strasznie trudno jest z niej utoczyć kropelkę do pomiaru, wydaje się poprzerywana, a ostatnio udało mi się wycisnąć tylko niezbędne minimum dla glukometru - czy ktoś miał taki problem i to tak szybko?

A pani wet powiedziała, że to powinna być porządna kropelka krwi, żeby nie było w niej osocza, bo będzie wynik zaniżony.

Zamin zabrałam się do pomiarów, zrobiłam podświetlane zdjęcie kocie ucha -mapę taką.
Moje kolejne pytanie brzmi - czy można pobierać krew z zewnętrznej krawędzi ucha?
A z żyłki, która biegnie środkiem?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie sty 16, 2011 16:54 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro pisze:Zamin zabrałam się do pomiarów, zrobiłam podświetlane zdjęcie kocie ucha -mapę taką.
Moje kolejne pytanie brzmi - czy można pobierać krew z zewnętrznej krawędzi ucha?
A z żyłki, która biegnie środkiem?


Ze środka nie próbowałam, ale od roku już, od początku choroby kota, pobieram krew tylko i wyłącznie z żyłek na zewnętrznych krawędziach uszu. Nie mogę się pochwalić 100-proc. trafieniami w żyłę, ale często zmieniam uszy i staram się pamiętać, na jakiej wysokości kłułam ostatnio, żeby to zmieniać możliwie najczęściej. Poza tym wydaje mi się, że kocie uszy mają właśnie brzegi najcieńsze, najmniej unerwione. Dodatkowo właśnie żyłki na brzegach są najlepiej widoczne, najlatwiej się względnie precyzyjnie wkłuć.

Mam świętego kota, ale chyba nie miałabym odwagi kłuć go w... no, w tę muszlę uszną w środku. Myślę, że to boli...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Nie sty 16, 2011 17:23 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro pisze: Moje kolejne pytanie brzmi - czy można pobierać krew z zewnętrznej krawędzi ucha?
Hej Kocurro,

oczywiście, że krew można pobierać zarówno z wewnętrznej, jaki i zewnętrznej krawędzi ucha. Żyłka przebiega naokoło. Masz więc wiele miejsc, w które możesz kłuć. Możesz też spróbować z drugim uchem. Z żyłkami biegnącymi środkiem miałam osobiście małe problemy. Próbowałam tylko na samym początku. Szybko przerzuciłam się jednak na krawędzie. Tak mi było wiele wygodniej.

Jak wykalibrowany jest Twój glukometr, do krwi pełnej, czy do osocza? Nie spotkałam się jeszcze z takim stwierdzeniem, że porządna kropla krwi nie zawiera osocza.

Czy Twój słodziak nie jest czasem odwodniony? U odwodnionych kotów trudno jest pobrać krew, bo jest dosyć gęsta. Czy ucho przy pomiarze jest zawsze ciepłe?

Przeczytaj proszę jeszcze na temat glukometrów i możliwych błędów pomiaru tu: http://www.mojacukrzyca.org/big.php?id=1159

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

PS: Nie wyciskałabym krwi z ucha. Takie wyniki mogą być zafałszowane.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sty 16, 2011 18:02 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Moje Prosiątko ma malutkie uszka, klułam więc w wielu miejscach, żeby nie masakrować uszek za bardzo. Kluczem do sukcesu jest dobrze rozgrzane ucho. Nasze uszka są różowe, więc doskonale było widać, kiedy są nabrzmiałe krwią (zwykle w trakcie snu). A jeśli potrzebowałam pobrać z zimnego ucha - wystarczył intensywny masaż. Z naprawdę rozgrzanego ucha krew idzie z różnych miejsc (a z żyłki boczne to nawet wtedy bucha). Korzystałam także z całego obwodu ucha, a najlepiej to szło z samego czubka. Trzeba jednak faktycznie bardzo uważać, bo glukometry strasznie oszukują, jeśli kropelka jest za mała.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 16, 2011 18:26 Re: Wątek cukrzycowy - IV

