U mojej Zorki prawie 3 tygodnie temu zdiagnozowano PNN., na szczęście bez anemii..
Dostawała (przez 2 dni) leki moczopędne i przeciwwymiotne, od początku dostaje kroplówki w domu, najpierw (2 dni) dożylne, teraz płyny podaję jej podskórnie... Po chwilowej utracie apetytu Zorka zaczęła jeść (nawet nieco przytyła), pije wodę, sika, dostaje też Alugastrin , ponieważ namówienie jej do zjedzenia karmy weterynaryjnej spaliło na panewce..

Jej stan ogólny wrócił do normy, jest wesoła, ma błyszczącą sierść, widać, że czuje się nieźle... W piątek (równo 3 tygodnie od rozpoczęcia nawadniania koki) chcę zrobić jej kolejne badania. Ma też przepisany Lespewet w syropie, ale podanie go graniczy z cudem, bo o ile Alugastrin z oporami przyjmie, to Lespewetu nienawidzi..
I niby jest poprawa, ale dzisiaj zauważyłam, że Zorka ma obrzękniętą przednia łapkę... Łapa nie boli (obmacałam), zachowanie kota się nie zmieniło...
Co to może być?
