» Pon maja 27, 2024 20:10
Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia
Podsumowując dzisiejszy dzien.
Na stanie w brzuchu mamy nadal 60ml liquidu, czyli po mojemu "mleka". I tyle. Czyli jakies cale 60 kcal. Moze 70 kcal, bo staram sie więcej nabijac o te 2 ml, co daje 2 kcal. Ale tez sporo wylecialo...
Benek więcej dzisiaj chodzil. Ale tez sporo leżał. Niestety najadł sie trawy i ma jakies drobne skaleczenie w kąciku, pewnie przez to. Szkoda, ze trawa nie jest kaloryczna.
Wydaje mi sie, ze po kroplowkach nie jest gorzej. Jest kiepsko, ale bezposrednio po nich nie widzimy pogorszenia stanu. Warczy jak go podnosimy, ale nie jakby go wszystko totalnie bolalo. Jutro sprobujemy znowu 50ml.
Za to podawanie lekow stalo sie chyba bolesne? W kazdym razie tak mi sie wydaje. Moze to te skaleczenie go piecze, albo co innego. Nie wiem. Jutro ma byc kora wiazu.
W kazdym razie teraz po próbie karmienia (przy ktorej poleglismy) spacyfikowalismy go na łóżku i mruczy. Ide posluchać poki mruczy... Pewnie sie cieszy, ze nam nie wyszlo

https://pomagam.pl/9m8km3
"Może wydam się wam, zresztą słusznie, naiwna, ale powiem, że na tym właśnie polega szczęście: dni mijają ospale, czas dłuży się w nieskończoność, wydarzenia powtarzają się, bez żadnych niespodziankę, wszyscy się kochają i nikt nie krzyczy ani na zewnątrz, ani w domu, gdy zasypia się, tuląc kota" Franz-Olivier Giesbert