I jeszcze w sprawie karm - przerzuciłam kilka stron do tyłu. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że warunkiem bezwzględnym w przypadku kota cukrzycowego jest całkowite odstawienie karmy suchej i bardzo uważny wybór karmy mokrej (bo też w tych karmach bywa i cukier i ogromne ilości węglowodanowych wypełniaczy). Generalnie moim zdaniem najlepiej trzymać kota na naturalnym mięsie, przynajmniej dopóki się go nie ustabilizuje, ma się wtedy 100% pewności, że kot nie je węglowodanów ani cukrów. Co zaś do karm mokrych, to tylko takie, które składają się tylko z naturalnego mięsa i niczego więcej (no, może 1% ryżu). Jestem przekonana, że gdyby nie radykalna zmiana diety, nie zwalczyłybyśmy cukrzycy w miesiąc. I nie słuchać w tej materii lekarza, bo każdy lekarz będzie wciskał gotową karmę (tak ich szkolą, trudno).
W tej chwili dalej jemy karmy ze 100% zawartością mięsa, samo mięso, plus czasami też suche przekąski jako nagrody - tu też jest wybór (także wśród karm suchych) i warto czytać skład. Są przysmaki np z samego suszonego mięsa. Więc jeśli podaję coś, to naprawdę wybranego. Fakt że laskom, jak ludziom zupełnie, im bardziej śmieciowe, tym smakuje bardziej:) No i w przypadku Pusiastej muszę ją czasem dalej "przekupywać" suchą posypką mokrej karmy (macie pojęcie? czysty łosoś, do którego i tak Pusiasta musi mieć czasami kilka swoich cukierków, żeby w ogóle ruszyła miskę).
Ogólnie, zauważyłam, w przeciwieństwie do tego, co tu zostało napisane, laski mają na tej diecie mniejszy apetyt, jedzą mniej (bo jedzą wartościowsze), a Prosik to rewelacyjnie schudł, co w jej przypadku jest absolutnie nieodzowne - lekarz kazał mi uważać, bo cukrzycą będzie zagrożona całe życie (Pusiasta była chora, jak pamiętacie, siadła jej odporność i apetyt, uprawiałam więc jej intensywne dokarmianie, ale też jest znacznie szczuplejsza). Obie były za grube, może nie jakoś drastycznie, ale to nie rokowało dobrze.
No i póki co nie mamy problemów z SUK... Aż się boję myśleć o powrocie tamtych kłopotów... Ale laski sikają tyle, że struwity nie mają się prawa robić. Do każdej porcji mokrego dolewam jeszcze wody. Dziewczyny jakoś bez gadania wypijają najpierw tę wodę, a potem wyjadają mięsko:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 16, 2011 19:30 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Z tym osoczem to źle się wyraziłam - to było jakoś tak, że w zbyt małej ilości krwi jest zbyt dużo osocza i wyniki moga być zafałszowane - do pomiaru potrzebna jest prządna kropla.
Czemu nie może być wyciskana? Czasem po prostu muszę chwilę poczekać aż kropla się powiększy - masuję w tedy ucho i to nazywam wyciskaniem.

Mam nadzieję, że nie zniszczyłam mu tych żyłek wewnętrznych na zawsze.

Nie wiem jak mam skalibrowany glukometr, Kolega-małżonek programował go według instrukcji.
Ucho ciepłe, Kot spokojny, przekłamań się też boję.

Nie bardzo dobrze czuję się w roli wspomagającego leczenie, do tej pory moje koty nie chorowały aż tak przewlekle, a ja kompletnie nie wtrącałam się wetu w zalecenia.
Książek o ochorobach kotów (ani ludzi) nie czytam, bo zwykle po kilkunastu stronach robi mi się niedobrze.

Na pobieranie krwi nigdy nie patrzę, na pierwszej lekcji kłucia ucha zrobiło mi się słabo.
Ale mimo to, dzięki temu wątkowi, jestem pewna, że niezależnie od tego jaki sposób leczenia zostanie ostatecznie przyjęty, umiejętność dokonywania pomiarów w domu jest niezbędna.
Jeżeli ma się do tego spokojnego kota, to naprawdę warto się nauczyć, bo korzyści są olbrzymie.
A w razie wątpliwości, zawsze przecież pożna podjechać do weta, zrobić pomiar na dwa glukometry i porównać wyniki.
Co zamierzam zrobić niebawem.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie sty 16, 2011 21:01 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Kocurro, jeśli tylko delikatnie masujesz ucho, to OK. Kalibrację glukometru (krew pełna lub osocze) wykonuje producent. Ty tu już nic zmienić nie możesz. Sprawdź w instrukcji, czy jest tam coś na ten temat napisane.

Z tą dużą kroplą krwi to wielka przesada. Po co w takim razie producent informuje, że do pomiaru potrzebna jest konkretna ilość krwi? Poproś swoją panią wet, żeby Ci to trochę dokładniej wytłumaczyła, bo nie wiem, o co jej chodzi.

EDIT: Jaki masz glukometr? Niektóre glukometry wciagają za małą kroplę krwi i zaczynają od razu mierzenie. Mamy wtedy wynik jak z kosmosu (często też Lo). Każdy dziwaczny (nieoczekiwany) wynik należy od razu sprawdzić, robiąc ponowny pomiar.
Ostatnio edytowano Nie sty 16, 2011 21:22 przez Tinka07, łącznie edytowano 2 razy
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sty 16, 2011 21:19 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Każdy glukometr ma inaczej, ja wypróbowałam w sumie trzy. Pierwszy był do niczego, bo nie mogłam naprawdę dojść, kiedy kropla jest wystarczająco duża i pokazywał, co chciał. Potem trafiłam na taki, który miał takie wąski okienko i było to jasne, kiedy ono jest wypełnione (glukosense), a potem zachciało mi się jeszcze próbować acu-check - i to było totalne nieporozumienie, nie było "okienka", tudzież nakładanie było przygotowane do nakładanie kropli przy pomocy palca, podczas gdy w glukosense kropla była zasysana niejako sama z ucha. Jak się pozna glukometr, to potem już łatwo się zorientować, czy pomiar był prawidłowy.
Co do masowania - trzeba uważać, bo tak się robią łatwo siniaki i wybroczyny. Ja już potem wolałam nawet ukłuć ją jeszcze raz i nawet jeszcze raz - żeby trafić na porządną krople, która sama wyjdzie, niż masować. Na różowych uszach siniaki wyglądały strasznie.:(

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 16, 2011 21:44 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Siniakom możemy zapobiec, ściskając od razu miejsce pobrania krwi placami. Bierzemy miejsce, gdzie kłułyśmy (kłuliśmy), miedzy kciuk i palec wskazujący. Przyciskamy je przez ok. 30 sekund. Wtedy siniaki nie powinny się pokazywać.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości